Tytuł:Requiem
Oryginalny tytuł: Requiem
Trylogia: Delirium (cz. 3 - druga -> TUTAJ, pierwsza -> TUTAJ)
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 390
Moja ocena: 7/10
Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do miłości.
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?
Lena jest już członkinią Ruchu Oporu, pomaga w walce o swoją wolność i prawo do miłości. Najgorsze jest to, że nie wie, dla kogo jeszcze - dla Juliana czy Alexa? Ona sama czuje się rozdarta. Na szczęście ktoś podejmuje decyzję za nią - Alex odrzuca ją. Oprócz tego, Rząd nie zaprzecza już istnieniu Odmieńców. Porządkowi przeszukują Głuszę, bez skrupułów atakują jej mieszkańców. Nadchodzi czas na odwet.
Ojj... Co ja mogę napisać o naszej Lenie...? W tej części już zupełnie nie przypomina już tej dziewczyny, którą była w pierwszym tomie. Ona chce walczyć, chce być wolna, jest zdeterminowana, by wygrać. Czuje się też odpowiedzialna za Juliana - w końcu ona go przyprowadziła do Głuszy. Jednak miałam takie dziwne uczucie, że mimo, że jest już inną osobą, to gdzieś znów obudziła się w niej bezradna dziewczynka. Wiem, gryzie się to z tym, co napisałam wcześniej, ale takie mam wrażenie, gdy przebywa przy Alexie. Wtedy miałam wrażenie, że ta jej natura z czasów, gdy była jeszcze po drugiej stronie muru się przebija, co nie działa na jej korzyść.
Hana jest już po zabiegu, ale nie potrafi zapomnieć o Lenie. Co prawda nie wspomina jej z radością, aczkolwiek mimo to odzywa się w niej empatia do jej rodziny i do niej, kiedy spotykają się ponownie. Dowiadujemy się też o jej zdradzie. Co takiego zrobiła nie zdradzę, powiem tylko, że podejrzewałam to od początku (czyli właściwie od końca pierwszego tomu), potem tylko uśpiła moją czujność.
Wydaje się, że Alex się poddał. Tak po prostu odpuścił sobie Lenę. Od początku wydawało mi się to nieprawdopodobne, szczególnie po tym, co przeszli. Miałam dwie wersje wydarzeń, które go do tego skłoniły: albo go "wyleczyli", albo nie chciał się narzucać, mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi, bo nie umiem tego wyjaśnić. Jedna z tych wersji okazała się trafna.
Mam trochę ALE, co do akcji. Jak w poprzednich częściach rozkręciła się dopiero gdzieś w połowie. Jednak na szczęście ta druga połowa nadrabia to, czego pierwsza nie miała. Jeden z wielu plusów to świetnie napisany koniec. Jest on bowiem tak jakby urwany tuż przed ostatecznym końcem, aczkolwiek i tak już wszyscy wiedzą, jaki na pewno jest finał, mimo, że go tak na prawdę nie ma. Trochę zawile, aczkolwiek mam nadzieję, że wiecie mniej więcej o co mi chodzi.
Jeśli chodzi o styl pisania: chyba polubiłam historie opowiadane w czasie teraźniejszym :D.
Czytając wchodziliśmy całkowicie do głowy narratora - Leny bądź Hany, w zależności od rozdziału. Dlatego też uwielbiam narrację pierwszoosobową. Dzięki temu żadne podjęte działanie nie jest niejasne.
Podsumowując całą serię: w całości jest więcej plusów niż minusów, w każdej książce akcja rozwija się tak dopiero po przekroczeniu połowy, oraz możemy zobaczyć wyraźne zmiany w zachowaniu jak i charakterze bohaterów. Akcja zaskakuje, pomysł jest oryginalny. Całość bardzo mi się podobała, aczkolwiek mimo to czuję niedosyt. Może trzeba namówić autorkę na serię kontynuującą?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lauren Oliver. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lauren Oliver. Pokaż wszystkie posty
sobota, 1 czerwca 2013
środa, 22 maja 2013
Recenzja #19 "Pandemonium"
Tytuł: Pandemonium
Oryginalny tytuł: Pandemonium
Trylogia: Delirium (cz. 2 - pierwsza -> TUTAJ)
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 372
Moja ocena: 9/10
Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.
Czy można pokochać największego wroga?
