niedziela, 21 czerwca 2015

#156 "Legenda. Wybraniec."

Tytuł: Legenda. Wybraniec
Oryginalny tytuł: Prodigy
Seria: Legenda
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 366

Elektor Primo nie żyje. Władzę w Republice obejmuje jego syn, Anden. Day i June, którzy przyłączyli się do Patriotów, biorą udział w przygotowaniach do zamachu na życie młodego przywódcy. Jednak czy on naprawdę jest taki jak ojciec? Czy jedyna droga do zmian to naprawdę pozbawienie go życia? 






PO PIERWSZE: BOHATEROWIE
Zarówno główne postacie, jak i te drugoplanowe, zostały dobrze wykreowane. Jednak jest jedna kwestia, być może błaha, która mi się nie spodobała: wiek a zachowanie. Day i June to 15-latkowie, ale nic, co robią, nie pozwoliłoby mi myśleć, że nie są starsi. Wydaje mi się, że autorka "przyczepiła się" do panującej niedawno mody na bohaterów w wieku 15-17 lat i nie myślała o tym, że akcja, w której biorą udział, nijak nie pasuje do tak młodych ludzi. 
Jeśli zaś chodzi o pozostałe kwestie: bohaterowie są wyraziści i zróżnicowani. Tak naprawdę do samego końca lektury nie możemy być pewni, kto w końcu okaże się "tym dobrym" czy "tym złym".

PO DRUGIE: AKCJA
Często sequele okazują się być gorsze od części pierwszej. Ta książka wyłamała się ze schematu i dalej trzyma poziom. Dreszczyk emocji towarzyszy niemal od początku do końca. Wydarzenia są ciekawe, nie nudzą w połowie książki. Podobało mi się to, w jaki sposób kończyły się rozdziały - niemal za każdym razem akcja przerywana była w takim momencie, że trzeba było przeczytać przysłowiowy "jeszcze jeden rozdział", który po niedługim czasie stawał się połową książki. Dawno nie miałam takiej lektury w rękach, od której trzeba by mnie wołami odciągać, a jeszcze bym jej nie odłożyła na długo.

PO TRZECIE: STYL
Nie mam najmniejszego zastrzeżenia do języka autorki. Książkę czyta się przyjemnie, choć emocje budzi różne w różnych fragmentach. Wciąga niesamowicie - kilka rozdziałów i się przepada. Jest to pozycja obowiązkowa dla fanów antyutopii! Moja ocena: 9/10


niedziela, 14 czerwca 2015

#155 "Pierwsze damy Francji"

Tytuł: Pierwsze damy Francji
Oryginalny tytuł: Premieres dames
Seria: -
Autor: Robert Schneider
Wydawnictwo: Muza S.A.
Ilość stron: 384

Osiem pierwszych dam Francji - Yvone de Gaulle, Claude Pompidou, Anne-Aymone Giscard d’Estaing, Bernadette Chirac, Danielle Mitterrand, Cécilie Sarkozy, Carlę Bruni-Sarkozy i Valérie Trierweiler. To właśnie ich historie zostały opisane w tej książce. Bycie pierwszą damą, życie w Pałacu Elizejskim - czy coś mogłoby zakłócić tak piękne życie? Okazuje się, że tak. Życie u boku prezydenta nie jest takie piękne i łatwe, jak mogłoby się to wydawać.



Osiem kobiet, o których mogłam przeczytać, w jakiś sposób zapisały się w historii Francji. Jedne ciche, będące spokojnymi stróżami swoich mężów, inne nie bojące się skandali. Różne osobowości, różne historie - tak mogłoby się wydawać. Tekst został przetłumaczony przez dwie osoby. Nie wiem, czy to los tak chciał, że pierwsze cztery historie, przełożone przez panią Majcher, zlewały mi się w jedno, mimo znaczących różnic w bohaterkach, zaś cztery kolejne, pióra pani Kozłowskiej, lepiej odbijały się w mojej pamięci. Podejrzewam, iż jest to sprawka samych historii, które, im późniejsze, tym stawały się odważniejsze i bardziej dynamiczne. 

Biografie te są dobrze napisane technicznie, jednak brakowało mi czegoś, co by sprawiło, że pragnęłabym poznać dalsze losy pierwszych dam, co by mnie szczególnie zaciekawiło. Tę książkę czytało mi się trochę jak tekst rodem z Wikipedii - niby czegoś się dowiem, ale zaraz mi to wyparuje, pomiesza się i nie zostanie z tego nic. A da się napisać ciekawie biografie (odsyłam do mojej recenzji "Kobiet, które zawładnęły Europą"). Co prawda im bardziej zbuntowane damy się stawały, tym ciekawiej się to czytało, ale wciąż brakowało mi "tego czegoś", że tak nieprofesjonalnie to ujmę. 

Książkę polecić mogę osobom, które są zainteresowane historią, a szczególnie współczesnymi dziejami Francji. W innym przypadku lektura ta może okazać się niezbyt interesująca. Jak dla mnie zasłużyła na 5.5/10