Tytuł:
Przewodnik baletowy
Oryginalny
tytuł: -
Seria:
-
Autor:
Irena Turska
Wydawnictwo:
Polskie Wydawnictwo Muzyczne
Ilość
stron: 411
Wysokość:
3 cm
Przewodnik baletowy Ireny Turskiej - autorki licznych
prac z dziedziny baletu - obejmuje olbrzymi zakres twórczości choreograficznej.
Obok tzw. repertuaru żelaznego uwzględnione zostały w Przewodniku
najwybitniejsze dzieła z okresu powojennego oraz prawie wszystkie powojenne
polskie balety. Każde z ponad 140 haseł podaje metrykę baletu, streszczenie
libretta oraz dzieje sceniczne przedstawień; wymienione są nadto inne, mniej
ważne balety danego kompozytora lub jego dzieła muzyczne, które inspirowały
choreografów. Popularne a jednocześnie wyczerpujące potraktowanie materiału
czyni z Przewodnika baletowego książkę niezbędną dla każdego, kto interesuje
się sztuką choreograficzną.
-lubimyczytac.pl
Balet to moja pasja - co może już zauważyliście
gdy zaczęłam Was karmić moimi ulubionymi fragmentami. Przewodnik ten kupiłam po
baardzo okazyjnej cenie po długich poszukiwaniach, jednak nie jest to to, czego
się spodziewałam - co nie oznacza, że jest gorsze.
Irena Turska ma na swoim koncie kilka książek o tematyce baletowej i tanecznej.
Ukończyła Szkołę Rytmiki i Tańca Artystycznego, a następnie swoją wiedzę
uzupełniała dzięki Stanisławowi Głowackiemu. Otrzymała nagrodę od Ministra
Kultury za wkład w rozwój nauki o balecie i popularyzację sztuki baletowej w
Polsce.
"Przewodnik baletowy" jest zbiorem większości baletów istniejących do
roku 1973, w którym to książka została wydana. Każde przedstawienie jest
dokładnie opisane - zaczynając od tytułu oryginalnego, muzyki i choreografii,
przez pierwsze premiery światowe i krajowe, kostiumy i scenografie, pierwszych
odtwórców ról, na libretcie kończąc. Do tego mamy krótki zarys dziejów każdego
występu oraz informacje o innych baletach kompozytora czy choreografa.
Balety uporządkowane są alfabetycznie, a z tyłu znajduje się bardzo przydatny
indeks nazwisk, a nawet zespołów baletowych. Całość dopełniają czarno - białe
zdjęcia z co słynniejszych przedstawień.
Nie każdemu ta książka się spodoba - nie każdy w końcu lubi balet. Jednak jeśli
macie pociąg do tej sztuki zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję, choć może
po wydanie z 2011 roku. Naprawdę warto.
Skoro o balecie mowa, to pokażę Wam dziś coś dłuższego - ale zachęcam do
obejrzenia całości, nawet tych, co znają "Jezioro łabędzie", bo o nim
tu mowa. Takiej wersji jeszcze nie widzieliście!
The Australian Ballet "Jezioro łabędzie" - chor. Graeme Murphy
__________________________________________________
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Przydatna rzecz taki przewodnik ;) Moja siostra balet tańczyłam, więc trochę się w to wciągnęłam. Kocham ''Jezioro łabędzie''.
OdpowiedzUsuńW wolne chwili zapraszam do siebie na nową recenzję.
Ja akurat za baletem nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńW wieku sześciu lat chodziłam na balet, miałam występ w prawdziwym (!!!) teatrze, a następnie stwierdziłam, że już wystarczy :)
OdpowiedzUsuńA Ty, jak mniemam, tańczysz?
B.
Na moje nieszczęście mój stan zdrowia (i sylwetki) mi na taką pasję nie pozwala :( Niemniej od dzieciństwa było to moje marzenie, tak jak teraz jest nim kupienie sobie point - choć z tego co wiem stanąć na nich nie będę mogła... Na razie zgłębiam więc jedynie teorię baletu.
UsuńTa pozycja nie jest dla mnie, nie interesuję się baletem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ojej... podziwiam Cię, ponieważ ja bym nie przebrnęła przez taką pozycję :-)
OdpowiedzUsuńBalet jest piękny :) Ale książka zupełnie nie dla mnie, nie moje zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że powstają takie publikacje - dla pasjonatów to z pewnością nie lada gratka :) Ja, jeżeli chodzi o balet, do nich nie należę więc niewielka szansa, że przeczytam, ale doceniam, że ktoś takie książki tworzy :)
OdpowiedzUsuń