środa, 22 kwietnia 2015

#151 "Czas beboka"

Tytuł: Czas beboka
Oryginalny tytuł: 
Seria: -
Autor: Richard A. Antonius
Wydawnictwo: Muza S.A
Ilość stron: 736

Pośród smutnej rzeczywistości w Katowicach z lat 50. kryją się różne dziwy. Beboki w toalecie, magia w starym kredensie, to tylko niektóre sprawy powołane do życia przez jedenastoletniego Adama, dziecka aktywnego działacza partyjnego.








PO PIERWSZE: BOHATEROWIE
Główna postać jest niezwykła. Jedenastolatek o ogromnej wyobraźni, słyszący i widzący wiele, niewiele jednak z tego rozumiejący. Jego oczami poznajemy świat PRL-u, a także sytuację w jego rodzinie. A ta jest szczególnie ciekawa. Przez nieświadomość chłopca wielu rzeczy możemy się jedynie domyślać, często z dużym prawdopodobieństwem, czasem znów pewność jest mniejsza. Ojciec chłopaka jest bardzo ostry w wychowaniu syna, wydaje się być miną, którą aktywuje namniejszy nacisk - a żona zgrabnie manewruje wokół niej. 
Pojawiają się tu również postaci nieco odrealnione - tajemniczy pan Marmon, Assar z asystentem. Jeśli mam być szczera, to do teraz nie do końca ich rozgryzłam. Jednak ta mistyczna atmosfera dobrze książce zrobiła. Dlaczego? O tym w kolejnej części recenzji. 

PO DRUGIE: AKCJA
Jak bohaterami byłam zachwycona, tak akcja była średnia. Myślę, że taki rodzaj trzeba po prostu lubić, bo inaczej można się trochę wynudzić. Mimo, iż wciągnęła mnie treść, czytałam to z chęcią, to brakowało mi w tym jakiegoś mocniejszego akcentu. Co jakiś czas musiałam odłożyć książkę, by zastanowić się nad treścią, co jest plusem, jednak przy okazji musiałam odpocząć, gdyż były fragmenty, przy których najzwyczajniej się nudziłam. Tym, co w moich oczach ratowało wszystko, była wcześniej wspomniana atmosfera. Powoli pan Marmon i reszta ekipy zostają wprowadzeni tak, że czyta się książkę choćby z ciekawości, kim oni się okażą. 
Pod koniec pojawił się ciekawy wątek z Assarem i resztą - nie chcę zdradzić zbyt dużo, ale podczas czytania go czas się zatrzymał - niemal dosłownie :)
Bardzo mi się również spodobały podsłuchane przez Adama opowieści ojca i jego znajomych. Prawie poznałam to uczucie, gdy płacze się w autobusie pełnym ludzi nad otwartą książką. 

PO TRZECIE: STYL
Autor pisze bardzo opisowo, zdania są bardzo rozbudowane, dobrze wszystko obrazują - a w dodatku idealnie oddają dziecięcą perspektywę. Jak już wcześniej wspomniałam, książka jest tak napisana, że skłania do przemyśleń, nie wszystko jest powiedziane wprost i do samego końca można się jedynie domyślać niektórych rzeczy. Powieść czyta się dobrze, choć mi zabrało to zaskakująco dużo czasu (na marginesie, zbyt optymistycznie do tego podeszłam "700 stron? Ee tam, cztery dni max" :)).

Książka nie spodoba się każdemu. Trzeba lubić taki styl, taką tematykę. Ja się za nią zabrałam, gdyż akcja dzieje się niemalże w moim mieście, a ostatnio bardzo się zainteresowałam moim regionem. Nie żałuję tej lektury i Was też do niej zachęcam. Moja ocena: 6.5/10

________________________________________________________________________
P.S. Zapraszam na rozdanie, jeśli ktoś lubi tworzenie własnej biżuterii:



wtorek, 7 kwietnia 2015

#150 "Wystrzałowa dziewiątka"

Tytuł: Wystrzałowa dziewiątka
Oryginalny tytuł: To the nines
Seria: Stephanie Plum
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 479

Wiza pewnego Hindusa kończy się. Firma Vinniego poręczyła za niego, a Singh... zniknął. Stephanie zostaje zaangażowana w jego poszukiwania, narażając się przy okazji przerażającej pani Aspudżen i seryjnemu zabójcy. Śliweczka znów jest na celowniku.







