Tytuł: Bez skrupułów
Oryginalny tytuł: Deal breaker
Autor: Harlan Coben
Seria: Myron Bolitar tom 1
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 335
Moja ocena: 7/10
Studentka Kathy Culver
znika w tajemniczych okolicznościach na terenie kampusu uniwersytetu. Jej
poplamniona krwią bielizna zostaje odnaleziona w koszu na śmieci. Daje to
podstawę do przypuszczenia, że padła ofiarą gwałtu i zabójstwa. Osiemnaście
miesięcy później ktoś zamieszcza zdjęcie Kathy w piśmie pornograficznym. Były
narzeczony dziewczyny Christian Steele, wschodząca gwiazda amerykańskiego
futbolu, odbiera zagadkowy telefon w słuchawce słychać głos zaginionej. Kiedy z
rąk mordercy ginie ojciec Kathy, jej starsza siostra, dawna ukochana Myrona
piękna pisarka Jessica prosi go o pomoc. Myron przekonuje się, że każda z osób
zamieszanych w sprawę ma coś do ukrycia łącznie z Kathy, której przeszłość
skrywa wiele tajemnic...
Przeczytałam tę książkę zachęcona pozytywnymi opiniami Pań Bibliotekarek oraz kilkoma komentarzami pod stosikami. Oczekiwania miałam wielkie, to muszę przyznać, ale miałam nadzieję, że ta książka im sprosta. Niestety... Nie wyszło. Może to ja miałam zbyt wielkie wymagania, spodziewałam się nie wiadomo czego, ale w każdym bądź razie się zawiodłam. Na czym dokładnie? Na najważniejszym elemencie - akcji.
Bohaterowie byli w porządku. Czasem zabawni, czasem poważni, inteligentni. Chyba pierwszy raz przeczytałam książkę, w której występujący bohaterowie mnie nie irytowali w najmniejszym stopniu. Nie poddałam się i dokończyłam tę pozycję głównie dla głównych bohaterów - ujęli mnie swoim zachowaniem, rozwalali mnie swoimi tekstami, a w dodatku nie byli niezdecydowanymi nastolatkami, których mam dość. Najlepszy był tekst Wina, który przeczytałam siedząc na nudnej lekcji. Nie wiem, czy miała ona jakiś wpływ na to, czy po prostu na siłę chciałam zobaczyć coś zabawnego, by nie zasnąć, aczkolwiek widok dorosłego faceta mówiącego do swojego odbicia w lustrze, jakim jest przystojniakiem nie jest codzienny. Jak to sobie wyobraziłam to musiałam dusić w sobie śmiech, by zachować książkę w moim posiadaniu.
Do dzięki postaciom stworzonym przez autora moja ocena się waha. Nie mogę powiedzieć, że ratowali książkę, gdyż nie było tak źle, aczkolwiek byli najjaśniejszymi promykami w lekturze.
Dlaczego nie podobała mi się akcja...? Powiem krótko: wolno się rozwijała. Po połowie książki bohaterowie byli tak samo blisko rozwiązania, jak na początku, może tylko nieznacznie dalej. Wydawało mi się, że będzie ciekawie, zapowiadało się tak dobrze, a tu nudy. Przynajmniej do 2/3 książki. Nie dość, że musiałam ją czytać po nocach (co pewnie też miało wpływ), to jeszcze akcja nie wciągała mnie wystarczająco, by utrzymać powieki w górze. Czasem tak mam, że nie potrafię zasnąć, dopóki nie skończę czytać. Tu było odwrotnie.
Wielki plus należy się za zakończenie. Pozostałą 1/3 książki przeczytałam bez mrugnięcia okiem, a w każdym bądź razie usiłowałam mrugać jak najrzadziej, gdyż nie chciałam zmarnować cennych chwil, kiedy dałam się porwać akcji. Winną okazała się osoba, po której najmniej, a właściwie wcale, bym się tego spodziewała. W życiu bym nie pomyślała, ale znalazły się tak logiczne wyjaśnienia, że można w to uwierzyć, choć pewnie mało kto na nie wpadł.
