poniedziałek, 27 czerwca 2016

Nie taka... Nie takie lektury złe - "Granica", "Cudzoziemka"

Właśnie skończyły się dni męki, dwa miesiące laby się rozpoczynają, a ja wracam z lekturami? Coś ze mną nie tak? Ano, nie wykluczam i takiej możliwości, jednak do niedawna nie miałam w sobie siły, by napisać cokolwiek o tych dwóch książkach. Cała moja wola walki została pochłonięta przez te, niewielkie objętościowo, dwie lekturki. 

Powieści psychologiczne. Teraz już wiem, że nie jestem ich fanką. Piszę o tych dwóch razem, gdyż dla mnie mogłyby być jedną książką - obie tak samo nudne, ciągnące się, kartki obu przewracałam zdecydowanie zbyt wolno. 

ALE...

...znalazłam sposób na nie. Bo, cokolwiek bym tu nie napisała, moim celem nie jest zniechęcenie Was, drodzy uczniowie, do nieczytania tych niezwykle ważnych dzieł, potrzebnych do zdania tego niezwykle ważnego i egzaminu, od którego zależeć będzie Wasze dalsze życie... O czym ja to? A, no tak... Moim odkryciem są audiobooki. Te, których do niedawna tak bardzo nie znosiłam. Te, których potrzeby powstawania nie rozumiałam. Te właśnie uratowały mi... oceny. Jeszcze puszczone w tempie "1.5" na przesławnej stronie - wbrew pozorom nie było to tak szybko. 

Odeszłam od tematu. I, szczerze mówiąc, nie mam zamiaru do niego wracać. To był tylko pretekst, żeby nawrócić tych błądzących, jak ja do niedawna, niepotrafiących pojednać się z nagraniami. I chciałam podzielić się z Wami tym, jak bardzo nie podobały mi się książki Kuncewiczowej i Nałkowskiej. 

A, no i jako że post niezwiązany do końca z tematem... Delektujcie się moimi przepysznymi czereśniami! :) 



7 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że pomysł świetny. Trochę się dziwie, że nie wpadłam na to wcześniej, ale z pomocą przybyłaś Ty ;)
    Oj nie wspominam dobrze tych lektur, oj nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już szkołę dawno skończyłam, więc z lekturami już nie mam problemu (choć były takie, które mi się podobały!).
    Czereśnie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czytałam obydwie książki i dość miło je wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Granicę polubiłam, moim zdaniem ciekawie było poznawać psychologię tych postaci. Cudzoziemki nie omawiałam.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyciągnęło mnie tutaj zdjęcie czereśni, mniam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudzoziemki nie czytałam, a z Granicą trochę się męczyłam, ale doskonale ją pamiętam gdyż... miałam ja na maturze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Cudzoziemkę" do prezentacji na maturę ustną z polskiego i bardzo mi się podobała. Nawet na egzamin wstępny na studia wybrałam sobie monolog z tej książki. Kuncewiczowa w świetny sposób psychologicznie zarysowała postać i całkiem łatwo można ją zagrać aktorsko. "Granicy" nie czytałam, bo nie było czasu - jedna lektura za drugą, omawiana pobieżnie - człowiek nie był w stanie wszystkiego przeczytać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)