Przyszła w końcu pora na zrecenzowanie kolejnego
magazynu English Matters. Przyznam, że jest to jeden z najlepszych numerów, z
jakimi miałam do czynienia.
Artykuły są, jak zwykle, dość zróżnicowane, a jednak tym razem więcej niż zwykle okazało się być ciekawymi dla mnie.
Artykuły są, jak zwykle, dość zróżnicowane, a jednak tym razem więcej niż zwykle okazało się być ciekawymi dla mnie.
Wzmianka o dwóch z
najlepszych tematów, jak dla mnie, znajduje się na okładce - o Henrym Cavillu
oraz o japońskich wampirach. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o Cavillu -
aktorze, który wcielał się m.in. w postać Supermana, jednak wydaje się być ciekawą
osobą i, jeśli wierzyć gazecie, dobrym aktorem (co zamierzam wkrótce
sprawdzić). Jeśli natomiast pomyśleliście o wampirzym artykule
"znowu...?", to tym bardziej powinniście go przeczytać. Wizerunek
krwiopijców w zachodniej kulturze nie jest zbyt dynamiczny. Jeśli chodzi o
książki, to w każdej znaleźć możemy niemal to samo. Co innego, jeśli chodzi o
mangę - nie od dawna wiadomo, iż Japończycy mają dużą wyobraźnię. Jeśli
połączyć ją z umiejętnością spalania tradycji z nowoczesnością może powstać coś
naprawdę interesującego.
Przeprowadzony został wywiad z Klarą Keler,
twórczynią "A project on a body" - projektu mającego pokazać piękno każdego ciała.
Skoro już o ciele mowa,
równie interesujący okazał się artykuł o... krwi. Jest on ciekawie napisany,
nie podręcznikowym bełkotem, a przystępnym językiem - pod warunkiem oczywiście,
że angielski nie jest nam obcy.
W poprzednim numerze
ogłoszono konkurs polegający na napisaniu artykułu - w tym możemy przeczytać
zwycięzki tekst. Jest on o kontrowersyjnym pisarzu Vladimirze Nabokowie.
Ostatnie, o czym
chciałabym wspomnieć, to tekst o Royal Albert Hall, miejscu, które jest na
mojej liście do obejrzenia zarówno "na surowo" jak i podczas
spektaklu.
Oczywiście, nie jest to
wszystko, co znajduje się w magazynie, jednak wybrałam co smaczniejsze kąski
dla Was. Osobiście polecam ten numer gorąco, naprawdę warto!
Kochani, coś czuję, że wena wraca! Po kilku
miesiącach lenistwa czytelniczego i pisarskiego chęć do recenzowania pojawiła
się znowu, także liczę na to, iż moje teksty w końcu zaczną odzwierciedlać to, co chcę
przekazać (z czym ostatnio miałam problem). Od dziś będę starała się powrócić
do odwiedzania Waszych blogów a Wy... Oczekujcie małego rozdania wkrótce :)
Muszę kiedyś kupić choć jeden egzemplarz tego magazynu, bo intryguje mnie coraz bardziej, a jeszcze nie miałam okazji się z nim zapoznać. A biorąc pod uwagę, że można się przy nim nieco podszkolić w angielskim, to same plusy :)
OdpowiedzUsuńMyslę, że ten numer przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBardzo interesuje mnie ten magazyn. Chciałabym go w końcu poznać. :)
OdpowiedzUsuńAwesome your post.Thanks for sharing it! Have a wonderful weekend ahead!
OdpowiedzUsuń