Z GORY PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW W TEJ I
KOLEJNYCH RECENZJACH.*
Numer wakacyjny English Matters
dziwnie ciezko mi sie czytalo... Niby artykuly ciekawe, a jednak mnie nuzyly.
Zaczynaja
c jednak od plusow - bardzo
ciekawie i z lekkim przymrozeniem oka napisany zostal artykul o
"koszmarach podrozy". Jako jeden z nielicznych zostal pochloniety
przeze mnie w trybie natychmiastowym i bardzo mi sie spodobal. Kolejnym
artykulem godnym uwagi okazal sie ten z dzialu o podrozach - "Cypr:
miejsce narodzin piekna". Nie przepadam za tym dzialem, lecz ten tekst
uwazam za naprawde dobry.
Kilku artykulow nie nazwalabym
slabymi, ale na pewno slabszymi od wymienionych wczesniej. Mozna przeczytac o
slawnych osobach, jak Johnny Deep czy 30 seconds to Mars. Jest jeszcze jeden,
ktory przykul moja uwage - "Polnoc vs Poludnie". Tekst fajnie
pokazuje roznice miedzy tymi dwoma czesciami Anglii.
Jesli o mnie chodzi, to byloby na
tyle ciekawych artykulow. Dla ciekawskich powiem, ze pozostale teksty dotycza
miedzynarodowych gwiazd kina, literatury amerykanskiej czy tez "au
pair".
W numerze znalezc mozna tez dwa
elementy edukacyjne. Jeden z nich to instrukcja zadawania pytan - wbrew moim
oczekiwaniom ciekawie napisana i przydatna. Kolejny to cos, co w tych gazetach
lubie, czyli rozkladanie piosenki na czesci pierwsze - przyjemne z pozytecznym.
__________________________________________________________
* Jestem
aktualnie w Londynie, i nie potrafie sie dogadac z komputerem :( Poprawie
wszystko po powrocie.
Będę dopiero czytać. Mam nadzieję, że artykuły mnie nie znudzą.
OdpowiedzUsuńja i angielski niezbyt się lubimy :D
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z tym magazynem ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Miłego pobytu :-)
OdpowiedzUsuńJa na razie mam na swoim koncie tylko jeden numer EM, ale uważam, że to bardzo fajny sposób na naukę i dogadanie się z językiem :)
Właśnie dzisiaj do mnie przyszedł :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka