Tytuł: Nienasyceni
Oryginalny tytuł: Insantiable
Autor: Meg Cabot
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 499
Moja ocena: 10/10
Masz już serdecznie dość słuchania o wampirach?
Meena Harper też.
Niestety jej szef uważa, że wątek wampiryczny doskonale sprawdzi się w telenoweli, której scenariusz pisze Meena. Jakby nie miała dość problemów ze zjawiskami paranormalnymi: w końcu nie każdy potrafi tak jak ona przewidywać śmierć innych ludzi. Ale prawdziwe kłopoty zaczną się dopiero, gdy spotka Luciena… choć mogłoby się wydawać, że to chodzący ideał – piekielnie inteligentny, nieludzko przystojny i nieziemsko seksowny…
Meena Harper prowadzi w miarę zwyczajne życie: ma pracę, którą kocha (pisze scenariusze dla "Nienasyconych"), przytulne mieszkanko, denerwującą sąsiadkę i wiernego przyjaciela - psa. Oprócz tego ma niezwyczajny dar: patrząc na ludzi wie dokładnie jaką śmiercią umrą. Niestety, sponsorzy serialu, dla którego pisze, chcą wprowadzić w nim wątek wampirzy. Ona sama nienawidzi wampirów i jest zdecydowanie przeciwna temu pomysłowi. W międzyczasie dochodzi do kilku zabójstw na terenie miaste. Nic nadzwyczajnego, normalny dzień. Wszystko się zmienia, gdy podczas spaceru poznaje w dość nietypowych okolicznościach Luciena. Jest zaintrygowana nieznajomym, gdyż z jakiegoś powodu nie potrafi przewidzieć jego śmierci. Jak już możemy się spodziewać, nie jest on istotą ludzką. Jest szarmancki, uprzejmy - chodzący ideał po prostu. Nic dziwnego, że nasza bohaterka jest nim zauroczona już po pierwszym spotkaniu. Jakież jest jej zaskoczenie, gdy spotyka go ponownie na przyjęciu organizowanym przez jej denerwującą sąsiadkę na cześć księcia. Szkoda tylko, że owy książe nie jest hmm... Człowiekiem. Meena zakochuje się w nim i już tej samej nocy ląduje w jego łóżku. Niedługo po powrocie na stare śmieci (czytaj: do siebie) wizytę składa jej nieproszony gość, bo chyba tak można nazwać obcego mężczyznę z mieczem w dłoni, wparowującego niemal siłą do mieszkania. Okazuje się, że zawodowo ściga wampiry. To on wyznaje całą prawdę dziewczynie, która (po tym, jak już dała się przekonać, że facet nie zwariował i mówi prawdę) usilnie próbuje skontaktować siębz ukochanym. Lucien natomiast ma swoje przeprawy z bratem. Dochodzi do wojny wampirów. Są w nią zaangażowani praktycznie wszyscy, również ci niewymienieni w streszczeniu z imienia. W trakcie walki okazuje się, że Lucien chował kolejny sekret, że jest nie tylko wampirem.
Podobała mi się postać Meeny. Kobieta nie była typową ofiarą, jak zdarza się to często w książkach, gdzie to samiec jest głównym nadprzyrodzonym wątkiem. Miło, że autorka stworzyła bohaterkę, która przynajmniej próbuje o siebie zadbać i całkiem nieźle (jak na takie okoliczności) jej to wychodzi. Meena nie jest też taka głupia, choć momentami jest trochę naiwna.
Lucien zachowuje się jak na księcia przystało - adoruje ukochaną, stara się ją chronić, szkoda tylko, że nie do końca liczy się z jej wolą. Stara się zmienić Meenę w to, czym sam jest. Powstrzymuje się szlachetnie na jej prośbę. Tyle dobrze... Gdyby się okazało, że jeszcze dziewczyna chce się zmienić... Hmm, ocena poleciałaby w dół za schematyczność.
