wtorek, 7 stycznia 2014

Recenzja #85 "Morza szept"

Tytuł: Morza szept
Oryginalny tytuł: Meeresflüstern
Seria: Morza szept
Autor: Patricia Schröder
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 334
Wysokość: 2.7 cm

  Jako morska istota pewnego dnia przed Elodie pojawia się Gordian. Tajemniczy. Magiczny. Oszałamiający. Odtąd nie może przestać o nim myśleć, o jego turkusowo-zielonym spojrzeniu, jego dłoniach, które dotykają jej z zaciekawieniem. I zaczyna się domyślać, jakie tajemnice rzeczywiście kryje w sobie ocean i jak bardzo jej osobiste przeznaczenie jest związane z mrocznymi legendami Wysp Normandzkich.

Upojna saga miłosna z zapierającym dech w piersi krajobrazem wybrzeża wyspy Guernsey w tle – wstęp do porywającej morskiej trylogii.

- lubimyczytac.pl

  Zaczęłam czytać tę książkę przepełniona nadzieją. Na co? Na dobrą powieść o syrenach, a przynajmniej czymś podobnym do nich. Takowych jest stosunkowo mało na rynku, przeważają wampiry, wilkołaki i podobne temu stwory (w literaturze młodzieżowej, oczywiście). Co jednak otrzymałam? Czytajcie dalej. 

  Po śmierci ojca Elodie wyjeżdża do ciotki. Dziewczyna panicznie się boi wody, lecz powoli zbliża się do tego żywiołu, gdy w morzu pojawia się tajemniczy chłopak. W międzyczasie poznaje Cyrila, któremu wpadła w oko. Podczas jej pobytu na Guernsey dochodzi do zabójstwa dziewczyny w dziwnych okolicznościach. Okazuje się, że chłopak z morza może być przez to w niebezpieczeństwie. W dodatku Cyril nie wydaje się być zwykłym człowiekiem.

  Patricia Schröder urodziła się w 1960 roku w Wesermarsch, a mieszkała przez wiele lat w Dusseldorfie. Studiowała projektowanie tkanin i przez kilka lat pracowała w tym zawodzie. Po urodzeniu dzieci przeprowadziła się nad morze, które popchnęło ją do pisania. Obecnie jest jedną z najbardziej znanych autorek książek dla młodzieży. 

  Główna bohaterka, oprócz pięknego imienia Elodie, nie ma w sobie nic urzekającego. Przeżyłabym, gdyby okazała się bohaterką, jakich wiele, byle nie miała tego czegoś, co mnie irytuje. Co to takiego? Nie wiem, po prostu nie umiałam jej znieść. Może wypowiedzi, które wydawały się nienaturalne, zachowanie, które niby nic nie odbiegało od jakiejś tam normy, ale jednak coś z nim było nie tak, a z pewnością rzeczy typu "Kocham Cię, na pewno będziemy jakimś wyjątkiem i będziemy mogli być razem. Mówiłam Ci już, że zrobię dla Ciebie wszystko, nawet zaryzykuję życie?". Gordian również mojego serca nie zdobył, lecz on ma ten plus, że nie jest człowiekiem i jego postać z tego powodu intryguje mnie. Jednak najciekawszą osobą był Cyril, którego nie rozszyfrowałam do końca i nie znam w 100% jego zamiarów, motywów, i jeśli będę czytać serię dalej, to tylko dla niego. 

  Akcja porywająca nie jest. Dużą część książki zajmują rozterki głównej bohaterki, które zbyt szybkiego tempa powieści nie nadawały. Zaczęło się dziać ciekawie, gdy doszło do morderstwa, lecz brakło mi dramatyzmu, napięcia. Tajemniczy morski chłopak uchylał co jakiś czas rąbka tajemnicy, aczkolwiek informacje, których się od niego dowiadywałam, nie szokowały mnie zbytnio, mimo, że były na swój sposób ważne. Jako takiego dynamizmu nadawało zachowanie Cyrila i użeranie się Elodie z jej hmm... niby-prześladowcą (nie wiem, jak lepiej to nazwać :)). 

  Język autorki jest bez zarzutu, pomijając jeden szkopuł, o którym wspomniałam wcześniej: niektóre wypowiedzi głównej bohaterki nie wydawały mi się naturalne. Na plus działają jednak plastyczne opisy, dzięki którym książkę dało się przeczytać i dość dobrze sobie wszystko wyobrazić. 

  Nadzieja matką głupich, jak to mówią, a książek po okładce się nie ocenia - a okładkę ta ma cudowną... Książka jest przeciętna, serca mi nie podbiła. Może komuś innemu spodobała się bardziej, niż mi, ale ja wystawiam ocenę 5/10. 

+ Od dziś faszeruję Was muzyką klasyczną i baletem - może kogoś zarażę? 
"Walc godzin" z baletu "Coppelia" - Balet Bolshoi

___________________________________________________

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytamy fantastykę" oraz "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu"

18 komentarzy:

  1. Chyba póki co odpuszczę. Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę ją i tak przeczytać :P

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Z racji tego, że też uważam, że jest średnia to wcale się za nią nie zabrałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dość niedokończonych serii, aby zaczynać kolejna. Niestety,ale mowie jej: papa :(

    http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham balet i muzykę poważną w każdej odsłonie <3
    Posłuchaj tego uwielbiam ! https://www.youtube.com/watch?v=KT0flML26sg

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam "Morza szept" już od sierpnia, ale nie przeczytałam. Okładka faktycznie robi wrażenie, szczególnie, gdy już trzyma się ja w ręku. Niestety, obawiam się po nią sięgnąć po tylu negatywnych recenzjach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie jest to coś co mnie interesuje.
    Balet...KLASYKA?! moja miłość. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że rewelacji nie ma, więc jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka już jest u mnie na półce i jest już przeczytana :)
    Pomimo tego czasem do niej jeszcze zajrzę :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam już o tej książce i tamta recenzja też nie była pochlebna. Chyba spasuję, bo nie lubię książek, które bardziej irytują, niż cieszą. Myślę, że Elodie właśnie taka by była i cały ten syreni świat. A szkoda. Okładka jest za to obłędna!

    OdpowiedzUsuń
  11. O nie, zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę przyznać, że okładka ma w sobie to coś. Jednak tematyka raczej nie dla mnie i myślę, że nawet gdyby Twoja recenzja była pochlebna, to raczej bym się nie przekonała.
    Też czasem zdarza mi się trafić na bohaterów, którzy irytują, choć w sumie sama do końca nie wiem dla czego. Jak w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcześniej miałam wielką ochotę na przeczytanie tej książki, jednak teraz sama nie wiem, czy warto po nią sięgać. Powolna akcja utworu bardzo mnie zniechęca :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Póki co, to sobie odpuszczę. Może kiedyś się skuszę..
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie słyszałam od tej książce i raczej po nią nie sięgnę,bo ciągle nie mam czasu. Ale jedno muszę przyznać okładka jest z pewnością intrygująca.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wpadłam szybciutko powiadomić Cię, że dostałaś na moim blogu wyróżnienie Liebster Blog Award ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. tą książkę nie raz widziałam, ale chyba nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Według twojej opinii książka wydaje się dość przeciętna... Kurcze szkoda, bo naprawdę ma piękną okładkę, którą chciałoby się mieć w swojej biblioteczce... A więc jednak nie kupię tej książki... Ale... przeczytam sobie na pewno, tyle, że w późniejszym okresie czasu.

    Zapraszam również do odwiedzenia mojego bloga: swiat-w-dloniach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)