czwartek, 3 marca 2016

#184 Zostań moją marionetką! - "Władca marionetek"

Czy widzieliście kiedyś przedstawienie kukiełkowe? Jestem przekonana, że wielu z nas ma takie doświadczenie za sobą i zna tę magię, która poruszała drewnianymi lalkami. Milena, główna bohaterka powieści, zna ją aż zbyt dobrze - jej ojciec był prawdziwym Władcą Marionetek. Jego śmierć położyła kres jego teatrowi, jednak w Milenie zdążyła zakiełkować miłość do lalkowych spektakli. Nic więc dziwnego, że gdy na horyzoncie pojawia się tajemniczy mężczyzna reklamujący najbardziej magiczne przedstawienie, dziewczyna nie może się powstrzymać przed pójściem tam. Milena nie może jednak przestać myśleć o swojej matce, powszechnie uznanej za zmarłą, przez bohaterkę - za zaginioną. Jaki jest związek pomiędzy jej zniknięciem, przyjezdnym teatrem i czeskimi legendami? Milena powoli odkrywa prawdę o sobie.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, jest niezwykła oprawa graficzna. Aż chce się czytać! Ciekawa okładka skrywa piękne wnętrze - wybrane strony są klimatycznie ozdobione, a niektóre fragmenty tekstu pojawiają się w gazecie, czy na ogłoszeniu. Dodaje to autentyczności historii i pozwala lepiej wczuć się w lekturę. Powieść jest w ogóle niezwykle klimatyczna, urok XIX-wiecznej Pragi wręcz wypływa z jej kart. 

Ale żeby wczuć się w lekturę nie wystarczą obrazki. Akcja jest ciekawa i rozwija się w umiarkowanym tempie. Czytelnik nie nudzi się pokonując kolejne strony. Nie jest jednak idealnie - powieść jest przewidywalna i nieco infantylna, choć to drugie dodaje jej nieco baśniowego charakteru. Mimo, że to lubię, nie jestem do końca tym usatysfakcjonowana i myślę, że osoby kilka lat młodsze ode mnie czerpałyby o wiele więcej przyjemności z tej książki. 
Duży plus należy się autorce za użycie legend czeskich. Jestem wielką fanką podań różnego rodzaju, toteż poznanie tych kilku należących do naszych sąsiadów przysporzyło mi trochę radochy, choć, jak autorka sama przyznała w posłowiu, odrobinę je zmieniła.


Nie wiem, czy mogę polecić tę książkę każdemu. Starsi czytelnicy mogą czuć się odrobinę rozczarowani, choć myślę, że czas spędzony z nią nie byłby czasem straconym.

Ocena: ★★★★★★✰✰✰✰
Tytuł: Władca marionetek
Oryginalny tytuł: Puppet Master
Seria: -
Autor: Joanne Owen
Wydawnictwo: Egmont
223 strony

9 komentarzy:

  1. Trochę niepokojąca XD.
    http://modoemi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. To raptem trochę ponad 200 stron, zawsze można się skusić i jeden wieczór na tę książkę poświęcić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niee... raczej nie dla mnie xD i jeszcze to zdjęcie kukiełki na książce, w prost przerażające! O.o nie wiem, co mogę jeszcze napisać... trochę mnie wystraszyłam zdjęciami, a fabuła nie zaciekawiła :
    zaczarowana-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem to nie jest historia dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kukiełki nieco mnie przerażają - szczególnie ta ze zdjęcia. ;-) Nie ukrywam, że nie ciągnie mnie do tej książki - wydaje mi się, że nie przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że kusi mnie klimat tej książki, ponieważ lubię historie osadzone w XIX wieku. Możliwe, że sięgnę po nią wkrótce ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno przyznam Ci rację, że oprawa robi wrażenie. Do samej fabuły jednak nie jestem przekonana, szczególnie skoro jest przewidywalna i infantylna :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem jak to możliwe, ale nigdy nie słyszałam o tym tytule. Specjalnie go szukać nie będę, ale lubię powieści w klimatach baśni a tu można się poczuć jakby czytało się baśń... Więc jeśli wpadnie mi w ręce to do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)