wtorek, 21 maja 2013

Recenzja #18 "Nienawiść"

Tytuł: Nienawiść
Oryginalny tytuł: Hate list
Autor: Jennifer Brown
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 388
Moja ocena: 10/10


Wyobraź sobie, że życzysz komuś śmierci i twoje pragnienie się spełnia. W dodatku zabójcą jest człowiek, którego kochasz.

Nick, chłopak Valerie, zaczął strzelać do uczniów w szkolnej stołówce. Dziewczyna, chcąc go powstrzymać, uratowała życie koleżance. A jednak oskarżono ją o współudział, ponieważ to ona wpadła na pomysł stworzenia listy ludzi, których oboje nienawidzili. Listy, według której Nick przeprowadził egzekucję.

Teraz Valerie musi stawić czoło kolegom i wrócić do szkoły.
Czy osoby przeznaczone do "odstrzału" kiedykolwiek jej wybaczą? I czy ona sama pogodzi się z rolą, jaką odegrała w masakrze? 




 Valerie nie jest akceptowana przez większość swojego otoczenia, niektórzy wręcz ją dręczą. Dziewczyna chcąc dać upust emocjom tworzy wraz ze swoim chłopakiem listę "do odstrzału",  jednak nie bierze tego na poważnie i nawet nie domyśla się, że Nick owszem. Dowiaduje się tego dopiero, gdy ten wyjmuje w szkole pistolet i strzela do osób zapisanych na liście. Val jest podejrzana o współudział. 

  Valerie nie umie uwierzyć w to, co się wydarzyło. Jest obwiniana, sama się również obwinia. Nie otrzymuje wsparcia ani od rodziny, ani od przyjaciół. Choć oczyszczono ją z zarzutów, nikt nie zmienił stosunków do niej. Została sama sobie, z jednym wyjątkiem - jej psycholog był jedynym, który od pierwszej wizyty jej nie oceniał. Czytając mamy wgląd do głowy dziewczyny. Odczuwamy jej wszystkie emocje, gubimy się w nich razem z nią. Ciężko jest mi ocenić obiektywnie tę bohaterkę. Z jednej strony wydaje się, że w jakimś małym stopniu zawiniła, a znów patrząc od drugiej - ona chciała pozbyć się tylko swoich negatywnych uczuć, a nie ludzi. 

  Akcja książki rozgrywa się już po całym zdarzeniu. Możemy obserwować jak do sprawy podchodzą media, jak szkoła i poszczególne osoby z otoczenia Valerie. W książce jest duża ilość retrospekcji, na początku pojawiały się co chwilę. Czasem można było się pogubić, jeśli nie skupiło sie wystarczająco na lekturze, gdyż ni z tąd ni z owąd znajdowaliśmy się w czasie przed masakrą, a chwilę potem w szpitalu jako ofiara strzelaniny. Chwilami było to męczące, aczkolwiek tak napisana książka zmusza do skupienia się na niej, co jest plusem. 


 Bardzo mi się spodobał pomysł autorki, uważam, że odwaliła kawał dobrej roboty. Wręcz żałuję, że nie znalazłam tej pozycji wcześniej. Polecam wszystkim, wydaje mi się, że każdemu może się spodobać. 



10 komentarzy:

  1. Ostatnio miałam wypożyczyć tę książkę w bibliotece, ale jednak odłożyłam ją na półkę, kiedy przypomniałam sobie, jaki stos książek mam w domu do przeczytania, po twojej opinii wiem, że to był błąd. ; ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś książka nie w moim guście..

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją wypożyczyć bardzo mnie zaciekawiła.
    I mam takie pytanie do ciebie: Ile tak średnio zajmuje ci czasu przeczytanie książki która ma np.: 380 stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, jeśli mnie mocno wciągnie, to dam radę w jeden dzień, jeśli wiem, że muszę ją przeczytać, a mnie nudzi, to mogę ją męczyć nawet tydzień. Zazwyczaj jednak kończę w 2-3 dni, jeśli nie mam zbyt dużo szkoły na głowie. :)

      Usuń
  4. ciekawy pomysł, ale myślę, że książka nie spodobałaby mi się... czytam trochę inne. a na dodatek okładka beznadziejna ;_;

    OdpowiedzUsuń
  5. Juz sam tytuł zachecił mnie do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dobrze, że już ją kupiłam! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiałam się nad tą książką i teraz Twoja recenzja przekonała mnie do niej ostatecznie! Zapowiada się naprawdę interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do przeczytania tej książki kusi mnie Twoja wysoka ocena:)Chyba mnie przekonałaś:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)