Nie
umiałam się doczekać drugiej części tej serii, marzyłam o chwili wolnego czasu,
by po nią sięgnąć! Mimo, iż pierwszy tom nie był idealny, historia Davida i
Juli bardzo mnie pochłonęła i zapragnęłam poznać ciąg dalszy.
W
Bostonie David i Juli znajdują spokój od legend, klątw i zmarłych narzeczonych.
Życie obojga powoli zaczyna się układać, do czasu gdy otrzymują zaproszenia na
urodziny ojca chłopaka. Choć niechętnie, ostatecznie wracają do ponurej
rezydencji na wyspie, mimo dziwnych ostrzeżeń służącej. W ponurych murach
Sorrow David próbuje przypomnieć sobie wyparte z pamięci wydarzenia tragicznej
nocy, Juli natomiast stara się poznać lepiej historię rodziny i związanych z
nią kobiet. Od dawna każda ukochana Bellów kończyła swój żywot tragicznie.
Czyżby jednak Grace miała rację? Czy klątwy i duchy rzeczywiście istnieją?
Tej
książki się nie czyta - ją się pochłania. Nie znajdziemy tu trzeszczących desek
czy lewitujących przedmiotów, ale cała powieść jest przesiąknięta napięciem i
poczuciem, że coś jest jednak nie tak, że bohaterowie tak łatwo się nie wywiną
demonom wyspy. Spodobało mi się, tak jak i poprzednio, że tak naprawdę nic nie
jest oczywiste, każdy może być tym, który dąży do zguby bohaterów, nie wiadomo,
czy rzeczywiście dzieje się tam coś paranormalnego, czy to zupełnie przyziemni
wrogowie na nich czyhają.
Co
ciekawe, zakończenie przewidziałam... w poprzednim tomie! Jednak wciąż nie
wszystko jest jasne, jest to tylko jeden, niewielki element układanki. Tak naprawdę
autorka niewiele wyjaśnia, tylko bardziej komplikuje sprawę. Całość to jest
lekka powtórka z rozrywki, taki odgrzewany kotlet z panierką z traumy, ale mimo
to wciąż smaczny.
Tym
razem to David grał dla mnie pierwsze skrzypce w historii. Obłęd, w jaki wydaje
się popadać, próby odkrycia przeszłości, czy też jego relacje z ojcem napędzają
całą akcję. Nie chcę być niesprawiedliwa wobec Juli, jednak ona, pomimo
wszystkiego, co robiła, wydawała mi się wciąż tylko płakać i walczyć z
atrakcyjną rywalką o obiekt swoich uczuć. Nic dziwnego więc, że została nieco
przytłumiona...
Język
nie wypadł lepiej, niż w pierwszej części, jednak myślę, że gorszy również się
nie stał. Wydawał się być nieco infantylnym, ale nie przeszkadzało to zbyt
mocno w odbiorze książki.
Podsumowując,
książka wypada podobnie do swojej poprzedniczki, nie straciłam zainteresowania
serią po jej przeczytaniu i uważam, że warto po nią sięgnąć. Nie mogę się
doczekać kolejnego tomu!
Ocena ★★★★★★✰✰✰✰
Tytuł: Serce w kawałkach
Oryginalny tytuł: Herz in
Scherben
Seria: Serce ze szkła
Autor: Kathrin Lange
Wydawnictwo: Muza S.A.
414 stron
|Serceze szkła|Serce w kawałkach|Serce z
popiołu|
Mam ogromną ochotę na tę serię, odkąd tylko ujrzałam te piękne okładki poustawiane w księgarniach na półkach! W dodatku jeszcze jak Ty tak chwalisz... No must have, zdecydowanie! :))
OdpowiedzUsuńJakoś mnie specjalnie ta seria do siebie nie przyciąga...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Ja czekam z niecierpliwością na zakończenie trylogii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkomania
Jeszcze nie czytałam, ale kto wie, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i czekam na III tom :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom bardzo mi się podobał... Po Twojej recenzji mam jeszcze większą ochotę sięgnąć po drugi <3 Na szczęście już czeka na półce.
OdpowiedzUsuńKiedy ja się zabiorę za te serie? Jestem jej strasznie ciekawa, ale mimo to, nadal nawet nie miałam pierwszego tomu w ręce...
OdpowiedzUsuńOba tomy tej serii już za mną i odbieram ją całkiem pozytywnie. A szczególnie zakończenie drugiego tomu podsyciło mój apetyt na więcej.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie w moim guście, ale okładkę ma bardzo ładną :) Przykuwa wzrok :)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale myślę, że ta historia mogłaby całkiem przypaść mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuń