Tytuł: Mroczna Bohaterka. Jesienna Róża.
Oryginalny
tytuł: The Dark Heroine: Autumn Rose.
Seria: Mroczna
Bohaterka
Autor: Abigail
Gibbs
Wydawnictwo: Muza
S.A.
Ilość
stron: 464
Jesienna
Róża jest Mędrcem urodzonym w rodzinie zwykłych ludzi. Przez swoją przynależność
do gatunku nie jest lubiana, ludzie się jej boją - w szkole, którą chroni ma
tylko kilka koleżanek. Gdy Extermino zaczynają atakować, Fallon, książę
Athenei, pojawia się, by pomóc dziewczynie. Róża musi powrócić na dwór
królewski - do miejsca, do którego nie ma ochoty wracać. Okazuje się bowiem, że
jest kimś więcej, niż tylko Mędrcem i księżną, a także, że łączy ją coś z
Violet Lee - Pierwszą Mroczną Bohaterką.
Kto czytał poprzednią część słyszał już o
bohaterce tej książki. Jesienna Róża pojawiła się na kilka chwil w
"Kolacji z wampirem" i choć nie zabawiła tam długo, jej postać była
znacząca dla kolejnych wydarzeń. Wydarzenia z tej książki dzieją się na jakiś
czas przed, chwilę równolegle i chwilę po historii Violet.
Bardzo przypadła
mi do gustu główna bohaterka. Nie wiem dlaczego, może trochę z przekory,
ponieważ zazwyczaj takich osób nie lubię. Dziewczyna jest odrobinę nieśmiała,
ale odważna. Czasem rozsądna, a czasem robi głupoty. Przez większość czasu była
jednak osobą, której odechciało się żyć - choć wprost było to powiedziane raz
czy dwa, czułam wypływające z niej pragnienie śmierci.
Fallon również
był ciekawie stworzony, chociaż zdarzało mu się mnie denerwować swoim
zachowaniem w stosunku do Róży. Co prawda w niemal 100% miał swoje powody, by
się tak zachować, ale mimo wszystko... Autorce udało się jednak sprawić, bym
zapałała sympatią do tego bohatera.
Poza tymi
bohaterami nie było raczej takiego, przy którym czułabym, że autorka bardzo się
wysiliła kreując go, aczkolwiek nie czuję niedosytu, myślę, że główni
bohaterowie spokojnie zaspokoili mój głód - przynajmniej w tym punkcie.
Co może najlepiej
wpływać na rozwój akcji? Zdrady. To jest coś, co lubię - i dostałam to. Ciekawe
były też momenty, w których wkraczali Extermino. Jednak zabrakło mi tego czegoś
pod koniec, co sprawiłoby, że nie umiałabym oderwać się od lektury. Owszem,
było ciekawie, ale mogło być lepiej. Liczyłam na jakiś emocjonujący koniec, a
dostałam może połowę tego, czego oczekiwałam. Gdy pojawiła się Violet zaczęłam
też tracić wątek, nie wiem, czy to przez to, że czytałam do późna, czy przez
nieco chaotyczny styl, jednak udało się szybko z powrotem wkręcić w akcję.
Brakowało mi dreszczyku emocji, który pojawiał się często w pierwszej części i
na który tak bardzo liczyłam...
Podsumowując,
książka do słabych nie należy, ale słabsza jest od poprzedniczki. Niemniej
podobała mi się, szybko się ją czytało, a czas, jaki z nią spędziłam, nie jest
zmarnowany. Myślę, że 7/10 jest adekwatną oceną.
|Kolacja z wampirem|Jesienna Róża|t.III (?)|
Być może trzeci tom ponownie zaskoczy. Zwłaszcza jeśli nie będziesz miała co do niego szczególnie dużych wymagań :-)
OdpowiedzUsuńJakaś plaga z tą ksiązką :D i nie wiem, czy mam lecieć do sklepu i kupowac, bo wszyscy czytają!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o poprzedniczce raczej negatywne rzeczy, a sama nie czytałam, więc w sumie nie wiem, jak to by u mnie było :) Podoba mi się okładka
OdpowiedzUsuńPierwszy tom mi się podobał bardziej, ale nie jest źle tym razem ;)
OdpowiedzUsuńJakoś jak na razie odpuszczę sobie obie części :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu :) Zostań swoim własnym Mikołajem :) http://www.krzywaprosta.pl/2014/12/09/konkurs-swiateczny-czyli-zostan-swoim-wlasnym-swietym-mikolajem/
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam tą książkę:)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuń