Książka ta
wyleżała już swoje na półce, a że tę próbuję oczyścić z nieprzeczytanych
lektur, w końcu padło na powieść Greena. Mam lekki chaos w głowie, ciężko mi
ująć w słowa to, co czuję po skończeniu tej książki, ale postaram się
przedstawić wszystko jak najbardziej klarownie.
Dwa
różne miejsca, dwaj różni chłopcy. Łączą ich dwie rzeczy - obaj nazywają się
Will Grayson i obaj przypadkiem znajdują się w Frenchy's. Spotkanie to nie jest
tylko nic nie wnoszącą niespodzianką. Od tego momentu życie każdego z chłopców
zmieni nieco swój tor. Przyjaźnie zostaną poddane próbie, nowe miłości się
ujawnią, a wszystko to będzie miało swój finał na deskach teatru.
Długo
nie miałam pojęcia, o czym tak naprawdę jest ta książka. Gdy się dowiedziałam,
że porusza temat homoseksualistów, ciekawa byłam w jaki sposób został on
przedstawiony. Obawiałam się gloryfikacji gejów, pokazywaniu ich jako jedynej
słusznej opcji w tym nietolerancyjnym świecie, ale zostałam mile zaskoczona.
Autorzy podeszli do tematu ze zdrowym dystansem, nie narzucając czytelnikowi
zdania.
Bohaterowie
są bardzo realistyczni, a plusem jest dynamizm pary głównych postaci. Każdy, czy
to Graysonowie, czy też drugoplanowi, zostali bardzo dokładnie zarysowani,
można ich sobie z łatwością wyobrazić. Żaden z nich nie jest idealny, ale do
wielu zapałałam sympatią.
Akcja
nie należy do tych wartkich, trzymających w mocnym napięciu. Mimo to wciąga, a
czytelnik coraz bardziej angażuje się w problemy nastoletnich bohaterów.
Co mi
się spodobało, to różne sposoby pisania - Levithan, pisząc z perspektywy
jednego z bohaterów, nie dbał o takie rzeczy jak wielka litera, co podkreślało
charakter Willa. Na początku trochę mnie to denerwowało, ale z biegiem czasu
się przyzwyczaiłam. Dodatkowo, ten zabieg wyjaśniony został w posłowiu (chyba
tak to można nazwać?), gdzie znajduje się rozmowa autorów na temat tej
książki.
Język jest prosty, dostosowany do młodego czytelnika. Książkę przez to
czyta się szybko i przyjemnie, a do tego z rosnącymi emocjami. Czasem jednak
język był dość dosadny, można powiedzieć, że czytając niektóre fragmenty
wypływał mi na lica rumieniec wstydu.
Podsumowując
wywód, myślę, że mogę polecić tę książkę. Skłania do myślenia, a przy okazji
jest ciekawa i pozwala na przyjemne spędzenie z nią czasu przez odpowiednio
dawkowany humor.
Ocena: ★★★★★★★★✰✰
Tytuł: Will Grayson, Will Grayson
Oryginalny tytuł: Will Grayson, Will Grayson
Seria: -
Autor: John Green&David Levithan
Wydawnictwo: Bukowy
Las
368 stron
Zeszyt z cytatami :
„(...) tylko kompletny idiota wierzyłby w coś takiego jak początek >normalnego życia<. tak jakby można było pojechać do sklepu i kupić sobie życie. zobaczyć lśniące pudełko, zerknąć przez plastikowe okienko i, ujrzawszy siebie w nowym wcieleniu, stwierdzić:>rety, wyglądam na o wiele szczęśliwszego, sprawię sobie takie życie!<.” s.80
„Chodzi mi o to, że miłość i prawda są ze sobą powiązane.
Jedno sprawia, że drugie jest możliwe, rozumiesz?” s.150
„gdy coś się raz stłucze, nie da się tego z powrotem
skleić. ponieważ gubią się gdzieś małe kawałeczki i krawędzie nie pasują do
siebie, nawet gdyby chciały. cały kształt się zmienia.” s.202
Od dawna chodzi za mną ta książka, muszę ją wreszcie dorwać :)
OdpowiedzUsuńMi też się podobała, chociaż czytałam w wersji angielskiej i niektórych żartów nie rozumiałam, ale i tak bardzo mi się spodobała :D
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Oho... moja lista "do przeczytania" niebezpiecznie rośnie :p
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tę książkę już jakiś czas temu i przyznam, że nadal mam do niej mieszane uczucia. Raczej nie oceniłabym jej tak wysoko jak Ty, ponieważ myślę, że miała wiele minusów ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam parę książek Greena i po ostatniej stwierdziłam, że to książki nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam. Lubię Greena.
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko trochę się obawiam tej książki. Greena bardzo lubię, uważam, że pisze młodzieżówki na dobrym poziomie. Ale ten styl pisania bez używania dużych liter mnie odstrasza. Już raz z czymś takim się spotkałam i bardzo mnie to irytowało...
OdpowiedzUsuńjeśli znajdę w bibliotece to pewnie przeczytam. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi właśnie wydawało się, że bohaterowie są nieco odrealnieni ;) Książka mi się bardzo podobała, ale to tylko ze względy na rozdziały Livithana, bo za twórczością Greena nie przepadam :/
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Wszystkie książki Greena jak dla mnie są takie same ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Mam ją na półce i tylko czekam by ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt! :)
Czemu nie :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt w rodzinnej atmosferze i uśmiechu każdego dnia :)
Mogłabym dać szansę tej książce; jeszcze nie czytałam żadnej powieści autora.
OdpowiedzUsuńZdrowych i Pogodnych Świąt! :)
Książka już od dawna leży na mojej półce. Muszę ją w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w swoich planach czytelniczych - a te jak ostatnio stwierdziłam są strasznie obszerne! :D
OdpowiedzUsuńHmm, może przeczytam, ale też niczego nie obiecuję. Aktualnie po prostu nie mam ochoty na ten typ książki.
OdpowiedzUsuńChyba jednak mnie nie przekonuje :/ ale Papierowe Miasta były super.
OdpowiedzUsuńhttp://modoemi.blogspot.com/
Książkę mam jak najbardziej w planach :) Śliczne, klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń