Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Abigail Gibbs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Abigail Gibbs. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 grudnia 2014

#138 "Mroczna Bohaterka. Jesienna Róża."

Tytuł: Mroczna Bohaterka. Jesienna Róża.

Oryginalny tytuł: The Dark Heroine: Autumn Rose.
Seria: Mroczna Bohaterka
Autor: Abigail Gibbs
Wydawnictwo: Muza S.A.
Ilość stron: 464

Jesienna Róża jest Mędrcem urodzonym w rodzinie zwykłych ludzi. Przez swoją przynależność do gatunku nie jest lubiana, ludzie się jej boją - w szkole, którą chroni ma tylko kilka koleżanek. Gdy Extermino zaczynają atakować, Fallon, książę Athenei, pojawia się, by pomóc dziewczynie. Róża musi powrócić na dwór królewski - do miejsca, do którego nie ma ochoty wracać. Okazuje się bowiem, że jest kimś więcej, niż tylko Mędrcem i księżną, a także, że łączy ją coś z Violet Lee - Pierwszą Mroczną Bohaterką.

  Kto czytał poprzednią część słyszał już o bohaterce tej książki. Jesienna Róża pojawiła się na kilka chwil w "Kolacji z wampirem" i choć nie zabawiła tam długo, jej postać była znacząca dla kolejnych wydarzeń. Wydarzenia z tej książki dzieją się na jakiś czas przed, chwilę równolegle i chwilę po historii Violet.

  Bardzo przypadła mi do gustu główna bohaterka. Nie wiem dlaczego, może trochę z przekory, ponieważ zazwyczaj takich osób nie lubię. Dziewczyna jest odrobinę nieśmiała, ale odważna. Czasem rozsądna, a czasem robi głupoty. Przez większość czasu była jednak osobą, której odechciało się żyć - choć wprost było to powiedziane raz czy dwa, czułam wypływające z niej pragnienie śmierci. 
  Fallon również był ciekawie stworzony, chociaż zdarzało mu się mnie denerwować swoim zachowaniem w stosunku do Róży. Co prawda w niemal 100% miał swoje powody, by się tak zachować, ale mimo wszystko... Autorce udało się jednak sprawić, bym zapałała sympatią do tego bohatera. 
  Poza tymi bohaterami nie było raczej takiego, przy którym czułabym, że autorka bardzo się wysiliła kreując go, aczkolwiek nie czuję niedosytu, myślę, że główni bohaterowie spokojnie zaspokoili mój głód - przynajmniej w tym punkcie. 

  Co może najlepiej wpływać na rozwój akcji? Zdrady. To jest coś, co lubię - i dostałam to. Ciekawe były też momenty, w których wkraczali Extermino. Jednak zabrakło mi tego czegoś pod koniec, co sprawiłoby, że nie umiałabym oderwać się od lektury. Owszem, było ciekawie, ale mogło być lepiej. Liczyłam na jakiś emocjonujący koniec, a dostałam może połowę tego, czego oczekiwałam. Gdy pojawiła się Violet zaczęłam też tracić wątek, nie wiem, czy to przez to, że czytałam do późna, czy przez nieco chaotyczny styl, jednak udało się szybko z powrotem wkręcić w akcję. Brakowało mi dreszczyku emocji, który pojawiał się często w pierwszej części i na który tak bardzo liczyłam... 

  Podsumowując, książka do słabych nie należy, ale słabsza jest od poprzedniczki. Niemniej podobała mi się, szybko się ją czytało, a czas, jaki z nią spędziłam, nie jest zmarnowany. Myślę, że 7/10 jest adekwatną oceną. 

|Kolacja z wampirem|Jesienna Róża|t.III (?)|


wtorek, 25 listopada 2014

#137 "Kolacja z wampirem"

Tytuł: Kolacja z wampirem.
Oryginalny tytuł: Dinner with a vampire.
Seria: Mroczna bohaterka
Autor: Abigail Gibbs
Wydawnictwo: Muza S.A.
Ilość stron: 560

  Violet Lee jest świadkiem masakry - na Trafalgar Square z zimną krwią zabitych zostaje 30 mężczyzn. Pech chce, że mordercy ją zauważają. Dziewczyna zostaje uprowadzona do luksusowej posiadłości, należącej do, jak się okazuje, istot nie z tego świata. Ponadto, istnieje przepowiednia, której Violet zdaje się być częścią. Dziewczyna będzie musiała podjąć decyzje, których nikt nie powinien nigdy musieć podejmować.



  "Angielska odpowiedź na amerykańską sagę Zmierzch" - napisano na Lubimy Czytać. Jednych to zachęci, innych zniechęci, jednak fakt, że przed wydaniem książka miała ponad 17 milionów odsłon w internecie o czymś świadczy. Po książkę sięgnęłam i ja, i choć fenomenem bym jej nie nazwała, to przeżyłam miłe chwile czytając tę książkę.

  Główna bohaterka jest zadziorna, ma charakterek taki, jaki lubię. To samo Kaspar - niebezpieczny, ciekawy, wielowarstwowy. Na początku wydaje się odpychający, ale wczytując się w książkę poznajemy jego inne oblicza. Ogólnie bohaterów jest dość dużo, wielu do końca nie kojarzyłam, jednak najważniejsi wyróżniali się spośród reszty.

  Przeżyłam, czytając tę książkę, chwile grozy, romansu, atmosfera była napięta, tajemnicza. Bardzo długo nie wiedziałam do końca co Mroczna bohaterka z nazwy serii ma do historii, o której czytałam. Gdy jednak mogłam się już tego domyślić wcale nie straciłam zainteresowania lekturą - wręcz przeciwnie. Wciąż pojawiały się nowe, ciekawe (choć pewnie tylko ze strony czytelnika) sytuacje. 
  Uwielbiam mocne napięcie w książkach i, choć nie spodziewałam się tego, takie tu otrzymałam. Bałam się cukierkowej miłości, ale udało się autorce tego, na szczęście, uniknąć. 

  Widać, że autorka miała pomysł na powieść, jednak rzuciło mi w oczy coś, co prawda niewielkiego, ale co nieco obniżyło moją ocenę książki. Przez dłuższy moment sądziłam, że Violet pakuje się w miłosny trójkącik. Poza tym wypowiedzi bohaterów brzmiały jak dla mnie jakoś tak... nienaturalnie? Często się to nie zdarzało, ale miały one jakiś taki zbyt oficjalny ton, choć teoretycznie takie nie były. Tak samo postawa głównej bohaterki w kilku sytuacjach, np. zbyt cięty język w sytuacjach, kiedy, w moim odczuciu,  w prawdziwym życiu po prostu nie byłaby zdolna się nawet odezwać. Nie wiem też, czy to przez moją nieuwagę nie wiem, o co chodziło w Ad Infinitum, jednak jak dla mnie nie miało ta "uroczystość" zbyt wielkiego sensu...

  Powieść nie jest taka, jak poprzednie książki o wampirach, jakie czytałam. Jest naprawdę ciekawa, dobrze, szybko się ją czyta. Myślę, że warto po nią sięgnąć, jeśli się lubi takie klimaty. Moja ocena: 7.5/10