W tej części Lena jest już inną osobą. Nie jest już kolejną osobą ślepo podążającą za tym, co reszta. Potrafi walczyć o siebie, o swoją wolność, a przynajmniej stara się. Nie poddaje się. Zmianę jej charakteru możemy zaobserwować już w pierwszej części, lecz w porównaniu z tą jest ona subtelna.
Akcja jest napisana w sposób nietypowy (jak dla mnie), za którym raczej nie przepadam, aczkolwiek można się przyzwyczaić. Mianowicie, jest podział na "Teraz" i "Wtedy". "Teraz" opisuje zdarzenia gdy Lena jest już pełnoprawnym członkiem ruchu oporu i wykonuje zlecenie. "Wtedy" to okres zaraz po przekroczeniu granicy. Oba wątki występują na zmianę.
Oryginalny tytuł: Pandemonium
Trylogia: Delirium (cz. 2 - pierwsza -> TUTAJ)
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 372
Moja ocena: 9/10
Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.
Czy można pokochać największego wroga?
Lena uciekła,
udało jej się dotrzeć do azylu w jednym kawałku. Pogodziła się z odejściem
Alexa. Usiłuje nie myśleć o nim. Przystosowuje się do nowego trybu życia,
nabiera sił, zadomawia się w nowym miejscu. Wkrótce dostaje misję jako nowa
członkini ruchu oporu - ma obserwować Juliana, syna jednego z największych
zwolenników eliminowania miłości. Podczas jego wystąpienia dochodzi do ataku.
Lena trzyma się planu i nadal podąża za chłopakiem, lecz nie wszystko idzie
zgodnie z planem. Oboje zostają porwani, lecz czy to aby na pewno był
przypadek, że dziewczyna znalazła się również w potrzasku? I czy zapomniała,
jakie uczucia żywiła do Alexa?
W tej części Lena jest już inną osobą. Nie jest już kolejną osobą ślepo podążającą za tym, co reszta. Potrafi walczyć o siebie, o swoją wolność, a przynajmniej stara się. Nie poddaje się. Zmianę jej charakteru możemy zaobserwować już w pierwszej części, lecz w porównaniu z tą jest ona subtelna.
W pewnym momencie jej zachowanie mnie
irytowało. Wydawała się nieco zarozumiała i leniwa, ogólnie nie sprawiała
dobrego wrażenia. Na szczęście ta faza szybko minęła i dziewczyna stała się jak
dla mnie jedną z lepszych bohaterek książkowych, nie ofiarą, a walczącą w miarę
sił.
Julian, jak na syna zwolennika remedium przystało, również
popiera tę działalność. Okazuje się, że chłopak nie miał łatwego dzieciństwa.
Przy Lenie bardzo się otworzył, przebywanie w jej towarzystwie zmieniło go.
Okazał się całkiem fajnym chłopakiem, nie był jakoś nieprzyjemny, może trochę
zbyt uległy. Czasem miałam wrażenie, że był taką... Hm... Ciapą. Wrażenie
to jednak (na szczęście) znikało tak szybko, jak się pojawiało.
Akcja jest napisana w sposób nietypowy (jak dla mnie), za którym raczej nie przepadam, aczkolwiek można się przyzwyczaić. Mianowicie, jest podział na "Teraz" i "Wtedy". "Teraz" opisuje zdarzenia gdy Lena jest już pełnoprawnym członkiem ruchu oporu i wykonuje zlecenie. "Wtedy" to okres zaraz po przekroczeniu granicy. Oba wątki występują na zmianę.
Podobało mi się to, jak Lena się zmieniała. Akcja nie
zatrzymywała się, każdy rozdział kończył się tak, że nie dało się przerwać
czytania. Na prawdę ciężko było się domyślić, co się zdarzy. Zwroty akcji
sprawiały, że szczęka lądowała na podłodze. Ta część przypadła mi do gustu
bardziej, niż pierwsza. Polecam każdemu!
Przy okazji,
ktoś spytał mnie w komentarzu ile zajmuje mi przeczytanie książki. Otóż przy
sprzyjających warunkach, gdy nie mam dużo na głowie a książka mnie
zainteresuje, ale to tak bardzo mocno, to jestem w stanie pochłonąć ją w jeden
dzień. Zazwyczaj kończy się jednak na 2-3 dniach, rzadziej czytam je
dłużej.
