piątek, 14 lutego 2014

Recenzja #93 "Przez ciebie"

Tytuł: Przez ciebie 
Oryginalny tytuł: Through to you
Seria: -  
Autor: Emily Hainsworth
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 256
Wysokość: 1.5 cm














  Liczyłam na książkę jakich wiele: chłopak, dziewczyna, któreś z nich nie jest człowiekiem, tworzy się trójkącik, pojawiają się rozterki głównego bohatera, a na końcu i tak są razem. Założę się, że dla wielu to już znany scenariusz wielu książek. Ta jednak była inna.

  Główny bohater Cam stracił ukochaną dziewczynę w wypadku. Byli ze sobą długo, poświęcili dla siebie wiele, a po tym nastąpił tragiczny koniec ich związku. Nie dziwota więc, że chłopakowi jest ciężko uporać się ze stratą. Pewnego razu, gdy odwiedził miejsce tragedii, widzi dziewczynę - dziwną, przeźroczystą i zielonkawą. Nie zna jej, ale ona jego tak. I okazuje się, że zna ona sposób, by tragicznie rozdzieleni zakochani znów mogli być razem - tylko czy zechce się nim podzielić? 

  Powiem tylko, że wbrew pozorom nie jest to historia o duchach. Jest w tej powieści pomysł o niebo oryginalniejszy, ale jaki, to Wam nie zdradzę. Akcja nie jest zbyt szybka, ani zróżnicowana. Wydarzenia to głównie podróżowanie przez światło. Nie dzieje się nic, przy czym obgryzałabym mimowolnie paznokcie, nie ma dramatycznych wydarzeń (no, poza śmiercią ukochanej, aczkolwiek i to działo się przed czasem akcji...). Nie trudno jest więc chyba wywnioskować, że książka okazała się być trochę nudna. 
  Powieść była również nieco przewidywalna, co było jej dużym minusem. 

  Główny bohater był ciekawą postacią, choć czasem się zbytnio użalał nad sobą. Również nie był zbyt bystry, raczej trochę naiwny, aczkolwiek poza tym zdarzało mu się raz na jakiś czas błysnąć rozsądkiem. Podobała mi się kreacja Niny - to jest bohaterka, która najbardziej mi przypadła mi do gustu: rozsądna, mądra, choć momentami wydawała mi się być męczennicą. Viv, "martwa" dziewczyna, idealna nie jest. Denerwowała mnie bardzo, czułam, że jest fałszywa...   

  Pióro autorki jest lekkie, język, którym się posługuje potrafi zatrzymać czytelnika. Książka mimo wad jest niezła, szybko się ją czyta. Nie należy do ambitnych lektur, aczkolwiek jeśli ktoś ma ochotę na lekką, niezobowiązującą lekturę - polecam. Moja ocena to 5.5/10

 __________________________________________________ 
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

 


15 komentarzy:

  1. Jak zobaczyłam tytuł posta uznałam : O! To pewnie coś fajnego"
    Ale jak przeczytałam Twoją opinię, to już tak fajnie nie było :)
    Raczej niekoniecznie siegnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm no nie wiem, kiedyś chciałam przeczytać, ale już jakiś czas temu stwierdziłam, że dam sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale moment - Nina to jest ta zielonkawa czy ta co zginęła w wypadku? Bo się pogubiłam, jako że i jedna i druga mogą zostać uznane za "martwe".
    Raczej nie przeczytam, ale kto wie? ^^
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. w sumie na poczatku Nina jest ta zielona, a Viv zginela, aczkolwiek w trakcie trwania akcji nic nie jest takie jak z poczatku.

      Usuń
  4. Trochę szkoda mi czasu na taka lekturę, chociaż zaintrygował mnie sam pomysł na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją jakiś czas temu i w sumie odniosłam podobne wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kiedyś chciałam przeczytać ale teraz nie jestem tego taka pewna...

    MyBooks - Nasze Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku się zaciekawiłam, jednak dalej jak były wymienione jej wady, to troszkę w nią zwątpiłam czy aby na pewno warto poświęcić swój czas dla czegoś co nie ma dynamizmu, porywu..

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem... Ale jeśli bym miała zobaczyć film, to pewnie najpierw przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię od czas do czasu takie niezobowiązujące lektury. Czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niby lekka, ale chyba sobie odpuszczę. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wolę poświęcić swój czas na lektury, które faktycznie coś wniosą w moje życie i zapamiętam je na dłużej... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A mnie zainteresowała ta pozycja...hmm...rozejrzę sie za nią :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś nie jestem zainteresowana.. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba widziałam ją w księgarni, ale się nie skusiłam. Sądzę, że dobrze zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)