sobota, 1 sierpnia 2015

#165 "Tak krucho"

Tytuł: Tak krucho 
Oryginalny tytuł: Breakable
Seria: Kontury serca (t.2) 
Autor: Tammara Webber 
Wydawnictwo: Jaguar 
336 stron

Landon jako dziecko stracił matkę. Po jej śmierci ojciec odsunął się od syna obwiniającego się o tragedię. Z biegiem lat Lucas stara się zapomnieć o przeszłości, która jednak nie tak chętnie odchodzi w zapomnienie.
Lucas spotyka na swojej drodze Jacqueline - dziewczynę niejako będącą dla niego zakazanym owocem. Jednak, jak wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej...


Nie sięgałam po tę książkę z entuzjazmem, traktowałam ją bardziej jako zapychacz czasu. Moje oczekiwania nie były duże - w końcu czego nowego można chcieć od znanej już historii z "Tak blisko..."? A jak w rzeczywistości książka wypadła? 



Bohaterowie są nam znani już z poprzedniej części. Nie wiem dokładnie już, jak wypadli ostatnio, jednak z tego co pamiętam wrażenie zostawili po sobie dobre. Tym razem nie mogę tego powiedzieć. Jacqueline to jedna z gorszych postaci, z jakimi miałam do czynienia. Jej niezdecydowanie, marudzenie, w sumie niemal wszystko, co robiła działało mi na nerwy. Wyjątków od tego, bo takowe były, znalazłabym bardzo niewiele. Wszyscy inni raczej nie wyróżniali się spośród tłumów - nie pozostawili po sobie żadnych pozytywnych ani negatywnych wrażeń. Większość była płaska, sztuczna, może poza głównym bohaterem, który był tylko odrobinę lepiej wykreowany.
"Kłamstwa potrafią wszystko skomplikować i wracają jak bumerang, żeby przywalić ci w jaja (...)." 
Podobały mi się fragmenty wspomnień Lucasa. Chłopak ukrywał dość ciekawą historię. Gorzej z wydarzeniami "aktualnymi", gdyż te nie były w żadnym stopniu ciekawe. Sprawa z Buckiem przeplatała się z marzeniami o Jacqueline, całowaniem bądź seksem. Chyba nic poza tymi trzema elementami nie znalazłam w akcji, co świadczy o jej monotonii. Szczerze mówiąc, gdyby nie retrospekcje, rzuciłabym tę książkę w kąt...

"Na czarno-białych zdjęciach różne odcienie szarości to w rzeczywistości barwy - zielona trawa, różowy szal, żółta róża. Myślę, że oni nie rozumieją, jak wiele kryje się pośrodku. Ile zjawisk nigdy nie będzie czarne ani białe." 

Co mi się podobało, to styl autorki. Powieść została napisana prostym językiem, przez co szybko się ją czyta. Mimo to nie jestem fanką tej książki i raczej nie mam zamiaru czytać kolejnego tomu.

Reasumując, książka jest przeciętna, jako zapychacz może się sprawdzić, ale nie gdy oczekujemy pasjonującej lektury. Oceniam na 5/10 

 "Miłość nie jest brakiem logiki/Jest logiką sprawdzoną i udowodnioną/Podgrzaną i wygiętą tak, by wpisała się/W kontury serca"



4 komentarze:

  1. Mnie specjalnie ta seria nie interesuje. Widzę, że wiele nie tracę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie byłam zainteresowana tą serią, ale w takim razie chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom był całkiem ciekawy, ale po kontynuację już nie sięgałam ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o tej książce, i tej serii, ale chyba raczej nie przeczytam ;(

    zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)