Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eva Voller. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eva Voller. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 października 2014

#134 "Złoty most"

Tytuł: Złoty Most
Oryginalny tytuł: Die goldene Brücke
Seria: Poza czasem
Autor: Eva Voller
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 439
Wysokość: 2.9 cm

  Sebastiano i Anna wracają z misji w czasie i mają nadzieję na trochę spokoju. Dziewczyna wraca do Frankfurtu i jest nieświadoma tego, iż jej chłopak ma poważne problemy - utknął w XVI-wiecznym Paryżu. Anna bez wahania rusza w podróż, by jak najszybciej sprowadzić go z powrotem, lecz on... nie chce! Sebastiano stracił pamięć, stał się muszkieterem kardynała Richelieu, a jego cele wyraźnie różnią się od tych, które ma przed sobą Anna i przyjaciele królowej. 


  Opinie dotyczące tej książki bywały różne - jedni chwalili, inni ostro krytykowali. Jako że nie lubię pozostawiać rozpoczętych serii zdecydowałam się sama sprawdzić, jak to jest z tą książką i muszę powiedzieć, że nie jestem zawiedziona, choć, przyznam, w pełni usatysfakcjonowana również nie. Dlaczego? Czytajcie dalej. 

niedziela, 8 września 2013

Recenzja #60 "Magiczna gondola"

Tytuł: Magiczna gondola
Oryginalny tytuł: Die magische Gondel
Seria: Poza czasem 
Autor: Eva Voller
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 464 
Moja ocena:

Siedemnastoletnia Anna spędza wakacje w Wenecji. Podczas jednego ze spacerów jej uwagę przykuwa czerwona gondola. Dziwne. Czyż w Wenecji wszystkie gondole nie są czarne? Gdy niedługo potem Anna wraz z rodzicami ogląda paradę historycznych łodzi, zostaje wepchnięta do wody – a na pokład czerwonej gondoli wciąga ją niewiarygodnie przystojny młody mężczyzna. Zanim dziewczyna zejdzie z powrotem na pomost, powietrze nagle zacznie drżeć i świat rozpłynie się Annie przed oczami.
- Lubimyczytać.pl

  "Magiczna gondola" to powieść bardzo zachwalana przez bloggerów, negatywnych recenzji jest naprawdę niewiele. Zazwyczaj ludzie się rozpływają w zachwytach nad tą książką. Ja na pewno nie zaliczam się do osób, które uważają tę książkę za kiepską, ale czy jest nad czym się tak rozpływać...? No nie wiem, zobaczymy :)

  Pierwsze, na co chciałabym zwrócić uwagę, to okładka. Rzadko to robię, ponieważ rzadko mam ku temu powody. Jeśli miałabym się nad czymś rozpływać, to byłaby to właśnie oprawa graficzna książki. Naprawdę świetnie oddaje klimat książki, jest z nią powiązana (choć maska mogłaby wyglądać nieco inaczej, taki szczególik :)), nawet znalazł się tu księżyc, który przyznam się, dopiero teraz zauważyłam, a który ma znaczenie w pewnej kwestii w książce. 

  Anna przebywa w Wenecji. Pewnego dnia dziewczyna ląduje w jednym z kanałów, po czym zostaje wciągnięta to tajemniczej czerwonej gondoli. Po chwili dziewczyna traci przytomność i budzi się w tym samym mieście, ale pięćset lat wstecz. Okazuje się, że jej obecność w przeszłości nie jest bezcelowa, że ma do wykonania zadanie, od którego zależą losy współczesnego świata.

  Główna bohaterka to Anna, siedemnastolatka, zwykła dziewczyna, nie wyróżniająca się raczej niczym specjalnym. Oczywiście mamy też postać męską - Sebastiano. Jest on hmm... Z tego, co przeczytałam można wywnioskować, że jest ideałem. Ups... Czy to nie brzmi nieco jak schemat? Trochę mi nim zalatywało, aczkolwiek chyba tylko przy równaniu zwykła dziewczyna+megaprzystojny idealny facet.
  Może niektórzy wiedzą, że przy Trylogii czasu bardzo mnie irytowała główna bohaterka. Miałam taki uraz, przez który bałam się, że i pani Voller tak wykreuje swoje postaci, przez co odwlekałam w czasie sięgnięcie po tę książkę. Na szczęście tak się nie stało, śmiało mogę powiedzieć, że Anna zaskarbiła sobie moją przyjaźń, to samo jest z Sebastianem.  Co prawda dziewczyna była jak na moje oko zbyt łatwowierna, aczkolwiek mogę przymknąć na to oko. Nie było tu zbyt dużej dawki odwagi, ani biednej dziewicy w potrzebie. Wszystko było wyważone, co ostatnio rzadko się zdarza. 

  Jest jedna sprawa, za którą jestem w stanie dać autorce ogromnego plusa - mianowicie, usytuowanie akcji w końcówce XV wieku, w czasie renesansu, który uwielbiam, a do tego klimat Wenecji... No, nie ma co, za samo miejsce i czas akcji polubiłam tę książkę. 
  Co do samej akcji: nie było nudno, nie umiałam się po prostu oderwać. Wydarzenia opisane w książce bardzo mnie wciągnęły. Mimo to mam jedno zastrzeżenie: w kilku miejscach odniosłam wrażenie, że trochę rzeczy znalazło się tam po to, by zwiększyć objętość książki, a bez których byśmy się mogli obejść. 
  Nie mogę powiedzieć, że akcja była przewidywalna. Autorka często mnie zaskakiwała, szczególnie na sam koniec. 
  Podobał mi się pomysł z blokadą, która nie pozwalała przekazać niektórych wiadomości w żaden sposób osobom niewtajemniczonym w podróżowanie. Wydał mi się ciekawy :) 
  
  Szkoda, że nie było zaskakujących momentów w wątku miłosnych. Jedyne, co zwróciło moją uwagę to fakt, że nie było trójkącika miłosnego, o który się z początku nieco obawiałam. Plusem jest, że big love nie wybijała się na pierwszy plan, raczej przez większość czasu robiła za tło. 

Ogólnie książka była bardzo dobra, z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu fanowi podróży w czasie. Mimo niewielu minusów nie powinniście czuć się zawiedzeni. 
  
Moja ocena: 8/10