Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cynthia Hand. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cynthia Hand. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 września 2013

Recenzja #61 "Anielska"

Tytuł: Anielska
Oryginalny tytuł: Hallowed
Seria: Nieziemska (tom 2)
Autor: Cynthia Hand
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 336

W bestsellerowej powieści Nieziemska Clara Gardner poznała swój cel, odkryła, po co została zesłana na ziemię jako anioł. Stawiła czoło pożarowi ze swoich wizji i ocaliła z płomieni uwodzicielskiego, tajemniczego Christiana.

Lecz pożar był zaledwie początkiem. Wciągana coraz głębiej w świat aniołów, w coraz bardziej gwałtowną walkę dobra i zła, Clara doświadcza nowych przerażających wizji. Czy wskażą jej nowe zadanie? I podpowiedzą, który z dwóch chłopaków jest jej przeznaczony: Christian, którego darzy skomplikowanym uczuciem, czy Tucker, dla którego miłość Clary może okazać się najstraszliwszą groźbą… 

-Lubimyczytać.pl

  Pierwsze spotkanie z Clarą Gardner w "Nieziemskiej" wypadło średnio. Słyszałam, że kolejny tom jest lepszy, ale hmm... Jakoś nie wydaje mi się... Dlaczego? Zapraszam do dalszego czytania.

  Bohaterowie nie zmienili się zbytnio od poprzedniej części, właściwie wcale. Jedyna minimalna różnica to fakt, że Clara nie była już dla mnie neutralną postacią - i ona zaczęła mnie nieco irytować swoim zachowaniem typu "kocham jednego a mam być z innym, co mam zrobić..?". Moją ulubioną postacią oficjalnie zostaje Tucker - w ciągu dwóch tomów był jak dla mnie najmniej irytującą postacią w całości. Może był trochę zbyt... idealnym chłopakiem, by wyjść naturalnie, ale nie irytował mnie. Christian się nic nie zmienił. Ogólnie bohaterowie nie rzucają na kolana, są tacy, jakich wiele, nic specjalnego.

  Książkę męczyłam przez dość długi czas - jakieś dwa tygodnie. Jak już się zabrałam za nią, to przeczytałam kilka stron i zamykałam książkę na rzecz innej. Powód? Nuda. Nudziła mnie akcja, której właściwie było niewiele. Liczyłam, że będzie jakieś "mocniejsze" spotkanie z Samjazą, a tu... Nic. Dowiedzieliśmy się nieco rzeczy o Anielitach, aczkolwiek według mnie te informacje mogłyby zostać usunięte, gdyby tylko stało się to na rzecz wartkiej akcji. 
  Znaczenia wizji Clary domyśliłam się na długo przed wszystkimi, a przynajmniej podejrzewałam, co się może stać.  Jedyne, co mnie zaintrygowało, to zachowanie Jeffrey'a, brata Clary. Wytłumaczenie tego było chyba najciekawszym wydarzeniem w książce. 
  W książce znajdziemy duuużo przemyśleń głównej bohaterki, jej rozterki, wszystko to, co dzieje się w jej głowie. Teoretycznie powinno być to na swój sposób ciekawe, ponieważ lubię momenty, gdzie poznajemy myśli bohaterów, ale nie wiadomo czemu tutaj mi się to nie spodobało. 

  Wątek miłosny jest typowy: dziewczyna chce być z jednym, ale powinna wybrać tego drugiego, i ona w końcu nie wie, którego wybrać, bo chyba kocha obu na swój sposób... Domyślałam się, jaki będzie finał i nie chybiłam... Mimo to, miłostki Clary nie były najgorszą stroną książki.

  Styl pisania autorki nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie jest ani zły, ani jakiś bardzo dobry, plasuje się gdzieś pośrodku. Dialogi były OK, wypadały w miarę naturalnie, ale to chyba jest jedyny taki plus, który jestem w stanie opisać. Pani Hand nie umiała przytrzymać mnie przy książce, męczyłam się czytając ją.

  Podsumowując: akcja w książce nie powala, to samo tyczy się bohaterów, wątek miłosny jest mimo wszystko najmocniejszą stroną książki. Mimo, że słyszałam nieco dobrych rzeczy na temat tej powieści, jestem zawiedziona, a najwyższa ocena, jaką mogę wystawić jest 5/10.


wtorek, 25 czerwca 2013

Recenzja #33 "Nieziemska"

Tytuł: Nieziemska
Oryginalny tytuł: Unearthly 
Seria: Nieziemska 
Autor: Cynthia Hand 
Wydawnictwo: Amber 
Ilość stron: 400
Moja ocena: 6.5/10

Dziewczyna-anioł rozdarta pomiędzy swoim pierwszym anielskim obowiązkiem a pierwszym ziemskim uczuciem

Clara Gardner niedawno się dowiedziała, że w jej żyłach płynie krew anioła. To znaczy nie tylko, że jest zdolniejsza, silniejsza i szybsza od innych, ale że ma cel, że po coś została zesłana na ziemię.

