Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Harlan Coben. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Harlan Coben. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 czerwca 2013

Recenzja #23 "Bez skrupułów"

Tytuł: Bez skrupułów
Oryginalny tytuł: Deal breaker
Autor: Harlan Coben
Seria: Myron Bolitar tom 1
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 335
Moja ocena:  7/10
Studentka Kathy Culver znika w tajemniczych okolicznościach na terenie kampusu uniwersytetu. Jej poplamniona krwią bielizna zostaje odnaleziona w koszu na śmieci. Daje to podstawę do przypuszczenia, że padła ofiarą gwałtu i zabójstwa. Osiemnaście miesięcy później ktoś zamieszcza zdjęcie Kathy w piśmie pornograficznym. Były narzeczony dziewczyny Christian Steele, wschodząca gwiazda amerykańskiego futbolu, odbiera zagadkowy telefon w słuchawce słychać głos zaginionej. Kiedy z rąk mordercy ginie ojciec Kathy, jej starsza siostra, dawna ukochana Myrona piękna pisarka Jessica prosi go o pomoc. Myron przekonuje się, że każda z osób zamieszanych w sprawę ma coś do ukrycia łącznie z Kathy, której przeszłość skrywa wiele tajemnic...

  Przeczytałam tę książkę zachęcona pozytywnymi opiniami Pań Bibliotekarek oraz kilkoma komentarzami pod stosikami. Oczekiwania miałam wielkie, to muszę przyznać, ale miałam nadzieję, że ta książka im sprosta. Niestety... Nie wyszło. Może to ja miałam zbyt wielkie wymagania, spodziewałam się nie wiadomo czego, ale w każdym bądź razie się zawiodłam. Na czym dokładnie? Na najważniejszym elemencie - akcji.

  Bohaterowie byli w porządku. Czasem zabawni, czasem poważni, inteligentni. Chyba pierwszy raz przeczytałam książkę, w której występujący bohaterowie mnie nie irytowali w najmniejszym stopniu. Nie poddałam się i dokończyłam tę pozycję głównie dla głównych bohaterów - ujęli mnie swoim zachowaniem, rozwalali mnie swoimi tekstami, a w dodatku nie byli niezdecydowanymi nastolatkami, których mam dość. Najlepszy był tekst Wina, który przeczytałam siedząc na nudnej lekcji. Nie wiem, czy miała ona jakiś wpływ na to, czy po prostu na siłę chciałam zobaczyć coś zabawnego, by nie zasnąć, aczkolwiek widok dorosłego faceta mówiącego do swojego odbicia w lustrze, jakim jest przystojniakiem nie jest codzienny. Jak to sobie wyobraziłam to musiałam dusić w sobie śmiech, by zachować książkę w moim posiadaniu.
Do dzięki postaciom stworzonym przez autora moja ocena się waha. Nie mogę powiedzieć, że ratowali książkę, gdyż nie było tak źle, aczkolwiek byli najjaśniejszymi promykami w lekturze.

  Dlaczego nie podobała mi się akcja...? Powiem krótko: wolno się rozwijała. Po połowie książki bohaterowie byli tak samo blisko rozwiązania, jak na początku, może tylko nieznacznie dalej. Wydawało mi się, że będzie ciekawie, zapowiadało się tak dobrze, a tu nudy. Przynajmniej do 2/3 książki. Nie dość, że musiałam ją czytać po nocach (co pewnie też miało wpływ), to jeszcze akcja nie wciągała mnie wystarczająco, by utrzymać powieki w górze. Czasem tak mam, że nie potrafię zasnąć, dopóki nie skończę czytać. Tu było odwrotnie.
Wielki plus należy się za zakończenie. Pozostałą 1/3 książki przeczytałam bez mrugnięcia okiem, a w każdym bądź razie usiłowałam mrugać jak najrzadziej, gdyż nie chciałam zmarnować cennych chwil, kiedy dałam się porwać akcji. Winną okazała się osoba, po której najmniej, a właściwie wcale, bym się tego spodziewała. W życiu bym nie pomyślała, ale znalazły się tak logiczne wyjaśnienia, że można w to uwierzyć, choć pewnie mało kto na nie wpadł.

  Czy sięgnę po inne książki tego autora? Jeszcze się zastanowię. Jeśli jednak trafię na coś, co mnie zainteresuje, to nie będę się wahać. Może akurat coś spodoba mi się bardziej, niż ta książka? Jest to prawdopodobne. Macie jakieś propozycje dla mnie?