poniedziałek, 27 lipca 2015

#164 "Pachnidło. Historia pewnego mordercy."

Tytuł: Pachnidło. Historia pewnego mordercy.
Oryginalny tytuł: Das Parfum: die Geschichte eines morders 
Seria: -
Autor: Patrick Suskind
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 252

Dziecko, które nie powinno przeżyć, którego pierwszy krzyk sprowadził śmierć na matkę. Zwykły młodzieniec obdarzony niezwykłym węchem, popadający w obłęd podsycany zapachami.
Jan Baptysta Grenouille to niewyróżniający się z tłumu początkujący perfumiarz owładnięty obsesją skomponowania najpiękniejszego zapachu świata, nawet za cenę kilku żyć.


sobota, 25 lipca 2015

#163 "Mara Dyer. Zemsta."

Tytuł: Mara Dyer. Zemsta.
Oryginalny tytuł: The Retribution of Mara Dyer
Seria: Mara Dyer (t. 3)
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: Young Adult
Ilość stron: 464

Mara budzi się osłabiona i otumaniona lekami. Mimo to wie jedno: musi uciekać i odnaleźć najbliższych, choć wszystko wskazuje na ich śmierć. 
Dziewczyna musi zmierzyć się z samą sobą, przyjaźnie zostają poddane próbie, a tajemnice, o których nikomu się nie śniło, wychodzą na jaw. 



Pierwszy raz przeczytałam serię jedna książka po drugiej. Cudowne uczucie... Jednak czy to poczucie spełnienia zostało wywołane przez samą książkę? Można się zastanawiać. Bo książka, choć dobra, nie jest bez wad. Ale po kolei...

środa, 22 lipca 2015

#162 "Mara Dyer. Przemiana"

Tytuł: Mara Dyer. Przemiana
Oryginalny tytuł: The evolution of Mara Dyer
Seria: Mara Dyer (t. 2)
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: Young Adult
Ilość stron: 478

Kolejna pobudka w szpitalu, kolejne podejrzenia co do wariactwa Mary. Mówienie o swoim zmarłym chłopaku jak o żyjącym na pewno jej nie pomaga. Tylko co zrobić, kiedy to dziewczyna, choć na skraju szaleństwa, ma rację, a nikt nie daje wiary jej słowom?



sobota, 18 lipca 2015

#161 "Mara Dyer. Tajemnica."

Tytuł: Mara Dyer. Tajemnica
Oryginalny tytuł:
Seria: The Unbecoming of Mara Dyer.
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: Young Adult
Ilość stron: 412

Mara w tragicznych okolicznościach traci trójkę bliskich jej przyjaciół. Sama cudem wychodzi żywa. Przez zespół stresu pourazowego jest faszerowana prochami i pod kontrolą psychologa. Jednak nic nie pomaga jej poradzić sobie z przeszłością... Szczególnie gdy ta wraca w nieoczekiwanych momentach. 
Mara ma umiejętność, która jest tajemnicą również dla samej dziewczyny. Okazuje się, że jeśli ktokolwiek może pomóc ją odkryć, jest to Noah, nowopoznany, intrygujący młody człowiek.

piątek, 17 lipca 2015

Przechadzka po Londynie cz.1... i chyba nie ostatnia :)


Trochę czasu już w Londynie spędziłam, trochę już zwiedziłam, dlatego też pomyślałam, że podzielę się z Wami kilkoma zdjęciami :)

Po lewej: The Globe/Po prawej: Royal Albert Hall

 Oto gdzie skierowałam pierwsze kroki - szkoda tylko, że do teraz nie wiem, jak jest w środku obu z tych cudnych budynków... Przy okazji: spróbujcie szybko powiedzieć "Royal Albert Hall" - językołamacz rodem z Polski :D


Po lewej: Pałac Westminsterski/Po prawej: Big Ben kontra Katedra westminsterska
Dużo nie muszę pisać, prawda? Dużo, to ja się nachodziłam błądząc po centrum i próbując tam dotrzeć!

Po lewej: słynna, majestatyczna londyńska twierdza Tower/Po prawej:... Hmmm...? 