:D
poniedziałek, 13 maja 2013
Recenzja #15 "Delirium"
Tytuł: Delirium
Oryginalny tytuł: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 357
Moja ocena: 7/10
„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
Lena wychowuje się w Portland. Jest jedną z wielu zwolenniczek usuwania miłości, zwanej od jakiegoś czasu chorobą. Niedługo sama ma przejść ten zabieg. Jest jednak coś, co ją powstrzymuje. Dziewczyna na niedługo przed zabiegiem "choruje". Obiektem jej uczuć, których stara się za wszelką cenę pozbyć, stał się Alex. Chłopak jednak jest po zabiegu... przynajmniej tak to wygląda, tak się zachowuje, ale czy aby na pewno? A może stało się to, co z jej matką - lek nie zadziałał? Pod wpływem Alexa inaczej spogląda na niektóre sprawy. Po niedługim czasie Lena jest pewna, że dla chłopaka poświęci wiele, ale czy zdoła poświęcić wszystko?
"Delirium" jest książką, która chodziła za mną przez bardzo długi czas, a równocześnie wciąż się mi wymykała. W końcu ją dostałam i... No cóż... Zacznijmy od Leny. Osiemnastoletnia dziewczyna, ślepo wierzy w to, co mówi rząd, jest głęboko przekonana, że miłość to choroba, której jak najszybciej trzeba się pozbyć. Jednak jej sposób myślenia nie jest do końca jej winą - został wpojony przez całe otoczenie, przyjęła go tak jak inni, przez groźby pod adresem wszelkich głosów sprzeciwu. Gdy poznaje Alexa poznaje również sposób myślenia Odmieńców, ludzi, którym udało się uciec poza granice kraju, nadal wierzących w miłość, nadal potrafiących ją odczuwać. Jak można krótko określić jej dalsze postępowanie? Jak się zakochała, to na maksa. Jest gotowa na coś, o czym w poprzednim życiu bez Alexa nigdy by nawet nie pomyślała. Jest dosyć naturalnym bohaterem, raczej nie zdarzały się sytuacje, w których byłaby sztuczna, a jeśli już, to były na prawdę ledwo zauważalne.
Alex jest dosyć stereotypowym modelem kochasia, a jednak go lubię. Oczywiście, jaki musi być kochaś? Jest bardzo opiekuńczy względem Leny, stara się stwarzać romantyczne sytuacje dla siebie i dziewczyny mimo ciężkich czasów dla takich zachowań oraz za wszelką cenę stara się uratować jej życie. Ale czymże byłaby książka, gdyby nie było takiej postaci? Gdyby nie to jego zachowanie, ciężko jest mi sobie wyobrazić inne zakończenie.
Czytając nawet nie zauważyłam jednej rzeczy, która zazwyczaj bardzo mnie irytuje - książka jest napisana w czasie teraźniejszym. Oprócz tego nie zauważyłam żadnych większych błędów. Autorka wpadła na oryginalny pomysł. Mimo moich usilnych prób nie potrafię wyobrazić sobie życia bez miłości - nie mówię tu tylko o tej romantycznej. Gdy "leczyło się" ludzi z tego uczucia, gasło wszystko - miłość rodzica do dziecka, przyjaźń, również inne, bardziej negatywne odczucia zanikały, takie jak nienawiść, jeśli gdzieś tam głęboko w środku miała zalążek w miłości. Brzmi absurdalnie, a jednak. Do tego realia ukazane w powieści też nie były kolorowe. Mieszkańcy byli uwięzieni w miejscu swoich narodzin, każdy głos sprzeciwu był od razu tłumiony. Ja miałam to szczęście, że nie doświadczyłam komunizmu, lecz sytuacja ukazana w powieści (wyłączając usuwanie miłości oczywiście) bardzo mi przypominała ten ustrój. Stwierdzam to na podstawie opowieści ludzi, którzy w tamtych czasach dorastali.
Akcja tak mniej więcej do połowy jakoś mnie nie porywała. Było spokojnie, ale jak się okazało, była to cisza przed burzą. Zakończenie było nieco przewidywalne, co nie umniejsza całości. Szybka akcja nie pozwalała bowiem zastanawiać się nad nim, czytało się to jednym tchem. W połowie książki dałam się wciągnąć w akcję i nie umiałam się oderwać do samego końca.
Mogę polecić tę książkę osobom, które chciałyby przeczytać o czymś nowym, nie ma tu bowiem zjawisk paranormalnych i tego typu rzeczy, których jest masa na rynku. Myślę, że się nie zawiedziecie na tej książce.
