Tytuł: Syrena
Oryginalny tytuł: Siren
Seria: Syrena
Autor: Tricia Rayburn
Autor: Tricia Rayburn
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 358
Dla Vanessy i
Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w
towarzystwie braci Carmichaelów.
Jednak kiedy
Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają
jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek.
Całe nadbrzeżne
miasteczko wpada w popłoch, kiedy następuje seria ponurych zdarzeń – fale
wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w uśmiechu… Vanessa i
Simon próbują ustalić, czy te wypadki mają cokolwiek wspólnego z Justine i
Calebem. Ale to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej
miłości, a może nawet życia… - lubimyczytać.pl
Jeśli usłyszycie hasło "syrena", co Wam
przychodzi na myśl? Zwodniczo piękne i niebezpieczne kobiety, czy pół kobiety,
pół ryby? A może macie inną ich wizję? Mi syrena zawsze kojarzyła się
nieodłącznie z pięknym ogonem, za każdym razem widziałam takową siedzącą na
skale. Jednak syreny w Winter Harbor takowych elementów były pozbawione,
właściwie niewiele różniły się od zwyczajnych kobiet.
Autorka, Tricia Rayburn, mieszka na
wschodnim wybrzeżu Long Island. Swoją pierwszą książkę napisała już w
wieku 16 lat, ale to dopiero "Syrena" zapewniła jej uznanie. Ale czy
słusznie?
Widać, że autorka postarała się przy tworzeniu swoich
postaci. W porównaniu do innych książek, w których głównymi bohaterkami są
16-18 latki, Vanessa okazała się całkiem dobrze wykreowaną dziewczyną. Raczej
nie miała "swoich momentów", w których by mnie irytowała, nie
zachowywała się jak rozpuszczona dziewczynka. Mogę uznać, że wszystko było
naprawdę adekwatne do jej wieku.
Równie dobrze zostali wykreowani Simon i Caleb
Carmichael - przyjaciele dziewczyny. Ciekawi, bez zbędnych cech superbohaterów,
po prostu naturalni. Może Simon w jednym jedynym momencie przesłodził
troszeczkę przy uczuciach, ale nie była to duża wpadka.
Szukałam dobrego thrillera i myślę, że go znalazłam.
Nie był idealny, ale i do tego nie było daleko. Ciekawa, wartka akcja, wątek
fantastyczny dobrze wpleciony, zaakcentowany, dobrze zbudowany punkt
kulminacyjny - czego chcieć więcej? Czytając nie sposób było się nudzić,
wydarzenia w Winter Harbor całkowicie mnie pochłonęły. Ciekawe było dodanie
również tajemniczych głosów słyszanych przez główną bohaterkę. Jedyne, co mogę
zarzucić, to (w bardzo niewielkim stopniu, ale jednak) przewidywalność oraz
nieco naciągane wyjaśnienie tajemniczych bólów głowy Vanessy w pewnym
towarzystwie. Poza tym wszystko było w porządku.
Książka napisana jest świetnym językiem, prostym w
odbiorze. Mimo że może nie wyróżnia się niczym specjalnie, to można odczuć
fakt, że autorka ma dobry warsztat.
Rzadko to robię, ale w tym wypadku po prostu muszę:
uwielbiam oprawę graficzną książki. Okładka jest genialna, kolory, w których
została utrzymana, bardzo mi się podobają Myślę, że w jakiś sposób odwzorowują
wydarzenia w książce, gdyż nie są zbyt żywe, a także nie ma ich wiele. Również
na każdej stronie przy numerze znajdziemy trochę wodorostów.
Książkę polecam mimo niewielkich niedociągnięć.
Myślę, że naprawdę warto ją przeczytać.
Moja ocena: 9/10
Lubię czytać tego typu książki :)
OdpowiedzUsuńniezbyt lubię tego typu książki, więc nie jestem przekonana do "Syreny" :(
OdpowiedzUsuńNa półce czekają już dwa tomy. Żadnego nie miałam okazji jeszcze przeczytać ale na liście do przeczytania jest uwzględniona w niedalekiej przyszłości ;) Niedługo będę więc mogła porównać czy mamy podobne odczucia względem niej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patka (W krainie absurdu)
Muszę wkońcu zapoznać się z tą serią ; )
OdpowiedzUsuńRzeczywiście i książka i oprawa graficzna robią wrażenie, ale niestety każda kolejna część tej serii jest coraz słabsza...
OdpowiedzUsuńHmmm, chyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś po nią sięgnę, teraz mam inne priorytety :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą trylogię! ;)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
mam ją na półce jest kolejna do czytania...mam nadzieję, że też mi się będzie podobała :)
OdpowiedzUsuńTen tom jest moim zdaniem najlepszy :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia już za mną i bardzo mile ją wspominam. Drugi tom chyba najbardziej przypadł mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńMam za sobą całą trylogię, bardzo ja polubiłam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładki są śliczne;)
OdpowiedzUsuńJa bym wolała książkę o tradycyjnych syrenach :)
OdpowiedzUsuń"Syrena" jest naprawdę udaną powieść.
OdpowiedzUsuńNiestety polecam zaprzestanie czytania na tej części.
Kolejne dwie powieści to jak jedzenie non stop odgrzewanego kotleta. ;/
Mam na nią ochotę, bo nigdy wcześniej nie czytałam powieści o syrenie :) Może być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Wysoka ocena. Widzę, że to powieść godna przeczytania.
OdpowiedzUsuńBardzo podobała się mojej koleżance. Teraz jeszcze taka zachęcająca recenzja.. Muszę ją zdobyć :D
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie ta pozycja. Z chęcią przeczytałabym "Syrenę", wydaje mi się, że ta książka idealnie wpasowałaby się w mój gust czytelniczy :-)
OdpowiedzUsuńDo tego ta okładka - super!
Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie, i masz rację - okładka jest niesamowita. Zwłaszcza ta trzecia z kolei <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bukwa
(Masz nową czytelniczkę i obserwatorkę! Yay!)
Pierwsza część jest jeszcze w porządku, ale druga jakoś nie przypadła mi do gustu - wydawała mi się strasznie naciągana i banalna :/
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem... Boję się sięgnąć po pierwszy tom kolejnej młodzieżowej serii...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście fajne okładki :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że okładka rzeczywiście jest ładna i klimatyczna :-)
OdpowiedzUsuńNie mam co do tej książki dużych wymagań, ale chętnie przeczytam :)
Dotąd spotkałam sie z raczej negatywnymi ocenami, a tu proszę. Może kiedyś sie skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.