wtorek, 6 czerwca 2017

Recenzja #205 "Obca" przerwana egzystencjalnymi rozkminami osobnika na rozdrożu

Książki Diany Gabaldon widziałam na półkach księgarnianych i za każdym razem spoglądałam na nie z ciekawością i podziwem - w końcu napisanie tylu tomów o znaczącej objętości to nie lada wyczyn. Nie odczuwałam jednak nadzwyczajnej chęci do zapoznania się z twórczością owej autorki do czasu obejrzenia serialu. Po nim "Obca" stała się numerem 1. na mojej liście książek poszukiwanych. Czy warto było poświęcać na nią cenny czas maturzysty?



II wojna światowa dobiegła końca. Claire wraz z mężem po czasie rozłąki udają się w podróż do Szkocji. Dla kobiety wycieczka ta staje się szybko czymś więcej za sprawą tajemniczego Craigh Na Dun, skąd przenosi się wprost do XVIII wieku. Zmuszona przystosować się do nowego życia, musi wybierać między przyrzeczoną niegdyś wiernością Frankowi w powojennym świecie, a miłością znalezioną u boku młodego Szkota w miejscu pełnym niebezpieczeństw czyhających na młodą kobietę.

Myślę, że bohaterowie w tej powieści są jednymi z ciekawszych tworów, z jakimi się dotychczas spotkałam. Szczególnie warta uwagi jest oczywiście główna bohaterka, jako niezależna, XX-wieczna kobieta wrzucona w rzeczywistość, w której przypisana jej rola jest niewielka. Dodatkowo, fakt, że jest Angielką wrzuconą między wrogich, wydawałoby się, Szkotów, jest ciekawym elementem w historii. Podobała mi się jej niezależność i odwaga, raczej niepasująca do stereotypowego wizerunku damy. Autorka nie skupiła się jednak tylko na niej. Przez powieść przewija się wiele postaci, z czego najważniejsi są stworzeni z podobną dbałością. Plus za to, że nikt nie jest bezbarwny, wszyscy wydają się być niezwykle prawdziwi, a czytaniu towarzyszą emocje budzone przez nich właśnie.
Akcja, mimo ciekawego pomysłu, się trochę ciągnie. Do mniej więcej połowy czułam, że powieść mnie wciąga, przy drugiej części natomiast moje zainteresowanie powieścią słabło. Jest to o tyle dziwne, że autorka raczej nie daje bohaterom chwili wytchnienia. Prawda jest jednak taka, że czytanie sprawiało mi stopniowo coraz mniej przyjemności, a czas pozostały do ostatniej strony nieco mi się dłużył. Ta powieść to romans historyczny, co zapewne ma znaczenie jeśli chodzi o ilość scen intymnych. Jednak, nawet biorąc to pod uwagę, jak dla mnie było ich zbyt dużo. Częstotliwość ich występowania mogła być jednym z czynników wpływających na moje lekkie znużenie. 
Nie chcę, żebyście uznali jednak, że ta powieść jest nudna jak flaki z olejem - nie, do tego jest jej daleko. Autorka potrafi zbudować napięcie, opisywane wydarzenia są ciekawe i ogólnie patrząc książkę wspominam pozytywnie, a poziom mojego zaangażowania w powieść, mimo iż spadał, wciąż był na dość wysokim poziomie.

Ciekawie czytało się o tym, że XVIII-wieczny Szkot nie zna pewnym słów, które Claire musiała mu tłumaczyć. Ciekawie czytało się też przez mieszanie języka nieco zamierzchłego i współczesnego. Sposób wypowiedzi bohaterów był dość frywolny, bym rzekła, co ciężko mi ocenić - wyszło naturalnie, jednak jakoś jestem romantyczną duszą i nie było to coś, czego oczekiwałam. Ostatecznie jednak książkę zapamiętałam dobrze i nie żałuję czasu spędzonego nad tym tomiskiem.

Tytuł: Obca
Oryginalny tytuł: Outlander
Seria: Obca
Autor: Diana Gabaldon
Wydawnictwo: Świat Książki
709 stron ★★★★★★★✰✰✰

__________________________________________________________

Zastanawiałam się nad tym, czy recenzja, którą czytaliście, powstanie. Zastanawiałam się, czy jakakolwiek inna recenzja jeszcze kiedykolwiek powstanie. Dawno nie pisałam, nie wiem, czy nie zapomniałam jak to robić tak, by wychodziło z tego coś więcej aniżeli niezrozumiały bełkot. Ale spróbuję po raz kolejny powrócić do blogowej społeczności, raz jeszcze wkupić się w łaski wymagających książkoholików i tym razem, pozbawiona wymówki w postaci zbliżającej się matury, dać upust emocjom nagromadzonym przez słowo zamknięte w licznych (miejmy nadzieję) woluminach. A jako że ostatnio książki znów połykam bez przeżuwania przygotujcie się na więcej niż jeden post na pół roku! :) 

5 komentarzy:

  1. Nie rezygnuj, zostań z nami ;) A osobiście serie Gabaldon bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tę książkę mam ogromną ochotę już od dawna. W końcu muszę się zmobilizować, zdobyć ją i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krążę wokół powieści tej autorki i krążę. Trzeba by w końcu wyrobić sobie własną opinię. PO blogosferze też tak krążę, klikam w jakieś przypadkowe profile i nicki w komentarzach by trafić na ciekawe blogi i tak trafiłam tutaj. Nie rezygnuj :)
    Łatwo mi mówić skoro mam takie myśli parę razy w roku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to jak jazda na rowerze - tego się nie zapomina :D Przyznam, że przestraszył mnie troszkę tytuł ale wyszło Ci zgrabnie :D czytałam Obcą, kojarzy mi się z bardzo szybką akcją, ale grubość kolejnych tomów mnie przeraża. koniec końców pewnie obejrzę serial :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spokojnie, to nie jest niezrozumiały bełkot :D Pisz dalej!
    Co do książki - od jakiegoś czasu interesuję się tą serią, ale wciąż mi z nią nie po drodze. Mam nadzieję, że to w końcu się zmieni. Chociaż widziałam pierwszy odcinek serialu i specjalnie mnie nie zainteresował...

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)