Tytuł: 19 razy
Katherine
Oryginalny tytuł: An abudance of Katherines
Seria: -
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy
Las
Ilość stron: 304
Wysokość: 2.2 cm
Colin, cudowne
dziecko, mające niegdyś zadatki na geniusza, został porzucony przez Katherine.
19 razy. Mimo tak wielu porażek na polu uczuciowym zerwanie i tak chłopaka
boli, dlatego Hassan, najlepszy przyjaciel Collina, zabiera go w podróż po
Ameryce. Na jednym z przystanków spotykają Lindsey, która oprowadza ich po
miejscowych atrakcjach turystycznych. Zbieg okoliczności sprawia, że chłopcy
otrzymują tymczasową posadę w pracy w mieście. Collin mając spokój od wszelkich
Katherine, postanawia stworzyć coś, dzięki czemu zostanie zapamiętany na tym
świecie i wymyśla Teoremat o zasadzie przewidywalności Katherine, dzięki
któremu możliwe ma być przepowiadanie przyszłości związków.
Dawno chciałam się przekonać na czym polega
fenomen tego autora - fabuła książek na pierwszy rzut oka nie wydaje się jakaś
wymyślna, a i tak niemal wszyscy rozpływają się w pieśniach pochwalnych na
cześć ich i geniuszu pana Greena. Kim jest sam autor? Według tego, co piszą o
nim w książce mieszka w Indianapolis z rodziną, prowadzi z bratem wideobloga,
zdobył wiele nagród literackich. Największą sławę zapewniła mu książka
"Gwiazd naszych wina". W Polsce ukazały się jego cztery
powieści.
Czytając tę
powieść byłam pod niemałym wrażeniem. Bohaterowie są stworzeni po mistrzowsku -
nietypowi, ale nieodstający (zbytnio) od reszty społeczeństwa. Przedstawieni
zostali naprawdę ciekawie, ciągle odkrywałam ich kolejne cechy, powoli dokopywałam
się w nich do kolejnych warstw.
Akcja - tu mam
małe zawirowanie, ponieważ, szczerze mówiąc, nie było w niej nic, co powinno
przytrzymać mnie na dłużej przy książce. Jednak - ale ci niespodzianka... -
powieść ta porwała mnie całkowicie, nie umiałam się od niej uwolnić nawet gdy
na moment ją odłożyłam. Na moment, ponieważ okazała się być tak ciekawa, że na
dłuższą metę nie możliwe było danie sobie z nią spokoju.
W książce
znalazło się miejsce i na humor, i na poważne rozmowy, i na delikatnie
zaakcentowane uczucie, i na matematykę (nie przerazić się! :)), i wiele
innych.
Co prawda
zakończenie przewidziałam, aczkolwiek mimo to cała reszta książki często
zaskakiwała.
Niewątpliwie,
wielką zaletą książki jest język, jakim została napisana. Plusem są również
częste przypisy autora, dzięki którym możemy poznać lepiej bohaterów, lepiej
zrozumieć "matematyczny bełkot" czy choćby nauczyć się kilku słówek
w... wielu językach. Nieraz przypisy te okazały się również być humorystyczne,
co tylko umilało lekturę.
Eh, takie książki aż miło się recenzuje - 10/10
__________________________________________________
Recenzja bierze udział w
wyzwaniach: