Tytuł:
Niebo istnieje... Naprawdę!
Oryginalny
tytuł: Heaven is for real
Seria: -
Autor: Todd Burpo, Lynn
Vincent
Wydawnictwo:
Dom Wydawniczy Rafael
Ilość
stron: 192
Colton
Burpo cudem wyzdrowiał po operacji. Ku zdziwieniu rodziny, po wybudzeniu
chłopiec opowiada o niebie tak, jakby podczas śpiączki widział więcej, niż
ktokolwiek, kiedykolwiek z żyjących. Malec posiada informacje, których w
normalnych okolicznościach nie miał prawa mieć, co daje rodzinie do myślenia. Wspomina
o tym, co działo się jeszcze przed narodzinami, opisy nieba, którymi się
posługuje, zgadzają się ze słowami Biblii, których jeszcze nie zdążył poznać,
rozpoznaje zmarłych ze zdjęć - ludzi, których nigdy nie poznał. Rodzice postanawiają
spisać wszystko, o czym syn mówił.
Lubię książki tego typu. Zastanawiam się często nad ich autentycznością, jednak
nie mam podstaw do tego, by w nie wątpić. Ta książka, objętościowo mała, jest jedną z tych
rzeczy, które "dają mi kopa" do dalszej wiary.
Książkę czyta się bardzo
szybko. Prędko dałam się wciągnąć w akcję mimo, iż nie jest ona bardzo
dynamiczna. Napędzają ją głównie przypadkowe wspominki Coltona na temat nieba.
Przyjemne było ujrzenie dziecięcej perspektywy. Przy okazji książka naprowadziła
mnie też na Akiane Kramarik, cudowne dziecko (zachęcam do zapoznania się z
informacjami o tej dziewczynie).
Pod względem języka
książka nie jest na najwyższym poziomie. Napisana jest prostym językiem, widać,
iż autorzy nie mają na codzień do czynienia z pisarstwem. Mimo to czyta się ją
przyjemnie i mogę ją każdemu polecić. 6/10
________________________________________________________-
Tym razem tylko kilka
słów czegoś, co ciężko nazwać nawet recenzją, a to spowodowane jest próbą
pogodzenia braku czasu z chęcią naskrobania czegoś o tej książce, z małą
domieszką "ale ciężko mi się o niej pisze". Mam nadzieję, że mi
wybaczycie, a ja postanawiam poprawę! :)