sobota, 18 lipca 2015

#161 "Mara Dyer. Tajemnica."

Tytuł: Mara Dyer. Tajemnica
Oryginalny tytuł:
Seria: The Unbecoming of Mara Dyer.
Autor: Michelle Hodkin
Wydawnictwo: Young Adult
Ilość stron: 412

Mara w tragicznych okolicznościach traci trójkę bliskich jej przyjaciół. Sama cudem wychodzi żywa. Przez zespół stresu pourazowego jest faszerowana prochami i pod kontrolą psychologa. Jednak nic nie pomaga jej poradzić sobie z przeszłością... Szczególnie gdy ta wraca w nieoczekiwanych momentach. 
Mara ma umiejętność, która jest tajemnicą również dla samej dziewczyny. Okazuje się, że jeśli ktokolwiek może pomóc ją odkryć, jest to Noah, nowopoznany, intrygujący młody człowiek.



PO PIERWSZE: BOHATEROWIE
Nikt mi nie powie, że nie ma tu schematu: nastoletnia, choć wchodząca w wiek dorosły bohaterka z traumatycznymi przeżyciami, nowe otoczenie, nowi znajomi i oczywiście ON, superprzystojny chłopak, do którego mimowolnie ciągnie cała płeć piękna. Oprócz tego tajemnicze zdolności i książka dla młodzieży gotowa. Niechętnie przyznam, że to wciąż na mnie trochę działa... Szczególnie, gdy bohaterowie są tacy, jak tu - wyraźni, nieprzerysowani, a przede wszystkim ciekawi. Główna bohaterka jest na skraju wariactwa, po pewnym czasie nie jesteśmy pewni (tak samo jak ona), czy rzeczywistość jest na pewno prawdziwą rzeczywistością, czy tylko wytworem wyobraźni dziewczyny. Noah natomiast nie jest uosobieniem ideału, przez co stał się dla mnie bardziej prawdziwy, niż zazwyczaj to bywa. 
Szkoda, że odpuszczony został wątek przyjaciela Mary, Jamiego, i mam szczerą nadzieję, że pojawi się on w kolejnych częściach... 

"Balansowałam na krawędzi koszmaru i pamięci, niezdolna rozstrzygnąć, co jest czym." 


PO DRUGIE: AKCJA
Autorka powoli odkrywa przed czytelnikiem kolejne karty, by w pewnym momencie zakryć je z powrotem. Miesza w głowie bohaterce oraz czytelnikowi. Wbrew pozorom czytało się to... świetnie! Co jakiś czas czytelnik dowiaduje się małego fragmentu z tragedii Mary, jednak głównym wątkiem jest szaleństwo bohaterki i jej chęć wyrwania się z niego. Do tego dochodzi kilka bardzo ciekawych i bardzo dobrze skonstruowanych wątków pobocznych, które dodają nieco kryminalnego charakteru, odrobinę niepewności i mnóstwo pozytywnych emocji przy lekturze.
Książka trzyma w napięciu, rozbudza dużo emocji w czytelniku. Spodobało mi się zakończenie, zaskakujące i pozostawiające więcej pytań, niż odpowiedzi. 

"Nie mam żadnych pragnień. Mogę zrobić wszystko. Wszystko jest mi obojętne. Jakkolwiek na to patrzeć, jestem hochsztaplerem. Aktorem odgrywającym własne życie."

PO TRZECIE: STYL
Język jest prosty, typowy dla książek młodzieżowych, ale, w przeciwieństwie do niektórych, nie jest infantylny. Autorka potrafi zaciekawić czytelnika tak, że na przysłowiowym "jednym rozdziale" skończyć nie można. 

Jest to jedna z lepszych książek młodzieżowych, pomimo lekkiej sztampowości. Wątki się ładnie łączą tworząc ciekawą, zaskakującą i intrygującą historię. Świetnie się ją czyta i nie mogę się doczekać sięgnięcia kolejnego tomu! 10/10

"Musisz być artystą albo szaleńcem, istotą o nieskończonej melancholii, aby wypatrzyć od razu małego demona pośród pełnowartościowych dzieci."

6 komentarzy:

  1. Jedna z moich ulubionych YA <3 Cieszę się, że Ty także wystawiłaś jej tak wysoką notę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję Cię do LBA. Szczegóły na moim blogu ;)

    http://zaliamoon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza część jest naprawdę niesamowita i po jej przeczytaniu miałam kaca książkowego. Ale druga część nieco ochłodziła moją chęć do sięgnięcia po trzecią część. Ale w końcu muszę zakupić i skończyć tą trylogię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany, ja mam chyba jakiś spaczony gust książkowy, ksiązki które sie wszystkim podobają, dal mnie są takie sobie. tak samo w przypadku Mary Dyer. Mam nadzieję że drugi tom mnie zaskoczy. Bardzo ciekawa recenzja, mimo że mamy odmienne zdanie na temat tej ksiązki ;P
    zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)