Tytuł: Charlie
Oryginalny tytuł: The perks of being a wallflower
Seria: -
Autor: Stephen Chbosky
Wydawnictwo: Remi
Ilość stron: 218
Książka ma formę listów pisanych do nieznanego
przyjaciela przez nastolatka imieniem Charlie, nieśmiałego i wycofanego, choć
niezwykle inteligentnego i wrażliwego ucznia pierwszej klasy liceum w
Pittsburgu. Chłopak pisze o swoich pierwszych miłosnych doświadczeniach,
relacjach w rodzinie, narkotykach i akceptacji.
Może wydawać się, że nie wyjdzie z
tego nic ciekawego. Żadnych nagłych zwrotów akcji, w większości tylko
przemyślenia nastoletniego chłopaka o... wszystkim, opisy jego dni. Jeśli komuś
tak się wydawało - nie dajcie się zwieść i zaryzykujcie! Nie pożałujecie!
Charlie rozpoczyna naukę w
liceum. Chłopak jest nieco nieśmiały, wycofany od momentu śmierci samobójczej
jego najlepszego przyjaciela. Chce być akceptowanym przez rodzinę i znajomych,
których zdobył w pierwszych dniach nauki. Towarzystwo, które wybrał nie należy
do najgrzeczniejszych, ale nie ma na chłopaka aż takiego złego wpływu - mimo,
że dzięki nim narkotyki i alkohol nie były mu już obce, to mógł poczuć, że
gdzieś przynależy, co okazało się istotne w trakcie roku, podczas którego
dzieje się akcja. Charlie uwielbia czytać, przez co zaprzyjaźnia się z
nauczycielem, który podrzuca mu książki. Jednak mimo pozytywnych stron życia
chłopak nadal ma problemy, które poznajemy w trakcie czytania. I jak się potem
okazuje, nie są one takie błahe...
Jak już wcześniej napisałam
- w tej książce nie było żadnych nagłych zwrotów akcji, wszystko toczy się
spokojnym, choć czasem z zakłóceniami, rytmem. Książka ma formę listów, które
główny bohater pisze do swojego, w pewnym sensie obcego, przyjaciela o bliżej
nie znanym imieniu. Opisuje swoje dni, pisze o doznaniach, uczuciach, które mu
towarzyszyły. Niekiedy można się wzruszyć czytając te na pozór zwykłe teksty.
Ten rok z życia Charliego okazał się ciekawszy, niż można by na początku
myśleć.
Bohaterowie są niezwykle
barwni. Główna postać jest bardzo złożona. Z jednej strony chłopak chce być
akceptowany, ale jego działania były czasem tak nieprzemyślane (bądź
przemyślane aż zanadto), że jego próby obracały w pył to, nad czym pracował.
Oprócz tego Charlie jest niezwykle inteligentnym chłopakiem z paroma sekretami,
które stopniowo poznajemy.
Przyjaciele - choć każdy z nich to
osobny charakter, inna osobowość, to napiszę ogólnie - nie są złymi
dzieciakami. Lubią czasem coś zajarać, nie stronią od alkoholu, mają różne
orientacje, problemy, ale są w miarę porządni. I oni nie są otwartymi księgami,
ich też powoli rozpracowujemy.
Język wydawał mi się nieco
infantylny, aczkolwiek w jakiś sposób to pasowało do całokształtu. Wszystko
było wyłożone prosto, a przy okazji nie wprost. Zazwyczaj spotykałam się z
dwoma skrajnościami - albo ciężki język, albo wszystko wyłożone jak na tacy. Tu
udało się przetrzymać w niepewności, zmusić do myślenia.
Mimo, że książka to zebrane listy,
to sprawiają one wrażenie dziennika prowadzonego przez młodego chłopaka - jest
w nich o wiele więcej, niż zazwyczaj się pisze w listach, szczególnie do obcej
osoby.
Książka porusza kilka
ważnych tematów i jak już powiedziałam zmusza do myślenia. Wydaje się prostą
lekturą, ale tak na prawdę ma głębię. Polecam z całego serca - a ja wystawiam
ocenę 9/10