Oto chwila samouwielbienia dla Waszej ulubionej bloggerki (dajcie się nacieszyć, nie wyprowadzajcie od razu z błędu :)). 
Co do mewy... Mały wypad na plażę spowodował obsesję na punkcie fotografii tego pięknego ptaka... Ale o tym następnym razem. O ile taki będzie :D

czwartek, 16 lipca 2015

#160 "Pułapka uczuć"

Tytuł: Pułapka uczuć
Oryginalny tytuł: Slammed
Seria: Pułapka uczuć
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 285 

Layken nagle straciła ojca. Rodzina popada w długi i jest zmuszona przeprowadzić się z Teksasu do chłodnego Ypsilanti. Dziewczyna nie jest zadowolona z tego faktu do czasu poznania chłopaka z sąsiedztwa - starszego o kilka lat Willa. Wszystko układa się jak należy do czasu, gdy Lake zaczyna naukę w nowej szkole. Wychodzi na jaw tajemnica Willa, a do tego okazuje się, że matka również nie jest do końca szczera ze swoimi dziećmi.



niedziela, 12 lipca 2015

#159 "Portret Doriana Graya"

Tytuł: Portret Doriana Graya
Oryginalny tytuł: The picture of Dorian Gray
Seria: -
Autor: Oscar Wilde
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 304

Dorian jest niezwykle urodziwym młodzieńcem. Jego przyjaciel, Bazyli, zauroczony jego wyglądem maluje jego portret. Po ukończeniu dzieła, Dorian, zachwycony swoją urodą i przerażony możliwością jej utraty, wypowiada życzenie, by to obraz, z biegiem lat, tracił młodość. Marzenie się spełnia, lecz cena, jaką mężczyzna za to płaci jest wielka. 

czwartek, 9 lipca 2015

#158 "Basnie braci Grimm dla mlodziezy i doroslych. Bez cenzury"

Tytuł: Basnie braci Grimm dla mlodziezy i doroslych. Bez cenzury.
Oryginalny tytuł: Grimm Tales for young and old
Seria: -
Autor: Philip Pullman
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 464

Basnie to cudowna lektura dla dzieci. Rozbudzaja wyobraznie, daja nadzieje na cudowne zycie jak z bajki. Ale co, jesli prawdziwe wersje basni okazalyby sie bardziej krwawe, czy nioslyby inne przeslanie niz tylko "...i zyli dlugo i szczesliwie"? Czy nadal czytalibysmy je podziwiajac radosne zakonczenia? Philip Pullman zebral basnie braci Grimm w ich oryginalnych (badz bardziej zblizonej do oryginalu) wersjach. 




Czytalam w roznych zrodlach rozne wersje basni - czesto ich interpretacja zaskakiwala mnie bardzo, a teksty roznily sie bardzo od znanych mi bajek na dobranoc. Po napisie "Bez cenzury" spodziewalam sie wlasnie takich ostrych, drastycznych szczegolikow jakie znalazlam np. "oryginalnej" (nie mam pewnosci) wersji Spiacej Krolewny. Liczylam na to, ze wiele basni bedzie sie roznilo od wersji, ktore zaslyszalam. Co z tego wyszlo? Zapraszam na dalsza czesc recenzji. 

Wiele z basni przedstawionych w ksiazce znalam. Niektore nie tylko z tytulu, lecz rowniez w oryginalnej, jak widac, wersji. Jednak znalazlo sie kilka nowych dla mnie perelek, ktore niesamowicie przypadly mi do gustu. Naleza do nich takie basnie jak "Rusalka ze stawu kolo mlyna", "Diabel i trzy zlote wlosy", czy tez "Dziewczyna bez rak". Oczywiscie to tylko wybrane, bo gdybym miala zrobic liste przepisalabym niemal caly spis tresci. 

Co mi sie spodobalo, to komentarze autora do kazdego dziela braci Grimm. Niektore nie wnosily co prawda wiele, ale wiele z nich dostarczylo mi ciekawych informacji na temat poszukiwan najlepszej wersji do opisania czy tez na temat samej basni. 

Basnie sa napisane jezykiem infantylnym, idealnym dla dzieci, mimo czasem nieodpowiedniej dla nich wersji - jednak w przypadku takiej ksiazki to plus, swietnie wprowadza to w bajkowy klimat. Mimo duzej ilosci stron ksiazke sie pochlania w tempie ekspresowym, jest bardzo przyjemna w odbiorze i moge polecic ja kazdemu, kto kocha(l) basnie!
Moja ocena: 8/10

_______________________________________________W dalszym ciagu przepraszam za brak polskich znakow :) Mysle nad konkursem z jakas pamiatka z Londynu - ktos za? 


wtorek, 7 lipca 2015

Językowo: English Matters nr 53/2015

Z GORY PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW W TEJ I KOLEJNYCH RECENZJACH.*

Numer wakacyjny English Matters dziwnie ciezko mi sie czytalo... Niby artykuly ciekawe, a jednak mnie nuzyly. Zaczynaja
c jednak od plusow - bardzo ciekawie i z lekkim przymrozeniem oka napisany zostal artykul o "koszmarach podrozy". Jako jeden z nielicznych zostal pochloniety przeze mnie w trybie natychmiastowym i bardzo mi sie spodobal. Kolejnym artykulem godnym uwagi okazal sie ten z dzialu o podrozach - "Cypr: miejsce narodzin piekna". Nie przepadam za tym dzialem, lecz ten tekst uwazam za naprawde dobry. 

