Tytuł: Podwieczność
Oryginalny tytuł: Everneath
Seria: Podwieczność
Autor: Brodi Ashton
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 384
Wysokość: 2.8 cm
Nikki spędziła 100 lat w
Podwieczności. Zdecydowała się wrócić do dawnego życia na Ziemi, gdzie minął
zdecydowanie krótszy czas. Ma pół roku na pożegnanie się ze wszystkimi, później
Podwieczność się o nią upomni. Jednak Jack, jej ukochany, nie ma zamiaru jej
znów tak łatwo puścić. Co innego Cole - ten ma wobec niej zupełnie inne plany -
z jej pomocą chce przejąć tron w podziemiach. Ale to nie jest coś, czego Nikki
pragnie - próbuje więc oszukać los.
Mam mały mętlik w głowie po
przeczytaniu tej książki. Ma ona zarówno kilka wad jak i zalet, ciężko
stwierdzić, co przeważa. Zacznę więc od jej dobrych stron.
Pierwsza odnosi się do
bohaterów: Nikki nie jest głupią, pustą laleczką, jest typem postaci do której
mogłabym zapałać sympatią w prawdziwym życiu. Jeśli chodzi o chłopaków - są
swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Jack jest delikatny, wyrozumiały, potrafi
się poświęcić dla innych, natomiast Cole jest nieco samolubny, pewny siebie,
trochę bezczelny. Może postaci nie są stworzone po mistrzowsku, aczkolwiek
wyszły całkiem nieźle i naturalnie.
Autorka ma lekkie pióro,
książka jest napisana w dobrym stylu. Język jest lekki, ale nie infantylny.
Jedyne, co mi trochę przeszkadzało, to kompozycja. Częste były skoki w
przeszłość, aczkolwiek było to na swój sposób chronologicznie ułożone, jeśli
tak mogę to ująć, więc nie czułam się zdezorientowana, jak to czasem się mi
zdarza w takich przypadkach.
Akcja nie jest zbyt
zróżnicowana. Momentami zadawałam sobie pytanie, dlaczego czytam dalej, skoro Nikki
nie robi nic zbyt ciekawego. Fragmenty, które nie pozwalały mi się oderwać od
książki to głównie spotkania z Colem (eh... znów ta słabość do niegrzecznych
chłopców się odzywa) oraz rozmowy z niejaką Mary. No i oczywiście końcówka -
bardzo ciekawa i pełna zwrotów akcji, których lekki brak odczuwałam w trakcie
lektury. Zdaję sobie sprawę, że to co tu napisałam może mówić, że książka jest
nieco nudna, ale w sumie taka nie była. Może było trochę zbyt dużo przemyśleń,
a za mało działania, ale mimo to niemożliwe było odłożenie książki na zbyt
długo.
Książka nie należy do tych,
przy których trzeba się wysilić czytając. Jest to lekka lektura na dwa - trzy
słoneczne popołudnia. Dobrze się czyta, miło ją wspominam, dlatego ocena to
7/10.
__________________________________________________
Recenzja bierze udział w
wyzwaniach:
Uwaga! Wciąga:
Rzeczywiście bohaterowie nakreśleni przyjemnie, akcja nie najgorsza, pomysł na fabułę spoko. Ale nie da się ukryć, że tego typu paranormale nigdy nie będą lektura najwyższych lotów, więc ja je osobiście traktuję jako miłą odskocznię, formę relaksu :)
OdpowiedzUsuńMnie by chyba taka książka bardzo znudziła...
OdpowiedzUsuńdość wysoko ją oceniłaś jak na taką miłą odskocznię, do której miałaś dość sporo zastrzeżeń. ja bym była ostrzejsza ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach, jednak nie wiem, kiedy uda mi sie przeczytać. ;) Nie tylko Ty masz słabość do niegrzecznych chłopców. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szkoda, że zwroty akcji pojawiają się jedynie w zakończeniu. Ale nie mówię nie, może zajrzę.
OdpowiedzUsuńWygląda dość zachęcająco, ale najpierw musiałabym się przyjrzeć bliżej fabule :-)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich nudnych bohaterek, chciałam przeczytać tą książkę ale teraz raczej się wstrzymam z lekturą.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie owy "niegrzeczny chłopak" :D Też lubię takie charaktery. :D Niestety powiewa tu nudą, a dla samej ciekawej końcówki raczej nie będę tego czytać. ;)
OdpowiedzUsuńCzy to jest kolejna część w serii? Bo po przeczytaniu Twojej recenzji nie jestem pewna. Szkoda, że znalazłaś tyle minusów. Mimo wszystko będę miała na oku tą książkę.
OdpowiedzUsuńNie, to jest pierwsza część :)
UsuńKsiążka taka sobie, ale potencjał w historii jest, więc może się rozkręci w kolejnych częściach :) A piosenkę Shatter me uwielbiam! A trafiłam na nią ostatnio przez glupotę :)
OdpowiedzUsuńMiałam całkiem podobne wrażenia po lekturze, może spodobała mi się odrobinę bardziej. Szkoda, że ani widu, ani słychu odnośnie kontynuacji, bo chętnie dowiedziałabym się, co będzie dalej. :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta powieść. Mimo minusów, o których wspomniałaś, myślę, że warto dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńim-bookworm.blogspot.com
Na razie mam inne lektury do czytania.
OdpowiedzUsuńMyślę, że idealnie nada się na lato ;)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Przypomniałaś mi, że kiedyś chciałam przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o pozycji, a jakże, ale nie miałam okazji. Może coś, kiedyś.
OdpowiedzUsuńA dziś zapraszam do siebie na rozdawajkę na Królowa Moli.