niedziela, 16 czerwca 2013

Recenzja #29 "Siedem promieni"

Tytuł: Siedem promieni
Oryginalny tytuł: The seven rays 
Autor: Jessica Bendinger 
Wydawnictwo: Amber 
Ilość stron: 320 
Moja ocena: 4.5/10

Dziewczyna naznaczona magicznym darem – tajemniczym i… śmiertelnie niebezpiecznym dla miłości...
Co zrobisz, jeśli zaczniesz widzieć rzeczy, których nikt nie widzi? Dostawać tajemnicze listy? Czytać w ludzkich myślach? Co zrobisz, jeśli twój pocałunek ma siłę elektrycznego wstrząsu i… może zabić was oboje? Co zrobisz, jeśli jesteś kimś więcej, niż ci się wydaje… Życie siedemnastoletniej Beth zmienia się z dnia na dzień – wraz z pierwszą wizją. To początek odkrywania niezwykłej prawdy o sobie samej i o swoim przeznaczeniu, dla którego powinna wyrzec się miłości…



  No i co ja mogę napisać o tej książce...? Zacznę od postaci. Główną bohaterką jest Beth. Irytowała mnie. Nie pytajcie czemu, ponieważ nie będę w stanie udzielić o dpowiedzi. Po prostu miałam jej dość z bliżej nieokreślonej przyczyny. Teoretycznie jest inteligentna, w praktyce na to nie wygląda. Miejscami miałam wrażenie, że jest nieco samolubna, ale to naprawdę rzadko. Przez większość książki wydawała mi się naiwna. 
  Jak zazwyczaj to męskie charaktery mnie denerwują (wiecie, zazwyczaj są to "kochasie"), tak ten tutaj był, no może nie idealny, bo byłoby to dość dalekie od prawdy, ale... znośny. To chyba najlepsze słowo. 
Ogólnie rzecz biorąc, bohaterowie nie byli zbyt barwni, co widać po moich króciutkich opisach. Lubię, gdy mamy wgląd do głowy bohatera, a w niej jest mętlik. Takie moje skrzywienie. Tu nie było zagmatwań, wszystko proste i podane jak na tacy.
  
  Chciałabym, żeby akcja mogła uratować tę książkę. Pomysł był ciekawy, nie powiem, aczkolwiek efekt końcowy chyba nie wyszedł tak, jak to było zamierzone... Przyznam się, że ze dwa razy się zdrzemnęłam czytając tę książkę. Wiecie, kiedy mi się to zdarzyło ostatnio? Czytając "Krzyżaków", a to tylko na początku. Potem się wkręciłam. A tu? Nie potrafiłam tego zrobić. Nie było tego uczucia, jakbym wkraczała do tamtego świata. 
  
  Chciałam dać niższą ocenę. Co mnie powstrzymało? Mimo kiepskiej całości pokochałam kilka żartobliwych cytatów. Nie były co prawda wysokich lotów, ale pomogły mi dotrwać do końca książki...

  Ta książka to czytadło na jedno-dwa popołudnia, które nie wnosi nic do naszego życia. Po prostu: czytasz-zapominasz. Nic ciekawego, a szkoda, bo pomysł był...

17 komentarzy:

  1. Jeśli główna bohaterka jest irytująca to ja już podziękuję ;p
    nie wiem jak można przeczytać "Krzyżaków" ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytadeł mam aż w nadmiarze ;) zapraszam http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie książki, idealna na letnie dni :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, zdecydowanie mam dosyć takich książek, zwłaszcza ze głowna bohaterka jest irytująca. Gdy czytam taką powieść mam ochotę rzucić nią o ścianę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten temat już się staje nudny i nie przepadam za irytującą postacią:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba sobie jednak podaruję...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka jest okropna! Czytałam ją dość dawno temu, ale do dziś pamiętam, że była po prostu straszna...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka jest beznadziejna:)
    Ledwo przez z nią przeszłam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ochotę na tę książkę od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się okładka, lecz raczej nie przebrnęłabym przez całość.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uuu skoro przetrwałaś modlitwę Zbyszka na całą stronę i śpiewanie Danusi o Jaśku to znaczy, że książka nie warta zbytnio uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tę pozycję mam w trochę dalszych planach. :D
    Zapraszam: http://blask-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam tę książkę na swojej półce, ale na razie czeka na swoją kolej.. Po Twojej recenzji moje obawy tylko się zwiększają..:(

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajna książka :)
    A jeśli nadal chcesz polować na Obcą pamięć to zapraszam do siebie na konkurs

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety, to zdecydowanie nie moje klimaty, a Twoja opinia także niezbyt pozytywna, więc raczej odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  16. To chyba taka książka-zapychacz między innymi, bardziej ambitnymi lekturami :-) Albo idealna powieść na plażę lub piknik :-)

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. :/ Trochę mnie to przeraża, bo ta książka czeka na mnie na półce i niedługo po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)