Tytuł: Magiczna gondola
Oryginalny
tytuł: Die magische Gondel
Seria: Poza
czasem
Autor: Eva Voller
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 464
Moja ocena:
Siedemnastoletnia
Anna spędza wakacje w Wenecji. Podczas jednego ze spacerów jej uwagę przykuwa
czerwona gondola. Dziwne. Czyż w Wenecji wszystkie gondole nie są czarne? Gdy
niedługo potem Anna wraz z rodzicami ogląda paradę historycznych łodzi, zostaje
wepchnięta do wody – a na pokład czerwonej gondoli wciąga ją niewiarygodnie
przystojny młody mężczyzna. Zanim dziewczyna zejdzie z powrotem na pomost,
powietrze nagle zacznie drżeć i świat rozpłynie się Annie przed oczami.
- Lubimyczytać.pl
"Magiczna gondola" to powieść
bardzo zachwalana przez bloggerów, negatywnych recenzji jest naprawdę niewiele.
Zazwyczaj ludzie się rozpływają w zachwytach nad tą książką. Ja na pewno nie
zaliczam się do osób, które uważają tę książkę za kiepską, ale czy jest nad
czym się tak rozpływać...? No nie wiem, zobaczymy :)
Pierwsze, na co chciałabym zwrócić uwagę,
to okładka. Rzadko to robię, ponieważ rzadko mam ku temu powody. Jeśli miałabym
się nad czymś rozpływać, to byłaby to właśnie oprawa graficzna książki.
Naprawdę świetnie oddaje klimat książki, jest z nią powiązana (choć maska
mogłaby wyglądać nieco inaczej, taki szczególik :)), nawet znalazł się tu
księżyc, który przyznam się, dopiero teraz zauważyłam, a który ma znaczenie w
pewnej kwestii w książce.
Anna przebywa w Wenecji. Pewnego dnia
dziewczyna ląduje w jednym z kanałów, po czym zostaje wciągnięta to tajemniczej
czerwonej gondoli. Po chwili dziewczyna traci przytomność i budzi się w tym
samym mieście, ale pięćset lat wstecz. Okazuje się, że jej obecność w
przeszłości nie jest bezcelowa, że ma do wykonania zadanie, od którego zależą
losy współczesnego świata.
Główna bohaterka to Anna,
siedemnastolatka, zwykła dziewczyna, nie wyróżniająca się raczej niczym
specjalnym. Oczywiście mamy też postać męską - Sebastiano. Jest on hmm... Z
tego, co przeczytałam można wywnioskować, że jest ideałem. Ups... Czy to nie
brzmi nieco jak schemat? Trochę mi nim zalatywało, aczkolwiek chyba tylko przy
równaniu zwykła dziewczyna+megaprzystojny idealny facet.
Może niektórzy wiedzą, że przy Trylogii
czasu bardzo mnie irytowała główna bohaterka. Miałam taki uraz, przez który bałam
się, że i pani Voller tak wykreuje swoje postaci, przez co odwlekałam w czasie
sięgnięcie po tę książkę. Na szczęście tak się nie stało, śmiało mogę
powiedzieć, że Anna zaskarbiła sobie moją przyjaźń, to samo jest z Sebastianem.
Co prawda dziewczyna była jak na moje oko zbyt łatwowierna, aczkolwiek
mogę przymknąć na to oko. Nie było tu zbyt dużej dawki odwagi, ani biednej
dziewicy w potrzebie. Wszystko było wyważone, co ostatnio rzadko się
zdarza.
Jest jedna sprawa, za którą jestem w
stanie dać autorce ogromnego plusa - mianowicie, usytuowanie akcji w końcówce
XV wieku, w czasie renesansu, który uwielbiam, a do tego klimat Wenecji... No,
nie ma co, za samo miejsce i czas akcji polubiłam tę książkę.
Co do samej akcji: nie było nudno, nie
umiałam się po prostu oderwać. Wydarzenia opisane w książce bardzo mnie
wciągnęły. Mimo to mam jedno zastrzeżenie: w kilku miejscach odniosłam
wrażenie, że trochę rzeczy znalazło się tam po to, by zwiększyć objętość
książki, a bez których byśmy się mogli obejść.
Nie mogę powiedzieć, że akcja była
przewidywalna. Autorka często mnie zaskakiwała, szczególnie na sam
koniec.
