środa, 7 września 2016

Językowo: po raz kolejny English Matters - nr 60/2016

Niedawno był wakacyjny numer specjalny, teraz zaś prezentuję Wam wrześniowo-październikową odsłonę tego anglojęzycznego cacka. I ten numer uważam za bardzo udany, znalazło się w nim kilka naprawdę ciekawych artykułów.


1. Infamously Famous - czyli artykuł o tych, którzy sławą mogli się poszczycić, jednak czy to był rozgłos, o jakim marzyli? Symbole zdrady, podwójni szpiedzy - kto nie lubi o nich czytać? W końcu nie bez powodu wielu z nas przepada za literackimi "tymi złymi". Czemu nie dowiedzieć się więcej na temat prawdziwych?

2.   London Actually to tekst o dziełach inspirowanych brytyjską stolicą. Od filmów po piosenki, Londynem interesowali się w różnym czasie różni twórcy. Może dzięki temu materiałowi odkryjecie coś wartego uwagi?

3. American Dream, czyli świętowanie z wujkiem Samem. English Matters oprowadza czytelnika przez najbardziej rozpoznawalne dni w USA. Wiele z nich znałam chociaż ze słyszenia, jak na przykład Dzień Dziękczynienia czy też Dzień Świstaka, jednak artykuł był przyjemny i ciekawie napisany, godny polecenia.

W numerze znalazły się również teksty o poważniejszym charakterze. Poruszona została na przykład aborcja. Ciekawa byłam w jakim świetle autorka artykułu przedstawi ów temat. Jak się okazało, został on napisany raczej bezstronnie. Następnie poczytać możemy o zakupoholizmie, po czym pojawia się temat cyfrowej nieśmiertelności - czy już niedługo nasze umysły będzie można składować on-line?
Dla spragnionych podróży jest artykuł o Australii, po czym na koniec zostajemy uraczeni ciekawostkami na literę E - od przydatnych słówek po mini-artykuł o pewnej wysepce.
Reasumując stwierdzam, iż numer jest wart przeczytania. Myślę, że różnorodność artykułów sprawi, że każdy znajdzie coś dla siebie. Oczywiście, potrzeba ku temu znajomości języka angielskiego, ale mniej zaawansowanych również zachęcam do lektury, w której pomogą zapewne słowniczki do każdego z tekstu. 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)