Tylko po co?

Na jawie i w snach zaczynają ją dręczyć wizje: płonący las i piękny chłopiec. Kiedy spotyka Christiana, nieznajomego ze swoich snów, wszystko zaczyna się układać – a równocześnie staje się niejasne. Bo jest jeszcze jeden chłopak, Tucker, który porusza mniej anielską stronę jej natury...

Clara usiłuje odkryć swoją drogę w świecie, którego nagle nie rozumie, ale zmierzy się z niewidzialnym niebezpieczeństwem i wyborami, jakich nie przeczuwała – pomiędzy prawdą a kłamstwem, miłością a obowiązkiem, dobrem a złem. Lecz kiedy wreszcie wybuchnie ogień z jej wizji, czy będzie gotowa zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem?
 

  Ostatnio miałam nieszczęście trafiać na mniej lub bardziej irytujące główne bohaterki. Pod tym względem książka się zdołała wybronić. Clara nie wzbudzała we mnie prawie żadnych negatywnych emocji. Prawie, ponieważ zdarzyło jej się na moment mnie zirytować, ale był to niewielki fragment całej powieści. W pewnym momencie miałam wrażenie, że priorytety jej się pomieszały... Zdziwiła mnie jej reakcja kiedy po raz pierwszy spotkała Christiana. Nie do końca rozumiem, dlaczego stało się to, co się stało, nerwy, czy jak? Bo mimo wszystko podejrzewam, że aż tak bardzo idealny nie był... Przy okazji nie do końca rozumiałam jej matkę, nie wiem, dlaczego jak chciała zachować jak najwięcej informacji o Aniołach w tajemnicy, no ale nie wnikam - może dowiem się w kolejnej części... 
  Christian wydawał się chodzącym ideałem, za którym dziewczyny latały jakby był nie wiadomo kim... Wydawał mi się takim lalusiem...  Nie polubiłam go ani trochę. Jest kompletnym przeciwieństwem Tuckera - na początku nieprzyjemny dla głównej bohaterki 
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER(która oczywiście okazała się krótkowzroczna, bo była zapatrzona w Christiana)KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA
z czasem zmieniał się w uroczego chłopaka. Jak pomyślałam, że Clara miałaby wybrać Christiana to się wkurzałam na autorkę. Na szczęście jakoś z tego wybrnęła.

  Co do akcji - tutaj jest nieco gorzej. Niby wszystko fajnie napisane, przystępny język, ale mimo to... Nieco mnie już znudził ten temat. Plusem jest tutaj, że w końcu to dziewczyna jest tą nadprzyrodzoną istotą, ale mimo to... Miałam wrażenie, że nie jest to już nic oryginalnego.
SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER SPOJLER Podobały mi się momenty, kiedy Clara była już nieco zbuntowana i lgnęła do Tuckera, ale z drugiej strony to właśnie tam zaczęła się skupiać na chłopaku a nie na swojej misji. KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA KONIEC SPOJLERA

Tempo akcji nie było złe, aczkolwiek nadal mam mieszane uczucia... Nie wiem, coś mi nie pasowało, ale co, to nie jestem w stanie powiedzieć...
Plusem było to, że nawet jeśli przez moment był powiew trójkąta, to szybko się on rozwiał. Mam jeszcze minus: zakończenie. Nie wiem, czego się spodziewałam, aczkolwiek... nie było za ciekawe. Co prawda to tam akcja była najszybsza, ale mimo to szybko zwolniła do normalnego tempa. A co do Christiana - podejrzewałam, coś związanego z nim. Sprawdziło się po części...

  Ogólnie rzecz biorąc: ta książka nie jest zła, miło się ją czyta, choć w kilku momentach jest przewidywalna. Nie czuć tej świeżości, nowego pomysłu... Myślę, że mogło być lepiej, ale pewnie coś do powiedzenia ma też fakt, że mam dość już podobnych historyjek. Muszę koniecznie się rozejrzeć za czymś nowym - macie ciekawe kryminały na zbyciu? Thrillery też miło widziane :) Jak coś znacie, to podajcie tytuły :)