Tytuł: Prędkość
Oryginalny tytuł: Velocity
Seria: -
Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 398
Billy Wiles,
niedoszły pisarz, dorabiający jako barman, nie może powiedzieć, że nie
pozostawiono mu wyboru. Pozostawiono. Mógł zdecydować, kto umrze urocza
jasnowłosa nauczycielka, czy zajmująca się działalnością charytatywną starsza
pani. Pozostawiony za wycieraczką samochodu list wydawał się początkowo głupim
żartem ale brutalne zabójstwo nauczycielki rozwiało wszelkie wątpliwości, co do
szczerości zamiarów jego autora. Billy musi samotnie stawić czoła tajemniczemu
szaleńcowi, który z niewiadomych przyczyn wciąga go w śmiertelną grę. Jeśli
chce przeżyć i uratować swoją narzeczoną, musi sam zacząć stosować metody
przeciwnika.
- Lubimyczytac.pl
Dean
Koontz to chyba jeden z bardziej rozpoznawalnych autorów swojego gatunku.
"Prędkość" to moje drugie podejście do jego twórczości - przy
pierwszym poległam, gdyż okazało się nieco zbyt mocne jak na moje nerwy. Nie
zraziłam się jednak (wręcz przeciwnie) i sięgnęłam po kolejny tytuł z mojej
półki.
Billy wydaje się prostą postacią, ale w trakcie
czytania wychodzi na to, że nie jest tak jednobarwny. Poznajemy go jako
barmana, któremu ktoś zdaje się robić głupi żart - tak też to przyjmuje. Do
zabójstwa jednak dochodzi, a on sam zaczyna dostawać kolejne wiadomości. Dzięki
niektórym wątkom poznajemy jego przeszłość, która na dorosłym odcisnęłaby
piętno, a Billy był jeszcze tylko nastolatkiem. Lubię złożone postaci o
strasznej przeszłości, także główny bohater... może nie zyskał całkowicie mojej
sympatii, ale potrafię go zrozumieć. Mimo to jego historia wydawała mi się
nieco naciągana. Nie umiałabym tego uzasadnić, po prostu wydawało mi się, że
tak jakby nie przywiązywał żadnej wagi do tego, co zrobił.
Nie miałam styczności ze zbyt dużą ilością
psychopatycznych morderców, ale na podstawie tych, których poznałam, mogę
uznać, że ten był naprawdę inteligentnym psychopatą. Wszystko miał zaplanowane
tak, że do końca nie mogłam rozszyfrować, kim on jest. Tak na prawdę momentami
chciałam krzyczeć na Billy'ego, by zorientował się, że to jego alter-ego jest
psychopatyczne, co jednak wykluczone było przez niektóre wydarzenia. Dodatkowo
moja czujność została uśpiona przez autora, także skreśliłam z listy, jakby nie
było, najbardziej prawdopodobną osobę... Niekoniecznie słusznie, ale też
niekoniecznie niesłusznie - żeby zrozumieć ten paradoks musicie chyba
przeczytać tę książkę.
Coś, co znalazłam tu w (na szczęście) śladowych
ilościach, to sceny, na które po sfilmowaniu oglądałabym przez palce. Niemniej
były one potrzebne, bo to one, oprócz samych zabójstw, których mogliśmy
"oglądać" same efekty końcowe, dodawały dramatyzmu. A, no i jeszcze
sytuacje takie jak pojawienie się dopiero co ukrytej martwej osoby w swoim
pokoju, ale kto by się tym przejmował? :)
Akcja szybko idzie do przodu, nie było momentu, w
którym bym się nudziła. Autor skutecznie wciągnął mnie w intrygę uplecioną
przez psychopatę i do końca trzymał mnie w niepewności.
Język powieści nie wyróżnia się prawie niczym
szczególnym. Charakterystyczną rzeczą - przynajmniej w odróżnieniu do książek,
które zwykle czytam - jest w miarę odpowiednie stopniowanie napięcia. W miarę,
bo jak na złość, przy finale tego napięcia mi jednak brakowało...
Książkę mogę z czystym sumieniem polecić. Spędziłam z
nią miły... Dziwnie to brzmi, biorąc pod uwagę tematykę, ale nie wiem jak
inaczej to ująć, więc: spędziłam z nią miły czas i zachęcam do zapoznania się z
tą pozycją każdego - a w szczególności fanów inteligentnych psychopatów, którzy
do końca wodzą nas za nos. Wystawiam ocenę 8/10.
Może kiedyś :-)
OdpowiedzUsuńmoże się kiedyś na nią skuszę :)))) jakoś ostatnio mam zbyt mało czasu na czytanie ;/
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc może wkrótce przeczytam :> Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Prędkość" jakieś trzy lata temu. Zazwyczaj moja pamięć do tego typu powieści jest raczej krótka, ale tę pamiętam bardzo dobrze. To jest jeden z moich ulubionych thrillerów.
OdpowiedzUsuńFabuła jest ciekawa, tak mi się wydaje. Kiedyś czytałam chyba o podobnym motywie, ale teraz nie przypomnę sobie gdzie. Nie mniej książkę chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mroczną prozę Koontza. Mam tę książkę w swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńchyba nie dla mnie
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w moich klimatach, z chęcią się skuszę :)
OdpowiedzUsuńO, lubię tego autora, więc z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJej, chyba raz w życiu zdarzyło mi się czytać Koontza, ale wspominam go bardzo dobrze :) na pewno jeszcze nie raz po niego sięgnę
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona! Dodaję do "must have" :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu recenzji skojarzyło mi się trochę z "Listą śmierci" (ten tytuł... ech.) Paula Johnstona... Cóż. ;)
OdpowiedzUsuńBukwa
hm nie czytałam.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie z Oasap! :)
Niestety ta książka jest zbyt przerażająca, jak dla mnie...
OdpowiedzUsuń"Miły..." jeszcze nie brzmi źle. Ja się pośmiałam przy ostatnim zdaniu twojej recenzji: "...zachęcam do zapoznania się z tą pozycją każdego - a w szczególności fanów inteligentnych psychopatów" - no bomba! :D Nie wiem czy lubię takie typy. Być może niebawem się przekonam. :D
OdpowiedzUsuńDo twórczości tego autora podchodzę z dużym dystansem, ponieważ zdarzyło mi się przeczytać kilka dobrych i kilka złych ksiazek.
OdpowiedzUsuńPsychopatyczne postacie to coś, co lubię (wiem, dziwinie to brzmi, ale jednak). Miałam przeczucie, że ta książka będzie dobra :)
OdpowiedzUsuń