poniedziałek, 2 grudnia 2013

Recenzja #79 "Prędkość"

Tytuł: Prędkość
Oryginalny tytuł: Velocity
Seria: -
Autor: Dean Koontz 
Wydawnictwo: Albatros 
Ilość stron: 398

Billy Wiles, niedoszły pisarz, dorabiający jako barman, nie może powiedzieć, że nie pozostawiono mu wyboru. Pozostawiono. Mógł zdecydować, kto umrze urocza jasnowłosa nauczycielka, czy zajmująca się działalnością charytatywną starsza pani. Pozostawiony za wycieraczką samochodu list wydawał się początkowo głupim żartem ale brutalne zabójstwo nauczycielki rozwiało wszelkie wątpliwości, co do szczerości zamiarów jego autora. Billy musi samotnie stawić czoła tajemniczemu szaleńcowi, który z niewiadomych przyczyn wciąga go w śmiertelną grę. Jeśli chce przeżyć i uratować swoją narzeczoną, musi sam zacząć stosować metody przeciwnika.
- Lubimyczytac.pl

  Dean Koontz to chyba jeden z bardziej rozpoznawalnych autorów swojego gatunku. "Prędkość" to moje drugie podejście do jego twórczości - przy pierwszym poległam, gdyż okazało się nieco zbyt mocne jak na moje nerwy. Nie zraziłam się jednak (wręcz przeciwnie) i sięgnęłam po kolejny tytuł z mojej półki. 

  Billy wydaje się prostą postacią, ale w trakcie czytania wychodzi na to, że nie jest tak jednobarwny. Poznajemy go jako barmana, któremu ktoś zdaje się robić głupi żart - tak też to przyjmuje. Do zabójstwa jednak dochodzi, a on sam zaczyna dostawać kolejne wiadomości. Dzięki niektórym wątkom poznajemy jego przeszłość, która na dorosłym odcisnęłaby piętno, a Billy był jeszcze tylko nastolatkiem. Lubię złożone postaci o strasznej przeszłości, także główny bohater... może nie zyskał całkowicie mojej sympatii, ale potrafię go zrozumieć. Mimo to jego historia wydawała mi się nieco naciągana. Nie umiałabym tego uzasadnić, po prostu wydawało mi się, że tak jakby nie przywiązywał żadnej wagi do tego, co zrobił. 

  Nie miałam styczności ze zbyt dużą ilością psychopatycznych morderców, ale na podstawie tych, których poznałam, mogę uznać, że ten był naprawdę inteligentnym psychopatą. Wszystko miał zaplanowane tak, że do końca nie mogłam rozszyfrować, kim on jest. Tak na prawdę momentami chciałam krzyczeć na Billy'ego, by zorientował się, że to jego alter-ego jest psychopatyczne, co jednak wykluczone było przez niektóre wydarzenia. Dodatkowo moja czujność została uśpiona przez autora, także skreśliłam z listy, jakby nie było, najbardziej prawdopodobną osobę... Niekoniecznie słusznie, ale też niekoniecznie niesłusznie - żeby zrozumieć ten paradoks musicie chyba przeczytać tę książkę. 

  Coś, co znalazłam tu w (na szczęście) śladowych ilościach, to sceny, na które po sfilmowaniu oglądałabym przez palce. Niemniej były one potrzebne, bo to one, oprócz samych zabójstw, których mogliśmy "oglądać" same efekty końcowe, dodawały dramatyzmu. A, no i jeszcze sytuacje takie jak pojawienie się dopiero co ukrytej martwej osoby w swoim pokoju, ale kto by się tym przejmował? :) 
  Akcja szybko idzie do przodu, nie było momentu, w którym bym się nudziła. Autor skutecznie wciągnął mnie w intrygę uplecioną przez psychopatę i do końca trzymał mnie w niepewności. 

  Język powieści nie wyróżnia się prawie niczym szczególnym. Charakterystyczną rzeczą - przynajmniej w odróżnieniu do książek, które zwykle czytam - jest w miarę odpowiednie stopniowanie napięcia. W miarę, bo jak na złość, przy finale tego napięcia mi jednak brakowało... 

  Książkę mogę z czystym sumieniem polecić. Spędziłam z nią miły... Dziwnie to brzmi, biorąc pod uwagę tematykę, ale nie wiem jak inaczej to ująć, więc: spędziłam z nią miły czas i zachęcam do zapoznania się z tą pozycją każdego - a w szczególności fanów inteligentnych psychopatów, którzy do końca wodzą nas za nos. Wystawiam ocenę 8/10.


18 komentarzy:

  1. może się kiedyś na nią skuszę :)))) jakoś ostatnio mam zbyt mało czasu na czytanie ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, więc może wkrótce przeczytam :> Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam "Prędkość" jakieś trzy lata temu. Zazwyczaj moja pamięć do tego typu powieści jest raczej krótka, ale tę pamiętam bardzo dobrze. To jest jeden z moich ulubionych thrillerów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła jest ciekawa, tak mi się wydaje. Kiedyś czytałam chyba o podobnym motywie, ale teraz nie przypomnę sobie gdzie. Nie mniej książkę chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam mroczną prozę Koontza. Mam tę książkę w swojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie w moich klimatach, z chęcią się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, lubię tego autora, więc z chęcią przeczytam :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś zdecydowanie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, chyba raz w życiu zdarzyło mi się czytać Koontza, ale wspominam go bardzo dobrze :) na pewno jeszcze nie raz po niego sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję się zachęcona! Dodaję do "must have" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po przeczytaniu recenzji skojarzyło mi się trochę z "Listą śmierci" (ten tytuł... ech.) Paula Johnstona... Cóż. ;)

    Bukwa

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety ta książka jest zbyt przerażająca, jak dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  13. "Miły..." jeszcze nie brzmi źle. Ja się pośmiałam przy ostatnim zdaniu twojej recenzji: "...zachęcam do zapoznania się z tą pozycją każdego - a w szczególności fanów inteligentnych psychopatów" - no bomba! :D Nie wiem czy lubię takie typy. Być może niebawem się przekonam. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Do twórczości tego autora podchodzę z dużym dystansem, ponieważ zdarzyło mi się przeczytać kilka dobrych i kilka złych ksiazek.

    OdpowiedzUsuń
  15. Psychopatyczne postacie to coś, co lubię (wiem, dziwinie to brzmi, ale jednak). Miałam przeczucie, że ta książka będzie dobra :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)