Oryginalny tytuł: Lightning
Seria: -
Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 454
Wysokość: 3 cm
W zimową noc, kiedy miała narodzić sie Laura Shane, rozszalała się
potężna burza śnieżna. Wtedy po raz pierwszy w życie jeszcze nienarodzonej
dziewczynki wkracza anioł stróż, który w cudowny sposób ratuje ją przed
niechybną śmiercią. W następnych latach pojawia się jeszcze kilka razy, by w
krytycznych momentach wyciągnąć ją z opresji, a następnie pośród grzmotów i
błyskawic rozpłynąć się w powietrzu. Laura uczy się żyć z poczuciem, że jej
losem rządzi jakaś nadnaturalna siła. Kim jest tajemniczy obrońca, który wydaje
się podróżować w czasie, i dlaczego przychodzi jej z pomocą?
Czy naprawdę pragnie tylko jej dobra? Kiedy po wieloletniej nieobecności
ponownie staje na drodze dorosłej już Laury, jego pojawienie się zwiastuje
śmierć najbliższej osób. Chcąc ratować syna, Laura musi przygotować się do
ostatecznej konfrontacji ze swoim przeznaczeniem i pozbawionymi uczuć
mordercami...
- lubimyczytac.pl
Po
ostatniej książce pióra Deana Koontza miałam ochotę na więcej. Z biblioteki
wzięłam pierwszą lepszą pozycję z nadzieją, że spodoba mi się równie mocno, co
"Prędkość". Czy podołała?
Zastanawiam się, czy jest ktoś, komu nazwisko tego autora nie obiło się o uszy.
Pan Koontz posiada na swoim koncie pokaźną liczbę dzieł różnego rodzaju -
zaczynając od science fiction, a na horrorach kończąc. Obok Stephena Kinga stał
się głównym przedstawicielem gatunku thrillera psychologicznego, łączącego
grozę, zagadki kryminalne oraz zjawiska nadprzyrodzone.
Akcja
książki rozpoczyna się w noc narodzin głównej bohaterki. Czas biegnie szybko do
przodu, także przez całą książkę śledzimy właściwie całe pół życia Laury. A co
to było za życie - pełne strachu i śmierci, która towarzyszyła jej właściwie od
chwili przyjścia na świat. Dziewczyna miała jednak swojego anioła stróża, który
uratował ją nie jeden raz.
Książka
porwała mnie całkowicie, wręcz zatraciłam się w akcji. Wartka, ciekawa, z
nagłymi zwrotami. Do tego momentami chciało mi się krzyczeć na autora za
traktowanie głównej bohaterki i jej bliskich. Kojarzycie taki obrazek, gdzie
jest zdjęcie G.R.R Martina i podpis: "Chciał zabić głównego bohatera, ale
pomyślał o reakcji czytelników. Zabił wszystkich" (czy tak jakoś - jak na
złość nie umiem znaleźć...)? Myślę, że spokojnie można by tam wsadzić zdjęcie
pana Koontza.
Kreacja
głównej bohaterki była idealnie wyważona - z jednej strony wierzy w anioła,
który nad nią czuwa, z drugiej jednak usiłuje sama zadbać o swoje
bezpieczeństwo w miarę możliwości. Nie jest kochliwa, ale kochać potrafi.
Świetnie odnajduje się w roli matki i żony. Jest odważna, ale nie bez przesady.
Równie dobrze stworzony został tytułowy Anioł Stróż, który (tak,
zaspojleruję...) tym aniołem tak do końca nie jest. Nie chcę jednak się
rozpisywać na jego temat, bo musiałabym zdradzić kilka informacji - a chcę
wyjawić jak najmniej.
W książce królują niezwykle
plastyczne opisy, dzięki którym bez problemu można wyobrazić sobie scenerię, w
której dzieje się akcja. Widać, że autor ma doświadczenie w pisaniu, czego
dowodem jest język, którego używa - nie jest ciężki na tyle, by przez książkę
ciężko było przebrnąć, ale nie jest też bardzo lekki. Gdy Stefan wyjaśniał, w
jaki sposób podróżuje, można było się jednak nieco pogubić.
Książka jest świetna, polecam każdemu -
trzyma w napięciu, przynosi chwile złości jak i wzruszenia. Naprawdę warto po
nią sięgnąć. Moja ocena to pełne 10/10.
__________________________________________________
Przy okazji chciałabym prosić Was, byście kliknęli w ten oto link: O TUTAJ. Nie ukrywam, że jest to dla mnie dość ważne :)
Recenzja bierze udział w
wyzwaniach:
Dziękuję za bardzo fajną recenzję. Chyba skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Wygląda interesująco, może się skuszę.
OdpowiedzUsuńAle tylko mi nie mów, że ten anioł... że ten anioł ma na imię Stefan? ^^'
B.
Twórczość autora mam przed sobą. Chętnie w końcu coś przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze o nim nie słyszałam, ale książka musi być świetna :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce. muszę nadrobić zaległości i ją przeczytac
OdpowiedzUsuńPowieść wydaje się tajemnicza i przesiąknięta nadzwyczajnością, więc będę musiała przeczytać. ^^ Tym bardziej, że kocham książki o aniołach(nawet jak są w niewielkim stopniu) :)
OdpowiedzUsuńKoontz potrafi plastycznie przedstawić miejsce akcji. Zgadzam się.
OdpowiedzUsuńKsiążki tego autora mają to so siebie, ze albo są dobre, albo zle :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poszukam książek tego autora w bibliotece.
OdpowiedzUsuńKurczę, brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuńKoonzt jest niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńZobowiązująca ocena :) chyba muszę sprawdzić na własnej skórze, czy książka faktycznie jest taka genialna :D
OdpowiedzUsuńUłaaa taka wysoka ocena i takie pozytywne odczucia, to musi być coś :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Koontza, jest jednym z moich ulubionych autorów. Polecam Ci bardzo dwie jego pozycje, które również powinny się spodobać - "Opiekunowie" oraz "Trzynastu Apostołów" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)