Kilku artykulow nie nazwalabym slabymi, ale na pewno slabszymi od wymienionych wczesniej. Mozna przeczytac o slawnych osobach, jak Johnny Deep czy 30 seconds to Mars. Jest jeszcze jeden, ktory przykul moja uwage - "Polnoc vs Poludnie". Tekst fajnie pokazuje roznice miedzy tymi dwoma czesciami Anglii. 

Jesli o mnie chodzi, to byloby na tyle ciekawych artykulow. Dla ciekawskich powiem, ze pozostale teksty dotycza miedzynarodowych gwiazd kina, literatury amerykanskiej czy tez "au pair".

W numerze znalezc mozna tez dwa elementy edukacyjne. Jeden z nich to instrukcja zadawania pytan - wbrew moim oczekiwaniom ciekawie napisana i przydatna. Kolejny to cos, co w tych gazetach lubie, czyli rozkladanie piosenki na czesci pierwsze - przyjemne z pozytecznym.


__________________________________________________________
* Jestem aktualnie w Londynie, i nie potrafie sie dogadac z komputerem :( Poprawie wszystko po powrocie. 


piątek, 3 lipca 2015

#157 "Cuda i dziwy mistrza Haxerlina"

Tytuł: Cuda i dziwy mistrza Haxerlina
Oryginalny tytuł: -
Seria: -
Autor: Jacek Wróbel 
Wydawnictwo: Genius Creations
Ilość stron: 375

Mistrz Haxerlin jest samozwańczym magiem i objeżdża świat sprzedając w każdym miejscu dziesiątki rogów ostatniego jednorożca, czy też magiczne dzbanuszki, które przestały parzyć nadzwyczajnie dobrą herbatkę samemu mistrzowi. Mimo iż Haxerlinowi do maga równie blisko, co jednorożcowi do smoka, ten wciąż pakuje się w magiczne kłopoty. 




PO PIERWSZE: BOHATEROWIE
Autor wykazał się dużą fantazją tworząc tytułowego mistrza, a także wiele barwnych postaci drugoplanowych. Szczególną uwagę należy zwrócić na towarzysza Haxerlina, demona Bo'akh Bounthuzela. Jest to postać wprowadzająca sporą dawkę humoru. Przy okazji można pokazać fantazję autora przy tworzeniu imion (choć nie tylko, miasta również otrzymywały niezwykle kreatywne nazwy). 

PO DRUGIE: AKCJA
Tu jest mniej kolorowo. Niektóre przygody samozwańca są bardziej zabawne, inne mniej. Siłą rzeczy, te na minusie czytało się ciężej. Jest jeszcze druga strona medalu - ta jaśniejsza. Opowiadania takie jak "Większe Związanie Hatecrafta", czy "Śmiech przez łzy" okazały się lekturą do pochłonięcia na raz. 

Mam jednak jedno zastrzeżenie do opowiadania, które nie zostało opublikowane w książce, a jako tekst promocyjny na stronie wydawnictwa: KLIK. Tekst sam w sobie jest dobry, zabawny i, myślę, godny polecenia. Tylko jedno ALE. Nie wiem, czy zbieżność nazwy miejscowości ("Silesia"=Śląsk) z gwarą jest przypadkowa, ale jednak wolałabym, gdyby zmieniono choć jeden z tych elementów na całkiem fikcyjny. Dlaczego? Otóż w opowiadaniu mieszkańcy "Silesii" nie grzeszą rozumem, a gwara stała się elementem wskazującym na bycie tym mniej douczonym, nieobytym. Nie chcę wyjść na zrzędę, ale myślę, że autor mógł się wykazać raz jeszcze wymyślając chociaż nową nazwę, by nie można było znaleźć powiązania...

PO TRZECIE: STYL
Pan Jacek ma dobry warsztat pisarski, potrafi nadać  komizmu sytuacjom beznadziejnym dla bohaterów. Znaczna część opowiadań charakteryzuje się lekkością i przyjemnie się je czyta. 

W ogólnym rozrachunku wychodzi na to, że książka jest godna polecenia jako lekka lekturka. Jednak czytając ją, oczekiwanie na coś głębokiego odsuńcie na bok. Oceniam na 6/10.