Moją ulubioną postacią okazał się Alaric - łowca, mimo, że nie okazywał najlepszych cech. Nieco arogancki, impulsywny, z pewnością brak mu było delikatności. Bez mrugnięcia okiem mógł pozbawić wampira głowy swoim Senôr Śliskim. Jednak pod tym jego zachowaniem coś się kryło. Od pierwszych rodziałów z jego udziałem go polubiłam. Najbardziej spodobały mi się momenty, gdy przebywał w mieszkaniu Meeny - trochę humoru, trochę powagi, wszystko w równowadze.
Nareszcie doczekałam się walki, w której było naprawdę realne prawdopodobieństwo śmierci. Cała bitwa była dobrze opisana, działo się dużo i ani na moment nie chciałam odrywać się od tekstu.
Podobały mi się elementy, gdzie mimo powagi sytuacji znajdował się ktoś lub coś, co rozładowywało napięcie, ale nie całkiem. Mimo wszystko pozostawała niepewność. To zasługa świetnego stylu pisania pani Cabot. Nie powiem, zaskoczyła mnie pozytywnie, szczególnie, że zakończenie nie było do końca przewidywalne. Do tego elementy Draculi - mistrzostwo.
Książkę polecam z całego serca, uważam, że jest to lektura obowiązkowa dla każdego, kto lubi wampiry.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Meg Cabot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Meg Cabot. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 23 kwietnia 2013
środa, 10 kwietnia 2013
Recenzja #6 "Świat podziemi"
Tytuł: Świat Podziemi
Autor: Meg Cabot
Wydawca: Amber
Streszczenie: Książka jest kontynuacją "Porzuconych" (KLIK). Pierce zostaje zabrana do Świata Podziemi. Dzięki Johnowi jest przekonana, że skoro zjadła cokolwiek w tym świecie, to już nie ma szansy powrotu. Dziewczyna rozglądając się po swoim nowym domu znajduje swój telefon, na którym wyświetla się szokujący filmik. Pierce czuje, że jej kuzyn Alex jest w niebezpieczeństwie. Chcąc uratować go przed najgorszym udaje jej się namówić Johna by wyjść do świata ludzi i uratować chłopaka. Jednak każde wyjście jest dla niej ryzykiem. Furie nie przestają na nią polować. Będąc "na powierzchni" dziewczyna dowiaduje się kilku faktów o życiu (i śmierci) Johna. W końcu powraca do krainy umarłych przekonana, że udało jej się uratować kuzyna, jednak niedługo po tym otrzymuje szokujący telefon.
Moje odczucia: Książka jest napisana lekkim, łatwym językiem, przez co miło się ją czyta. Zakończenie lekko mnie zaskoczyło (pozytywnie). Podobała mi się, aczkolwiek mam wrażenie, że część pierwsza była trochę lepsza... Czekam na część trzecią i mam nadzieję, że autorka nie zawiedzie. Oczywiście żałuję, że książka była taka króciutka...
czwartek, 4 kwietnia 2013
Recenzja #3 "Porzuceni"
Tytuł: Porzuceni
Autor: Meg Cabot
Wydawca: Amber
Streszczenie: Pierce zginęła w wypadku, a właściwie przeszła przez śmierć kliniczną. Już to wydaje się niesamowite, nie mówiąc o tym, co dziewczyna zobaczyła po drugiej stronie. Trafiła ona do mitycznego świata podziemi. Poznała Jonha, przerażającego, ale i pociągającego strażnika. Uciekła od niego, budząc się tym samym do życia. Ale mężczyzna nie odpuszcza łatwo. Na Isla Huesos dochodzi do kilku tragicznych wypadków, sprawca pozostaje nieznany. John uważa, że Pierce jest w niebezpieczeństwie. Czy słusznie? Sprawdźcie sami.
Moje odczucia: Osobiście bardzo lubię styl pisania i treści książek pani Cabot. Nie zawiodłam się na tej książce. Nawiązania do mitologii greckiej w jakiejkolwiek lekturze sprawiają, że z chęcią sięgam po kolejne tomy. Jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Męczy mnie jednak pytanie, dlaczego książka tak szybko się skończyła...
Subskrybuj:
Posty (Atom)