Podobał mi się pomysł z blokadą, która nie pozwalała przekazać niektórych wiadomości w żaden sposób osobom niewtajemniczonym w podróżowanie. Wydał mi się ciekawy :)
Szkoda, że nie było zaskakujących
momentów w wątku miłosnych. Jedyne, co zwróciło moją uwagę to fakt, że nie było
trójkącika miłosnego, o który się z początku nieco obawiałam. Plusem jest, że
big love nie wybijała się na pierwszy plan, raczej przez większość czasu robiła
za tło.
Ogólnie książka była bardzo dobra, z czystym
sumieniem mogę ją polecić każdemu fanowi podróży w czasie. Mimo niewielu
minusów nie powinniście czuć się zawiedzeni.
Moja ocena: 8/10
Właśnie czytam i nie mogę przebrnąć przez początek!
OdpowiedzUsuńMi się seria podobała i czekam na 3 tom ;)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam tą książkę jakiś czas temu i nie mogłam się oderwać :) zresztą niedługo pojawi się u mnie rezenzja :) Jak na razie poluję na drugą część :)
OdpowiedzUsuńmoja recenzja była właśnie jedną z tych niewielu negatywnych.. mnie "Gondola" rozczarowała swoją schematycznością, powolną akcją. ten mało rozwinięty wątek miłosny nie był zaletą, a wadą. klimat też wg mnie oddany był dość słabo. ta Wenecja wcale nie wygladała na piętnastowieczną, tylko na współczesną + nie mieli łazienek, tylko wychodki. i to tyle.
OdpowiedzUsuńpozostaję jednak wierna Trylogii Czasu. :)
Zgadzam się z Tobą choć Trylogia czasu też jakaś powalająca nie była jednakże okazała się lepsza niż "Magiczna gondola" ;)
UsuńBrzmi ciekawie. Słyszałam już kilka pozytywnych opinii odnośnie tej książki, więc w najbliższym czasie postaram się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja Ci powiem, że widziałam parę negatywnych recenzji :) Twoja mi się podoba. Cieszy mnie, że książka nie jest przewidywalna i nawet już ten schemat jakoś przeżyję, jeśli klimat XV wieku jest dopracowany! I święta racja - okładka jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się- okładka jest piękna. I tak samo jak Agnes widziałam wiele negatywnych opinii (: Pomimo to mam ochotę na tę powieść :)
OdpowiedzUsuńNa razie pasuję, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńSuper książka, w ogóle świetne są książki z serii poza czasem.
OdpowiedzUsuńA mnie najbardziej ten tytuł tak intryguje, że koniecznie muszę przeczytać :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOdkąd przeczytałam "Czerwień Rubinu" jestem zafascynowana podróżami w czasie, więc z chęcią sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce! Mam nadzieje, ze dostane na urodzinki od mamy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię! :) 'Złoty Most' również jest bardzo fajny ^^
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Oj tak, książkę Evy Voller mam w planach, podobnie jak inne pozycje wyd. Literacki Egmont. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
R
Czytałam akurat drugą część i mi się podobała, mimo iż nie są to może wyżyny literackich możliwości :) Bardzo przyjemnie się czytało, wciągała
OdpowiedzUsuńChociaż czasem miałam ochotę krzyczeć na Annę z powodu jej naiwności w niektórych wypadkach.
Chciałabym dorwać i pierwszą część, zobaczyć jak się to wszystko zaczęło
A Blokada i mnie się podobała :) ciekawy pomysł
Bardzo lubię tę serię - w zasadzie ciężko powiedzieć, czy Magiczna gondola jest lepsza od drugiego tomu - Złotego mostu. Obie części są super ;)
OdpowiedzUsuńTa pozycja wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie historie...to dobry sposób na oderwanie się od rzeczywistości, a fakt, że nie skupia się jedynie na miłości, ale posiada też zaskakującą fabułę sprawia, iż mam jeszcze większą ochotę po nią siegnąć
OdpowiedzUsuńKsiążkę uważam za przeciętną. Niby nie jest zła, ale idiotyczni bohaterowie bez charakteru psują tę historię. Też uważam, że najlepszą stroną powieści jest to, że umieszczona jest w Renesansie.
OdpowiedzUsuńCzytałam drugą część, a tę muszę koniecznie nadrobić :) Nie ma co zaczynać od środka.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, masz rację są bardzo pozytywne opinie na temat tej książki. Mnie raczej do niej nie ciągnie. "Big love" jest tylko tłem? Pomyślę jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńPs. Zmieniłam adres bloga.