Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nicholas Sparks. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nicholas Sparks. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 sierpnia 2013

Recenzja #56 "Jesienna miłość"

Tytuł: Jesienna miłość
Oryginalny tytuł: A walk to remember
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 208

Jest rok 1958. Beztroski siedemnastolatek, Landon Carter, rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beauford w Karolinie Północnej. Jego ojciec kongresman pragnie, by syn zrobił karierę - tymczasem Landon, podobnie jak reszta klasy, nie zaczął jeszcze zastanawiać się, co zrobić z dorosłym życiem. Jedynie Jamie Sullivan, cicha, spokojna dziewczyna, opiekująca się owdowiałym ojcem, pastorem, jest inna. Nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony. Tymczasem zbliża się doroczny bal. Nie mając akurat dziewczyny, Landon w odruchu desperacji zaprasza Jamie, na którą nikt dotąd nie zwrócił uwagi. Znajomość nie kończy się na balu. Wykpiwany przez kolegów chłopak początkowo unika Jamie, wkrótce jednak ich kontakty przeradzają się w przyjaźń, a potem głęboką miłość. Landon odkrywa prawdziwy sens życia - piękno natury, radość, jaką sprawia pomaganie innym, ból po utracie najbliższej osoby... 

  Za dzieła pana Sparksa chciałam się zabrać od dłuższego czasu. Gdy w końcu znalazłam jego książkę na półce w bibliotece nie patrzyłam nawet na tytuł, tylko ją wzięłam. Nie wiedziałam, że aż tak mnie wciągnie.

  Bohaterowie książki, Jamie i Landon, to para nastolatków z dwóch różnych światów. Jamie to pobożna córka pastora, która nie rozstaje się ze swoją Biblią, ubiera się w plisowane spódnice i grzeczne sweterki. W szkole nie ma przyjaciół, uważana jest za nieco dziwną. Wydaje się, że we wszystkim jest w stanie znaleźć pozytywną stronę, sprawia wrażenie takiej zbyt optymistycznej osoby, z tym, że ona swoje pozytywne myślenie zawdzięcza głębokiej wierze. Landon natomiast to dość lubiany chłopak, który nie stroni od żartów z dziewczyny czy jej ojca. Gdyby nie był zmuszony do zaproszenia Jamie na bal pewnie nigdy by tego nie zrobił. Nie wiedział, że to właśnie w tym momencie jego życie zacznie się zmieniać. Z takiego hmm... Łobuza staje się zupełnie inną osobą. Pan Sparks bardzo dobrze wykreował główne postaci. Może się wydawać, że to jest częsty motyw: dwa światy i romans między głównymi bohaterami, jednak mimo wszystko nie można zarzucić tutaj powielania szablonu. Przemiana głównego bohatera jest widoczna, aczkolwiek nie następuje tak od razu. Świetnie widać odczucia, jakie towarzyszą Landonowi, na początku wstyd, że musi się pokazywać z Jamie, następnie niejakie zrozumienie jej perspektywy, z jakiej patrzy na świat, frustrację, gdy poznaje jej sekret. Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, nie są płascy, a w dodatku czytając mogłam sobie z łatwością wyobrazić ich w prawdziwym świecie.

  Pamiętam, że gdy oglądałam film (daawno temu, a w dodatku tylko połowę), to płakałam przy końcu jak bóbr. Nie lubię tego w sobie, że ryczę strasznie często, i obawiałam się, że w na książce będę również płakać. Stety bądź niestety, zależy jak na to patrzeć, przy czytaniu oczy jedynie mi zwilgotniały, może popłynęła jedna czy dwie łzy, ale nic więcej. Nie oznacza to jednak, że sama historia wzruszająca nie była. Mimo, że motyw jest może dość popularny, to nie czytałam wielu takich książek. Wszystko zostało pięknie ubrane w słowa, czyta się z przyjemnością, nie czuje się upływu stron.

  Nie znalazłam chyba żadnej wady w tej książce. Miałam duże oczekiwania, co do tego jakże popularnego autora, i nie zawiodłam się. Z pewnością powrócę do niego jeszcze nie raz - mam jeszcze wiele do nadrobienia, jeśli chodzi o jego twórczość. A Wam mogę tylko polecić tę książkę z całego serca :)