Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beverly Barton. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beverly Barton. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 lipca 2013

Recenzja #37 "Morderczy dotyk" Beverly Barton

Tytuł: Morderczy dotyk 
Oryginalny tytuł: Murder Game
Seria: Griffin Powell 
Autor: Beverly Barton 
Wydawnictwo: Amber 
Ilość stron: 294
Moja ocena: 9/10

On jest myśliwym. One  zwierzyną. Daje im szansę. Żeby uciec. Schować się. Przechytrzyć go. Ale w końcu zawsze je dopada... Psychopata nazywający siebie Łowcą urządza przerażające polowania na młode kobiety. Agentka FBI Nicole Baxter i prywatny detektyw Griffin Powell, którzy serdecznie się nienawidzą od czasu, gdy pięć lat temu wspólnie prowadzili śledztwo, muszą połączyć siły. Bo to właśnie im zabójca zostawia wskazówki dotyczące przyszłych ofiar. A jedno z nich obrał sobie za kolejny cel...




  To był drugi raz jak przeczytałam tę książkę. Za pierwszym razem ją pokochałam i uznałam, że trzeba by sobie przypomnieć czym mnie tak urzekła.

  Książka rozpoczyna się opisem polowania. Nie jest to byle jakie polowanie, gdyż bierze w nim udział nietypowa "zwierzyna", jak to "Łowca" nazywa. Jest to kobieta. Nie znamy wielu szczegółów tego chorego pościgu, co wywołało u mnie reakcję typu "dawajcie mi więcej fragmentów z tym psychopatą". Pudge traktuje kobiety jak zwierzęta, zmusza je, by grały według jego zasad, żeby on mógł się nacieszyć grą. Jest inteligentny, przebiegły i na tyle arogancki, by wciągnąć w swoją grę agentkę FBI i prywatnego detektywa. W trakcie czytania poznajemy kilka szczegółów z jego życia, które mogły być choć w części przyczyną jego skrzywienia. 
  Nicole Baxter i Griffin Powell są bardzo podobni. Oboje są twardzi, nie lubią kompromisów, oraz dążą do jednego: schwytania zabójcy. Mimo niechęci, która została zapoczątkowana w poprzedniej książce, starają się współpracować, głównie dlatego, że oboje dostają wskazówki od Łowcy. Nicole jest przedstawiona nieco jako "wojująca feministka". Usiłuje dorównać mężczyznom we wszystkim. Griff, kiedy tylko nie prowadzi jakiejś sprawy, używa życia. Griffin jest nieco arogancki, a przy okazji czarujący. Oboje są bardzo inteligentni, co działa oczywiście na plus powieści. 

  Akcja książki ma odpowiednie tempo. Jesteśmy na bieżąco informowani o poczynaniach Łowcy, jak i o postępach w śledztwie. Oprócz tego w tle ciągnie się romans głównych bohaterów, jednak to nie on jest najważniejszy, mimo, iż ma swoje pięć minut na pierwszym planie. Nie dostajemy od razu wszystkich informacji, co dzieje się z porwanymi kobietami, wszystko jest dozowane, z każdą nową ofiarą dowiadujemy się kolejnych szczegółów. Przez to nie sposób jest oderwać się od książki. Jest co prawda nieco przewidywalna, ale całość rekompensuje świetny język, którym jest napisana. Do końca czyta się ją z napięciem, nie czuje się upływu stron. 

sobota, 4 maja 2013

Recenzja #13 "Piąta ofiara"

Tytuł: Piąta ofiara
Oryginalny tytuł: The fifth victim
Autor: Beverly Barton
Wydawnictwo: Amber
Moja ocena: 10/10

Odludne góry w Tennesse. Gdzieś w leśnej głuszy leży ofiara złożona na prowizorycznym ołtarzu. To makabryczne dzieło mordercy, który wymyka się policji kolejnych stanów. Agent FBI Dallas Sloan zna tę scenografię aż za dobrze. I wie, że zginą jeszcze cztery kobiety...
Szósty zmysł Genny Madoc nieraz pomagał jej w życiu. Lecz teraz staje się przekleństwem: nawiedzają ją wizje krwawych zbrodni i z każdym dniem są coraz bardziej przerażające...
Połączeni śledztwem i rodzącą się namiętnością Dallas i Genny muszą razem powstrzymać wynaturzonego zabójcę, zanim zrealizuje swój straszliwy plan...






  Genny Madoc ma dar - można powiedzieć, że jest jasnowidzką. Z jakiegoś powodu widzi jak umierają dziewczyny, jak są mordowane przez szaleńca. Stara się je uratować, jednak mimo koneksji z szeryfem nie idzie jej to zbyt dobrze. Z każdą wizją ma lepszy wgląd na całą sytuację, jednak do końca nie potrafi rozpoznać mordercy. 
Dallas - agent FBI, z prywatnych pobudek postanawia się włączyć w akcję. Zna szczegóły poprzednich morderstw, dzięki którym Jacobowi - szeryfowi jest nieco łatwiej. Agent stoi twardo na ziemi, nie wierzy w dar Genny. Coś jednak go w niej intryguje i nie do końca wie, czy ma rację uważając, że jest zwykłą oszustką. 
Czym kieruje się morderca? Kim on jest? Kto będzie jego następną ofiarą? Czy uda się ją uratować?

  Genny jest delikatną, nieco staroświecką młodą kobietą, żyje w domku w górach. Ma oddanych przyjaciół, którzy są na jej każde zawołanie. Nie wiem, co myśleć o tej bohaterce. Z jednej strony w każdej książce potrzebny jest ktoś taki, a jednak nieco mnie denerwowała. Czym? Swoją delikatnością i łagodnością. Zdecydowanie wolę, gdy główny bohater ma ostrzejszy charakter. Jednak mimo to nie neguję całkiem tej postaci. Jak już napisałam, w każdej książce ktoś taki się przydaje. Dobrze, że przynajmniej nie była tek bezradna, jak czasem się zdarza. 
Zdecydowanie jednak polubiłam Jezzy - najlepszą przyjaciółkę Genny. Czasem ostra, obrotna buisneswoman, która wie czego chce. Całkowicie oddana swojej przyjaciółce, tak jak szeryf Butler, kuzyn jasnowidzki. 

  Z twórczością Beverly Barton miałam okazję się już zetknąć przy okazji "Morderczego dotyku" (pewnie przeczytam raz jeszcze, by zrecenzować ;)). Nie wiedziałam, czy "Piąta ofiara" dorówna tamtej książce, jednak nie zawiodłam się. Autorka jest świetna w tym co robi. Po przeczytaniu innych jej pozycji podejrzewałam, kto może być zabójcą. Czy się sprawdziło? Trafiłam źle... ze trzy razy. W jednej lekturze. Domyśliłam się, o kogo chodzi ze dwie strony przed ujawnieniem wprost tożsamości. Totalnie mnie zaskoczyła. Oprócz tego miała niebanalny pomysł na ogół. Zabójstwa dokonywane są w niebanalny sposób (chyba - nie do końca się znam na sposobach uśmiercania innych), do końca lektury trzyma w niepewności, jak to wszystko się odbywa, kto jest tym złym.

  Z czystym sumieniem mogę polecić książkę fanom kryminałów, thrillerów i romansów w jednym. DO LEKTURY MARSZ I TO JUŻ :D