Tytuł: Ostatni dzień
lata
Oryginalny
tytuł: Labor Day
Seria:
-
Autor:
Joyce Maynard
Wydawnictwo:
Muza S.A.
Ilość
stron: 304
Wysokość:
2 cm
13-letni Henry jest samotnikiem, jego najczęstszym towarzystwem jest mama,
nieco rozchwiana emocjonalnie. Oboje wychodzą z domu tylko, jeśli koniecznie
muszą, a ich spiżarnia przypomina schron, dzięki ogromnej ilości puszkowanego
jedzenia. Nadszedł
jednak dzień, w którym zwykłe zakupy dość niezwykle się kończą - obcy, ranny
mężczyzna prosi o podwiezienie w zamian za trochę prac domowych. Od tamtego
momentu życie Adele i Henry'ego zmienia się całkowicie, a dwie zagubione dusze
znajdują w końcu siebie nawzajem.

Pierwsza połowa
książki nie była specjalnie pociągająca - mimo, iż gdybym komuś opowiadała,
może wydałaby się ciekawa, aczkolwiek przez język, którym została napisana,
przyjmowałam treść bez "przemielenia" jej. Ot, przeczytałam, zapomniałam.
Nastrój, jaki wytworzyła pani Maynard, zdawał się być tak bardzo sielankowy, że
nawet to, czego dowiedziałam się na temat mężczyzny, Franka, nie zmieniło
mojego nastawienia. Jednak druga połowa - to już zupełnie inna bajka. Nie
czytało się jej już tak beznamiętnie, w końcu wkręciłam się w akcję. Poczułam w
końcu uczucia wylewające się spomiędzy kartek - naprawdę, ogromną ich ilość.
Nie jestem
ekspertem w sprawie dojrzewania chłopców, ale... Czy oni w wieku 13 lat
naprawdę tak dużo myślą o seksie? Co prawda, na początku, autorka napisała, że
to dzięki swoim synom potrafiła zrozumieć, co też dzieje się w umyśle młodego
człowieka, aczkolwiek wydawało mi się, że zbyt dużo uwagi przywiązano, może nie
do stosunku samego w sobie, co myślenia o nim i samego wspominania o tymże
akcie.
Coś, co mi się
spodobało, to matka Henry'ego, Adele. Przez całą powieść zachodzą w tej
kobiecie zmiany - najpierw subtelne, lecz pod koniec ta kobieta jest zupełnie
inną osobą. Frank również okazał się być całkiem ciekawym człowiekiem. Autorka
w interesujący sposób ukazała jego historię, nie od razu odkrywając wszystkie
karty. Z drugiej strony, poznawanie przeszłości bohaterów odbywało się za
pomocą retrospekcji - często nieoczekiwanie, przez co zdarzało mi się zgubić
wątek, szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że najczęstsze powroty do
przeszłości były w tej "nudniejszej" części.
Reasumując,
myślę, że książka ma wady, ale i zalety. Na pewno jest wartościową powieścią, a
przy tym nieco wzruszającą. Dzieła tego typu trzeba lubić, toteż nie
poleciłabym go każdemu, ale pasjonat takich powieści będzie mógł się nią
spokojnie rozkoszować. Moja ocena to 6/10.
P.S Na podstawie książki powstał film - jestem w trakcie i już mogę powiedzieć, że to kawał dobrej roboty.