Czy sięgnę po inne książki tego autora? Jeszcze się zastanowię. Jeśli jednak trafię na coś, co mnie zainteresuje, to nie będę się wahać. Może akurat coś spodoba mi się bardziej, niż ta książka? Jest to prawdopodobne. Macie jakieś propozycje dla mnie?
piątek, 7 czerwca 2013
16 komentarzy:
Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.
Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwszy raz słyszę o tej książce i ogólnie o autorze. Może kiedyś wezmę..
OdpowiedzUsuńJeśli bohaterowie przypadli Ci do gustu to polecam kolejne części serii z Winem i Myronem :) sama zabieram się do przeczytania całej serii z głównej mierze dlatego, że zwyczajnie lubię Cobena :)
OdpowiedzUsuńJa cały czas mam ochotę na Cobena, ale jakoś nie mogę się zabrać:/
OdpowiedzUsuńNienawidzę książek, gdzie akcja rozpoczyna się powoli. Są dla mnie zbyt nudne i czasami nie daje rady ich doczytać. :P Także raczej nie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńoooo czytałam, czytałam :) tylko chyba z 2 lata temu i dokładnie nie pamiętam fabuły, dlatego nie mogę się odnieść do Twoich zarzutów, żeby ewentualnie bronić honoru tej pozycji ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do częstszego odwiedzania mojego bloga :)
Z chęcią przeczytam, jak tylko gdzieś dorwę :D Przeraża mnie tylko ta wolno rozwijająca się akcja, ale może jakoś to będzie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna kusi mnie tak zachwalana twórczość Cobena. Muszę w końcu sama zapoznać się z nią. :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczytać tylko jedną książkę autora, a mianowicie "Krotką piłkę". Być może przypadnie Ci do gustu, ale nie mam pewności. "Bez skrupułów" mimo twojej recenzji i tak chcę przeczytać, gdyż styl pisania autora przypada mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jeżeli chodzi o styl pisania, to się zgodzę. Łatwy język, całość opatrzona pewną dozą humoru - podobało mi się.
UsuńZ pewnością sięgnę po tę książkę, chociażby po to, by sprawdzić, czy po prostu nie trafiłam na gorszą pozycję, jeśli chodzi o tempo akcji.
Uwielbiam tego autora, nie zniechęcaj się szukaj dalszych jego książek :)
OdpowiedzUsuńdo Cobena mam szczególny sentyment, jednak jak każdemu autorowi mogą zdarzyć się dobra i gorsze książki :) Tej nie czytałam, jednak z ciekawości jej poszukam :) O Tobie zyczę żebyś się do Cobena przekonała :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam parę książek Cobena, ale po pewnym czasie mi sie po prostu znudził. Tak jak pisałas, akcja rozgrywa sie zbyt wolno i to pewnie o to glownie chodzi.
OdpowiedzUsuńOd niedawna również prowadzę bloga o książkach:)
Książki Cobena z reguły czytam bardzo szybko i często mam wielki niedosyt po ich skończeniu. Przeczytałam prawie wszystkie jego książki kilka lat temu i teraz je sobie odświeżam. "Bez skrupułów" chyba jeszcze w ogóle nie czytałam, ale możliwe, że nie mieli jej w bibliotece. Teraz na pewno się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńKiedy jeszcze nałogowo pochłaniałem kryminały, to Coben był na mojej liście ulubionych autorów. Jest naprawdę dobry w tym gatunku, trzeba mu to przyznać.
OdpowiedzUsuńJednak od tego typu książek już odszedłem jakiś czas temu i już mnie tam nie ciągnie.
O autorze słyszałam dużo dobrego, ale nie czytałam żadnej jego książki. Teraz wiem, że na pewno nie zacznę od "Bez skrupułów", chociaż nie ukrywam, że sama fabuła dosyć mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńWidzę, że niedługo na blogu "Córka...". Ciekawa jestem czy podobnie ją odebrałyśmy :)
Bardzo lubię tego autora, ale tej książki nie miałam okazji jeszcze przeczytać:)
OdpowiedzUsuń