Ta seria jest dla mnie jak rollercoster - bywały tomy, przy których się uśmiałam, by przy następnej książce męczyć się i zasypiać. Niestrudzenie jednak przepycham się przez kolejne części trafiając często na perełki - właśnie z takową miałam do czynienia tym razem. 

niedziela, 5 kwietnia 2015

Filmowo #12 "Bóg nie umarł"

Tytuł: Bóg nie umarł
Oryginalny tytuł: God's not dead
Reżyseria: Harold Cronk 
Scenariusz: Cary Solomon, Chuck Konzelman 
Czas trwania: 1 godz. 52 min. .
Premiera polska: 6 marca 2015

Na pierwszych zajęciach z filozofii profesor Radisson (Kevin Sorbo) każe uczniom napisać trzy słowa - "Bóg nie żyje". Jedyną osobą, która się temu sprzeciwia, jest Josh (Shane Harper). Dostaje zadanie - musi udowodnić, że Bóg żyje. W przeciwnym razie nie zaliczy przedmiotu. 




  Ilu młodych osób miałoby odwagę przyznać przed wszystkimi, i wbrew wszystkim, że wierzy w Boga? Niewykluczone, że w sytuacji, w jakiej znalazł się główny bohater, wielu z nas zachowałoby się tak, jak pozostała część klasy. Jednak historia Josha nie była jedynym wątkiem w filmie - Amy, blogerka lewicowa, Mina, dziewczyna profesora Radissona, Ayisha, wychowana w muzłumańskiej rodzinie chrześcijanka - ich historie, choć różne, przeplatają się ze sobą, a wszystkie one schodzą się w jednym punkcie - w Bogu. 

  Jest to film w "amerykańskim stylu" - słodkawo, happy end, a jednak ma on przesłanie. Znalazło się kilka cytatów mądrych, pięknych w swojej prostocie. Oczywistych, a jednak nie przez wszystkich znanych. Momenty wzruszające przeplatały się z zabawnymi. Czytałam recenzje, w których ten film określany był jako chrześcijańska propaganda - zgodzę się po części: film ten pokazuje zalety wiary, cytuje biblię, próbuje przekonać do tego, iż Bóg jest tym, co człowiekowi potrzebne. Ale czy to źle? Według mnie nie. 

  Prowadziłam ostatnio krótką dyskusję z dziewczyną, która również recenzowała ten film. Według niej niewierzący lub innowiercy byli ukazani jako "ci źli". Ja natomiast uważam, że to nie przez ich wiarę czy niewiarę zostali tak ukazani, lecz pokazane były różne charaktery i kultury na tle chrześcijan. 

  Dla mnie ten film jest naprawdę dobry. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiedziałam, co napisać - zostawił w mojej głowie mętlik, także muszę sobie wszystko dokładnie poukładać. Jedyne, co wiem na pewno, to to, że warto go obejrzeć, jeśli ma się ochotę na coś głębszego, a nie przytłaczającego. 

P.S. Przepraszam, za ewentualny brak składni, niezrozumiały przekaz, czy też wszelkie inne błędy, ale jestem świeżo po filmie, a ta "recenzja" była dla mnie bardziej układaniem sobie wszystkiego w głowie :) 


sobota, 4 kwietnia 2015

Wesołego Alleluja!


Z okazji świąt Wielkiej Nocy chcę życzyć Wam wszystkiego najlepszego,
szczęśliwych dni spędzonych z tymi, których kochacie, 
wcale nie spokoju - świętujcie ile się da, 
zdrowia, nie tylko na tych kilka dni, 
książek więcej, niż zdołacie przeczytać, 
a także, co chyba najważniejsze, błogosławieństwa zmartwychwstałego Pana!

piątek, 3 kwietnia 2015

KSIĄŻKI NA SPRZEDAŻ/WYMIANĘ

Zaktualizowałam zakładkę wymiana/sprzedaż, zachęcam do zerknięcia :) Czyszczę półki z niechcianych pozycji, więc ceny będą, myślę, stosunkowo niskie przy sprzedaży!