sobota, 20 kwietnia 2013

Recenzja #8 "Zazdrość"

Tytuł: Zazdrość
Tytuł oryginalny: Jealousy
Autor: Lili st. Crow
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 318
Moja ocena: 4.5/10

Dziewczyna inna niż wszystkie: niebezpieczna, wrażliwa i samotna, znów musi walczyć - o życie, o miłość i o odpowiedź, kim jest i jakie jest jej przeznaczenie.

Całe jej życie to niebezpieczeństwo. Lecz teraz twarda łowczyni demonów zostaje uwięziona w sieci kłamstw bardziej brutalnych i mrocznych niż mordercze potwory, które przenikają do współczesnego świata

Życie Dru Anderson nigdy nie było normalne. Bo która dziewczyna wędruje od miasta do miasta z ojcem zabijającym demony? Potem jej tata zginął, a ona musiała uciekać…

I wciąż ucieka. Prześladowca wytropił ją nawet tu, w najstarszej i najlepiej chronionej szkole dla łowców wampirów. Kto ją wydał? Kim naprawdę są dwaj chłopcy, pomiędzy którymi wciąż nie potrafi wybrać? I czy nawiedzające ją wizje to wspomnienia z przeszłości?

Jedno jest pewne: ten, kto ją ściga, chce dowiedzieć się, co Dru pamięta z pewnej straszliwej nocy sprzed lat. I nie spocznie, dopóki nie zasmakuje jej krwi i nie uciszy serca…

Na początku chciałabym przeprosić, gdyż jest to trzecia część książki, a na moim blogu nie znajdziecie recenzji poprzednich dwóch. Powód jest prosty - czytałam je na długo przed założeniem bloga, który świeci ostatnio pustkami, więc postanowiłam wstawić recenzję tej części. Poprzednich musicie jednak poszukać na innych stronach (oczywiście, jeśli chcecie).
Jak już wspominałam, czytałam poprzednie dwie części. Gdybym miała je teraz ocenić oceniłabym je na ok. 4+,  5+. Podobały mi się, autorka wymyśliła coś nowego, przynajmniej częściowo. Tamten "Prawdziwy świat" mnie zainteresował. Tam wampiry, wbrew dzisiejszej modzie rodem ze "Zmierzchu", nie były tak cukierkowe, były bardziej... realistyczne, że tak powiem. Nareszcie! Dru jest szkolona przez ojca na wojowniczkę. Uczy ją zabijać potwory, zaczynając od zombie na wampirach kończąc. Jednak pewnego razu coś idzie nie tak i ojciec Dru nie wraca jako on. Dru zabija zombie, w którego się przemienia. Dziewczyna zostaje sama. Znajduje przyjaciela, który zostaje zmieniony w wilkołaka. Razem trafiają do Scholi. Ma czuć się tam bezpiecznie, jednak tak nie jest - Schola zostaje zaatakowana przez Siergieja, największego wroga Dru, która jak się okazuje też nie jest do końca człowiekiem. To takie małe wprowadzenie dla tych bardziej leniwych.
W "Zazdrości" Dziewczyna jest w kolejnej Scholi i tym razem nie jest to poprawczak dla stworów z Prawdziwego Świata. Między nią a Gravesem - chłopakiem-wilkołakiem rozwija się coś poważniejszego niż zwykła przyjaźń, jednak nie jest to cukierkowo ukazane, nie jest przesadzone. Wiadomo, że coś tam istnieje, ale, pomijając jeden czy dwa momenty, para nie obnosi się ze swoimi uczuciami. Dru rozpoczyna naukę i treningi, okazyjnie próbuje uratować Złamanego wilkołaka i znaleźć zdrajcę zakonu i swojej matki. Chce oczyścić z zarzutów swojego przyjaciela - Christophera. Podczas pierwszych dni pobytu w nowym domu dziewczyna od razu znajduje sobie wroga. Parę bójek, nieprzespanych nocy i kłótni później Dru dowiaduje się, kto tak na prawdę jest zdrajcą. Przy okazji jej ukochany wilkołak zostaje uprowadzony. 
Jak pisałam, autorka miała pomysł na serię, nie było to romansidło z rzekomo straszną historią w tle. Jednak oceniłam książkę niezbyt wysoko. Dlaczego? Możecie się chyba domyślić po moim baaaardzo krótkim streszczeniu - przez dobre pół książki nic się nie działo! Przeczytanie książki mającej 300 stron zajmuje mi max. 2 dni, jeśli mam czas. Tę książkę męczyłam chyba dobry tydzień, a jak skończyłam, odetchnęłam z ulgą. Nie skłamię, jeśli się powiem, że kilka razy zdarzyło mi się zasnąć w trakcie czytania! Zakończenie książki jako tako ją ratuje, w końcu coś się zaczęło dziać. Pomijając ślimaczą akcję, najstraszniejsze były porównania. Nie podam teraz przykładu, ale jak dla mnie kilka razy autorka popełniła wtopę. Zdarzało mi się zastanawiać, skąd jej takie coś przyszło do głowy. Jednak na pierwszym miejscu najbardziej wkurzających elementów w książce lądują retrospekcje. Ni stąd ni z owąd jest rozdział poświęcony Dru sprzed kilku lat. Było to bardzo dezorientujące, często nie widziałam połączenia pomiędzy akcją a danym momentem z przeszłości. 
Jeśli ktoś czytał poprzednie części - myślę, że warto mimo wszystko przeczytać "Zazdrość". Dlaczego? Jest kolejna część. Wnioskując po zakończeniu, nie powinna być tak nudna jak ta część. Jednak nie polecam zbytnio czytać tej książki, jeśli nie ma się zamiaru czytać kolejnej - chyba, że ktoś ma wieelką ochotę na coś lekko odmóżdżającego. 

1 komentarz:

  1. Masz całkowitą rację. Ja osobiście przeczytałam tylko pierwszą część, ale wydaje mi się, że nie sięgnę po kolejne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)