Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joyce Maynard. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joyce Maynard. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 sierpnia 2014

#127 "Ostatni dzień lata"

Tytuł: Ostatni dzień lata 
Oryginalny tytuł: Labor Day
Seria: -
Autor: Joyce Maynard
Wydawnictwo: Muza S.A.
Ilość stron: 304
Wysokość: 2 cm

  13-letni Henry jest samotnikiem, jego najczęstszym towarzystwem jest mama, nieco rozchwiana emocjonalnie. Oboje wychodzą z domu tylko, jeśli koniecznie muszą, a ich spiżarnia przypomina schron, dzięki ogromnej ilości puszkowanego jedzenia. Nadszedł jednak dzień, w którym zwykłe zakupy dość niezwykle się kończą - obcy, ranny mężczyzna prosi o podwiezienie w zamian za trochę prac domowych. Od tamtego momentu życie Adele i Henry'ego zmienia się całkowicie, a dwie zagubione dusze znajdują w końcu siebie nawzajem.

  Joyce Maynard to amerykańska pisarka, znana głównie dzięki wielu esejom oraz bestsellerowym powieściom czy książkom o wychowywaniu dzieci i rodzinie. Uznanie zdobyła również dzięki dziełu "At home in the world", w którym opisuje swój związek z J.D. Salingerem.

  Pierwsza połowa książki nie była specjalnie pociągająca - mimo, iż gdybym komuś opowiadała, może wydałaby się ciekawa, aczkolwiek przez język, którym została napisana, przyjmowałam treść bez "przemielenia" jej. Ot, przeczytałam, zapomniałam. Nastrój, jaki wytworzyła pani Maynard, zdawał się być tak bardzo sielankowy, że nawet to, czego dowiedziałam się na temat mężczyzny, Franka, nie zmieniło mojego nastawienia. Jednak druga połowa - to już zupełnie inna bajka. Nie czytało się jej już tak beznamiętnie, w końcu wkręciłam się w akcję. Poczułam w końcu uczucia wylewające się spomiędzy kartek - naprawdę, ogromną ich ilość.

  Nie jestem ekspertem w sprawie dojrzewania chłopców, ale... Czy oni w wieku 13 lat naprawdę tak dużo myślą o seksie? Co prawda, na początku, autorka napisała, że to dzięki swoim synom potrafiła zrozumieć, co też dzieje się w umyśle młodego człowieka, aczkolwiek wydawało mi się, że zbyt dużo uwagi przywiązano, może nie do stosunku samego w sobie, co myślenia o nim i samego wspominania o tymże akcie. 

  Coś, co mi się spodobało, to matka Henry'ego, Adele. Przez całą powieść zachodzą w tej kobiecie zmiany - najpierw subtelne, lecz pod koniec ta kobieta jest zupełnie inną osobą. Frank również okazał się być całkiem ciekawym człowiekiem. Autorka w interesujący sposób ukazała jego historię, nie od razu odkrywając wszystkie karty. Z drugiej strony, poznawanie przeszłości bohaterów odbywało się za pomocą retrospekcji - często nieoczekiwanie, przez co zdarzało mi się zgubić wątek, szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że najczęstsze powroty do przeszłości były w tej "nudniejszej" części. 

  Reasumując, myślę, że książka ma wady, ale i zalety. Na pewno jest wartościową powieścią, a przy tym nieco wzruszającą. Dzieła tego typu trzeba lubić, toteż nie poleciłabym go każdemu, ale pasjonat takich powieści będzie mógł się nią spokojnie rozkoszować. Moja ocena to 6/10.



P.S Na podstawie książki powstał film - jestem w trakcie i już mogę powiedzieć, że to kawał dobrej roboty.