Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fiodor Dostojewski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fiodor Dostojewski. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 lutego 2016

Nie taka lektura zła #6 Pójdź ze mną drogą złudnej idei... "Zbrodnia i kara"

Luty się zaczął jakiś czas temu, ja wkroczyłam w dorosłość, toteż czas wywiązać się z obietnicy powrotu. Lepiej późno niż wcale, a przed recenzją kolejnej Śliweczki trzeba się rozpisać! :) 
Na dobry początek "Zbrodnia Ikara" - tfu! "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego :) 



Przeczytaj "Zbrodnię i karę" mówili, spodoba ci się, mówili... Mówili, a ja im wierzyłam. I się trochę przejechałam... 

Po krótce streszczając: Rodia, biedny student, postanawia pozbyć się nielubianej, skąpej lichwiarki, której oddawał pod zastaw ostatnie skarby. Planując zbrodnię idealną nie przewiduje, że słabym ogniwem przy zabójstwie okaże się on sam.

Fabuła lektury wydaje się być ciekawa, ba! przez znaczną część początku ja, jako czytelnik, nastawiona byłam do niej bardziej, niż pozytywnie, zapowiadało się na ciekawą książkę. Z czasem jednak długie opisy (które dla mnie niemal zawsze są minusem) zaczęły po pierwszej setce stron nużyć. I już było jasne, że łatwo nie będzie...
Źródło: audioteka
Znacie to uczucie, gdy przeczytaliście 30 stron i nagle orientujecie się, że właściwie to nie wiecie, co przeczytaliście? Niestety, ale mi towarzyszyło ono nazbyt często, by zrzucać to na karb mojego lenistwa. Bo ja intencje miałam jak najlepsze - przeczytać, może nawet podelektować się pierwszą tak grubą książką od czasów "Lalki",a wyszło jak zwykle. 

Ja nie mówię, że ta lektura jest zła. Niektóre fragmenty były naprawdę wciągające i zachęcające do dalszej lektury. Bohaterowie, szczególnie główny, są dopracowani w najdrobniejszych szczegółach. Psychika zbrodniarza została ukazana z chirurgiczną precyzją, choć może w nieco przytłaczający sposób. Z pewnością znajdzie (i znalazła) ona wielu zwolenników, ale ja do nich nie należę, a przynajmniej nie całkowicie.



P.S. 
Do tego posta nie zobaczycie (haha) pięknych zdjęć książeczki. Z prostej przyczyny: mój grubawy egzemplarz rozsypał mi się w dłoniach :( 

P.S. 2
Podobno "PS" w dobie internetu to jedna z najgłupszych rzeczy... W sumie racja :)