wtorek, 7 kwietnia 2015

#150 "Wystrzałowa dziewiątka"

Tytuł: Wystrzałowa dziewiątka
Oryginalny tytuł: To the nines
Seria: Stephanie Plum
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 479

Wiza pewnego Hindusa kończy się. Firma Vinniego poręczyła za niego, a Singh... zniknął. Stephanie zostaje zaangażowana w jego poszukiwania, narażając się przy okazji przerażającej pani Aspudżen i seryjnemu zabójcy. Śliweczka znów jest na celowniku.







Ta seria jest dla mnie jak rollercoster - bywały tomy, przy których się uśmiałam, by przy następnej książce męczyć się i zasypiać. Niestrudzenie jednak przepycham się przez kolejne części trafiając często na perełki - właśnie z takową miałam do czynienia tym razem. 


PO PIERWSZE: BOHATEROWIE
Uwielbiam Stephanie. Po prostu. Kocham to jej szczęście do nieszczęść, talent do kłopotów i uroczy brak nadziei na lepsze jutro. To, że do kolejnego seryjnego zabójcy próbującego ją skasować usiłuje nie czuć strachu (zakładam, że nie ma na to już siły). To, że musi być pilnowana 24 godziny na dobę, bo w innym przypadku szaleńcy sami cisną się pod jej nogi. Jest to postać świetnie wykreowana, nieco komiczna w swojej beznadziejności. 
Szkoda, że babcia Mazurowa pojawiała się tak rzadko tym razem. Brakowało mi jej komentarzy i pomysłów. Nadrabiały to natomiast Lula i, co zaskakujące, Connie. Wyjazd do Vegas to była wielka kumulacja humoru z ich udziałem.

PO DRUGIE: AKCJA
Szybka, wciągająca, zaskakująca - tak można ją opisać. Wydawać się mogło, że w poszukiwaniu zaginionego nic ciekawego nie wyjdzie. Być może tak by było, gdyby to nie Stephanie go szukała. Co chwila wypływa coś nowego, pojawia się ktoś ciekawy. Co prawda początek był trochę nudny, ale czymże jest kilkanaście stron w porównaniu do całości? 
Plusem dla mnie okazało się to, że właściwie do samego końca nie wiedziałam, kto jest głównym sprawcą problemów. Dosłownie dopiero ostatnie strony odkryły prawdę. 

PO TRZECIE: STYL
Autorka ma talent do przedstawiania sytuacji zwykłych czy beznadziejnych w sposób komiczny. Przyjemnie się czyta o mordercy w komedii. Szczerze, dawno się tak nie uśmiałam. Pani Evanovich ma już u mnie wyrobioną markę i zawsze wszystkim będę polecała większość jej książek - z tą włącznie. 

Moja ocena: 9/10


2 komentarze:

  1. No, to po warto sięgnąć :) ma wszystko, czego od książki wymagam. A i nazwisko autorki jest mi znane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie chciałabym przeczytać! Świetna recenzja, bardzo czytelna i przejrzysta- uwielbiam takie układy, gdyż przy wadzie wzroku ciężko czytać na komputerze. :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)