środa, 5 marca 2014

Recenzja #96 "Gorączka"

Tytuł: Gorączka 
Oryginalny tytuł: Fever
Seria: Gorączka t.1 
Autor: Dee Shulman
Wydawnictwo: Egmont 
Ilość stron: 430
Wysokość: 2.8 cm

  Sethos Leontis, gladiator, zostaje ranny na arenie. Przyjmuje go do domu przybrana rodzina Liwii, dziewczyny, którą pokochał, a z którą nie ma prawa być. Po niedługim czasie chłopaka zaczyna trawić dziwna gorączka. 
  Ewa, dziewczyna nadzwyczaj inteligentna, przez nieuwagę rozbija fiolkę z dziwnym wirusem. W ciągu kilku godzin ociera się o śmierć. Nieoczekiwanie spotyka na swojej drodze Sethosa i, choć jest pewna, że nigdy wcześniej go nie spotkała, czuje, że nie jest jej obcy. 


  Proszę, niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego rok temu pokochałam tę książkę, bo nie rozumiem zupełnie. Ledwo przebrnęłam przez nią drugi raz - chcąc przypomnieć sobie co nieco przed przeczytaniem kolejnej części. 

  Ewa na początku przedstawiona jest jako inteligentna, acz nieco niesforna nastolatka. Wydawałoby się, że dla jej matki jest tylko zbędnym problemem. Z pozoru wydawałaby się być dziewczyną, jakie lubię - samodzielna, lekko zbuntowana i nie głupiutka. No właśnie... Gdybym powiedziała, że taka była do końca, smażyłabym się w piekle za kłamstwo. Ta dziewczyna użalała się nad sobą praktycznie non stop, choć czasem było to trochę zawoalowane - dopiero po momencie, gdy pomyślała sobie, że czas skończyć się użalać, uświadamiałam sobie, że rzeczywiście to robiła. Bez powodu stroni od ludzi - OK. Kilka razy się sparzyła, ale nie można chyba uciekać od każdego, prawda? Niby inteligentna... Mhm... Przez 3/4 książki myślałam o tym, jakim cudem dostała się do szkoły dla wybitnych, wręcz geniuszy. 
  Sethos to facet typu "przesadny romantyk gotowy umrzeć, jeśli będzie mógł żyć ze swoją ukochaną". Mnóstwo było cytatów typu "Liwio, moja najdroższa, ucieknijmy razem. Co z tego, że mogą nas zabić przy pierwszym kroku, jaki zrobimy" czy "Muszę ją znaleźć, na pewno tu gdzieś jest, nie poddam się, miłość zwycięży" i tak dalej. Jeden czy dwa takie momenty - OK, nie ma problemu. Ale przez zdecydowaną większość książki..? 

  Akcja... Jaka akcja? Wydarzenia skupiały się głównie na poszukiwaniu wirusa przez Ewę oraz ciągłym traceniu przez nią przytomności. A, nie zapominajmy o szukaniu Liwii przez Setha. Początek zapowiadał się ciekawie: gladiatorzy, starożytność - dość obiecujące. Szkoda tylko, że musiałam obejść się smakiem... Naprawdę, nic się nie działo, większość momentów okazała się przewidywalna. Może raz czy dwa udało się mnie zaskoczyć, nic więcej.

  Styl pisania autorki nie jest zły, aczkolwiek te przemyślenia typu "kocham cię i nie ważne co się dzieje, i tak będziemy razem" były denerwujące. Przy którymś z rzędu zaczynałam przedrzeźniać bohaterów. Naprawdę... 

  Książki nie polecam, chyba że ktoś lubi przesłodzonych kochanków i totalny brak akcji. Daję 2/10 - za okładkę, która jest chyba jedynym pozytywem w całości. 
  
__________________________________________________  
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:





__________________________________________________  

Z tego wszystkiego muszę puścić Wam jakiś balet... Uff... Od razu mi lepiej! :)
"Chopiniana" lub, jak kto woli, "Les Sylphides"

20 komentarzy:

  1. Piękny balet wraz z muzyką podziałał na mnie bardzo odprężająco. Ksiązke mam więc prędzej czy później przeczytam a wtedy porozmawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się bardzo podobała. Lubię kiedy bohaterowie się kochają, nawet jeśli jest to trochę przesłodzone. Lepsze to od trójkątów i ciągłego pytania "Czy ja go kocham?". Jeżeli chodzi o akcję to mam nadzieję, że autorka dopiero się rozkręca - drugi tom przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi pierwszy to się podobał, ale drugi mnie rozczarował - w twoim przypadku widzę, że nie powinnaś poznawać dwójki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy tom przypadł mi do gustu, ale drugi nie spodobał mi się.
    Pozdrawiam

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi przypadła do gustu ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się ta książka bardzo spodobała, widać, że mamy inne gusta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale chwilka, ja w ogóle nic nie rozumiem... O co chodzi z tą Ewą? Jaki jej historia ma związek z tym całym gladiatorem? Ech. Bukwa nieogar.

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Przez dość długi czas ich historia nie ma nic ze sobą wspólnego. Kluczem jest gorączka, która trawi obu bohaterów. Reszty nie wyjawię, bo mimo wszystko nie chcę zbytnio spojlerować - może jednak ktoś mimo wszystko się jeszcze na nią skusi..? :)

      Usuń
  8. No cóż.. Zgadzam się, niestety książka jest typowym i słabym przeciętniakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, wiedziałam, że będzie słaba. No cóż, dobrze, że nie sięgnełam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuu...ostra ocena. Chyba najostrzejsza, z jaką się do tej pory spotkałam. Sama książki nie czytałam, mam dopiero zamiar, mam nadzieję, że cała historia wciągnie mnie na tyle, że te westchnienia Setha, z których za pewne byłby dumny Adam Mickiewicz i całe pokolenie romantyzmu, nie będą mnie irytować :) Co do Ewy... może ona skrzętnie ukrywa swój geniusz? I po prostu ma taki charakter, że nie przepada za ludźmi i preferuje samotność? :)
    Imię Liwia cały czas kojarzy mi się z Ligią z Quo vadis...

    Pisałaś u mnie, że masz do sprzedania "Igrzyska..." :) Myślę, że mogłabym być zainteresowana. Powiesz coś więcej?

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytam, żeby przekonać się czy rzeczywiście jest taka słaba ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej sobie odpuszczę tą ksiażkę

    OdpowiedzUsuń
  13. Uuu. Na pewno nie przeczytam. Szkoda mi czasu na takie kiepskie książki. Współczuję, że po raz drugi musiałaś się z nią męczyć, a raczej... po raz pierwszy... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam tej serii i nie mam na nią ochoty. Widzę, że dobrze zrobiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta książka kompletnie mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj. Zapraszam Cię do nowej zabawy pt: Gatunkowy miesięcznik. Szczegóły pod linkiem :)
    http://przeczytane-slowa.blogspot.com/2014/03/gatunkowy-miesiecznik.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj byłaś bardzo krytyczna wobec tej książki. Ale tak teraz czytając twoją recenzję doszłam do wniosku, że mnie też wkurzali bohaterowie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dodaję +1 punkt za marcowy klucznik 2.
    I prosiłabym, żeby przy następnym pozycjach pojawiała się informacja, że bierze ona udział w kluczniku :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Koleżanka mi ją polecała i nawet chciała pożyczyć, ale chyba sobie odpuszczę. Mogłabym ją uszkodzić po czytaniu o tej wielkiej miłości :/

    http://magia-ukryta-na-kartkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)