Tytuł: Pierwsze
prawo magii
Oryginalny tytuł:
Wizard's first rule
Seria: Miecz prawdy
Autor: Terry
Goodkind
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Ilość stron: 696
Richard Cypher,
przewodnik po lasach Hartlandu, ratuje nieznajomą przed oddziałem zabójców
wysłanych przez władcę Midlandów, Rahla Posępnego. Kobieta okazuje się być
ostatnią Matką Spowiedniczką. Wyruszyła ona w podróż, by odnaleźć czarodzieja w
nadziei, iż ten naznaczy Poszukiwacza Prawdy - jedyną osobę, która może pokonać
okrutnego władcę.
PO PIERWSZE:
BOHATEROWIE
Co
za uczta! Taki bukiet charakterów nieczęsto się zdarza. Każdy idealnie
zarysowany, ciekawie stworzony, wielowarstwowy - nic dodać, nic ująć! Mój
ukochany (już od czasów serialu) Zedd obronił tytuł najlepszego bohatera wszech
czasów. Jest on czynnikiem, który dodaje chyba 100 procent komizmu do książki. Kahlan widziałam
(niestety) przez pryzmat serialu, co nieco zmieniało mi jej wyobrażenie -
"tamta" dziewczyna miała mocniejszy charakterek, przez co lepiej
zapadła mi w pamięć. Myślę, że ona jest w tym tomie najsłabszym ogniwem, jeśli
chodzi o kreację, co nie zmienia faktu, iż i tak jest ona stworzona na wysokim
poziomie.
PO DRUGIE: AKCJA
Akcją się delektowałam
powoli - nie z własnej woli co prawda, a przez brak czasu. Gdyby nie to,
pochłonęłabym tę książkę kilka tygodni wcześniej. Wydarzenia brną do przodu w
szybkim tempie, zaskakują czytelnika i gdy już się człowiek porządnie zaczyta,
nie pozwalają się oderwać od lektury.
Godny pochwały jest
pomysł, a także jego realizacja. Widać, że autor miał wyraźnie zarysowaną
koncepcję i wykorzystał potencjał.
PO TRZECIE: STYL
Jedyne, co mi
przeszkadzało, to kilka dialogów, które wydały mi się infantylne - nie tyle
przez treść, co przez styl, jakim zostały napisane. Poza tym jednym mankamentem
nie mam nic do zarzucenia autorowi. Książka jest lekko napisana, dobrze się
czyta i zapada w pamięć.
Reasumując, nie zostaje
mi nic, tylko pozazdrościć wyobraźni autorowi, a Was wszystkich zachęcić do
lektury. W końcu, z czystym sercem, mogę postawić czyste 10/10.
To jeden z pilniejszych tytulów na mojej liście książek, które chcę przeczytać. Seria jest dośc długa i jeszcze nie ukończona o ile dotarły do mnie prawidziwe informacje, ale mnie to nie zraża... Zastaanwaim się tylko, czy kupić, czy wypożyczyć tom pierwszy...Ale Goodkind to nazwisko obowiązkowe do poznania według mnie ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Mieczu Prawdy, nawet zdarzyło mi się obejrzeć jeden czy drugi odcinek serialu, ale nigdy za bardzo nie rozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi :) Może się kiedyś skuszę na powieści
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki - choć przyznam, że o tej nie słyszałam - więc z pewnością się za nią rozejrzę!
Seria fajna, naprawdę ją lubię :) Z całego cyklu zostały mi do przeczytania dwa ostatnie tomy. Z czego pamiętam "Pierwsze prawo magii" dłużyło mi się nie miłosiernie, tak mnie więcej jak miałam już 2/3 książki za sobą. Richarda i Kahlan nie sposób nie polubić choć ich relacje można porównać na melodramatu :P
OdpowiedzUsuńOglądałam serial na podstawie serii i podobał mi się, Twoja recenzja również zachęca, dlatego też muszę podłapać pierwszą część z cyklu w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńZarywałam wieczory by obejrzeć serial w TV! Ale za książkę ciężko mi się zabrać :/
OdpowiedzUsuńCoś czułam, że ta pozycja ma coś w sobie jak tylko zobaczyłam okładkie. Zdecydowanie dodam ja sobie do listy ksiażek, które muszę przeczytać :>
OdpowiedzUsuń