Oryginalny tytuł: Delirium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 357
Moja ocena: 7/10
„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
Lena wychowuje się w Portland. Jest jedną z wielu zwolenniczek usuwania miłości, zwanej od jakiegoś czasu chorobą. Niedługo sama ma przejść ten zabieg. Jest jednak coś, co ją powstrzymuje. Dziewczyna na niedługo przed zabiegiem "choruje". Obiektem jej uczuć, których stara się za wszelką cenę pozbyć, stał się Alex. Chłopak jednak jest po zabiegu... przynajmniej tak to wygląda, tak się zachowuje, ale czy aby na pewno? A może stało się to, co z jej matką - lek nie zadziałał? Pod wpływem Alexa inaczej spogląda na niektóre sprawy. Po niedługim czasie Lena jest pewna, że dla chłopaka poświęci wiele, ale czy zdoła poświęcić wszystko?
"Delirium" jest książką, która chodziła za mną przez bardzo długi czas, a równocześnie wciąż się mi wymykała. W końcu ją dostałam i... No cóż... Zacznijmy od Leny. Osiemnastoletnia dziewczyna, ślepo wierzy w to, co mówi rząd, jest głęboko przekonana, że miłość to choroba, której jak najszybciej trzeba się pozbyć. Jednak jej sposób myślenia nie jest do końca jej winą - został wpojony przez całe otoczenie, przyjęła go tak jak inni, przez groźby pod adresem wszelkich głosów sprzeciwu. Gdy poznaje Alexa poznaje również sposób myślenia Odmieńców, ludzi, którym udało się uciec poza granice kraju, nadal wierzących w miłość, nadal potrafiących ją odczuwać. Jak można krótko określić jej dalsze postępowanie? Jak się zakochała, to na maksa. Jest gotowa na coś, o czym w poprzednim życiu bez Alexa nigdy by nawet nie pomyślała. Jest dosyć naturalnym bohaterem, raczej nie zdarzały się sytuacje, w których byłaby sztuczna, a jeśli już, to były na prawdę ledwo zauważalne.
Alex jest dosyć stereotypowym modelem kochasia, a jednak go lubię. Oczywiście, jaki musi być kochaś? Jest bardzo opiekuńczy względem Leny, stara się stwarzać romantyczne sytuacje dla siebie i dziewczyny mimo ciężkich czasów dla takich zachowań oraz za wszelką cenę stara się uratować jej życie. Ale czymże byłaby książka, gdyby nie było takiej postaci? Gdyby nie to jego zachowanie, ciężko jest mi sobie wyobrazić inne zakończenie.
Czytając nawet nie zauważyłam jednej rzeczy, która zazwyczaj bardzo mnie irytuje - książka jest napisana w czasie teraźniejszym. Oprócz tego nie zauważyłam żadnych większych błędów. Autorka wpadła na oryginalny pomysł. Mimo moich usilnych prób nie potrafię wyobrazić sobie życia bez miłości - nie mówię tu tylko o tej romantycznej. Gdy "leczyło się" ludzi z tego uczucia, gasło wszystko - miłość rodzica do dziecka, przyjaźń, również inne, bardziej negatywne odczucia zanikały, takie jak nienawiść, jeśli gdzieś tam głęboko w środku miała zalążek w miłości. Brzmi absurdalnie, a jednak. Do tego realia ukazane w powieści też nie były kolorowe. Mieszkańcy byli uwięzieni w miejscu swoich narodzin, każdy głos sprzeciwu był od razu tłumiony. Ja miałam to szczęście, że nie doświadczyłam komunizmu, lecz sytuacja ukazana w powieści (wyłączając usuwanie miłości oczywiście) bardzo mi przypominała ten ustrój. Stwierdzam to na podstawie opowieści ludzi, którzy w tamtych czasach dorastali.
Akcja tak mniej więcej do połowy jakoś mnie nie porywała. Było spokojnie, ale jak się okazało, była to cisza przed burzą. Zakończenie było nieco przewidywalne, co nie umniejsza całości. Szybka akcja nie pozwalała bowiem zastanawiać się nad nim, czytało się to jednym tchem. W połowie książki dałam się wciągnąć w akcję i nie umiałam się oderwać do samego końca.
Mogę polecić tę książkę osobom, które chciałyby przeczytać o czymś nowym, nie ma tu bowiem zjawisk paranormalnych i tego typu rzeczy, których jest masa na rynku. Myślę, że się nie zawiedziecie na tej książce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)