czwartek, 25 kwietnia 2013

Recenzja #10 "Skrzydła Laurel"

Tytuł: Skrzydła Laurel
Oryginalny tytuł: Wings
Autor: Aprilynne Pike
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 256
Moja ocena: 8/10

Laurel nie jest typową nastolatką. Ale niezwykła historia dzieciństwa i oryginalne nawyki żywieniowe to nic w porównaniu z tym, co zacznie się dziać w jej życiu, kiedy na jej plecach pojawi się mały punkcik. Magiczny świat, znany tylko z legend i baśni, splecie się ze światem ludzkim, w którym żyje Laurel. Dziewczyna doświadczy uczuć, jakich dotąd nie znała, przeżyje przygody, o których nawet nie śniła i dowie się rzeczy, które przyprawią ją o zawrót głowy. Co wybierze Laurel? Świat wróżek z magicznym chłopakiem o szmaragdowych oczach czy ludzki, poukładany świat i zawsze pomocnego Dawida?






Laurel żyła prawie jak typowa nastolatka. Jedynym, co ją wyróżniało, to fakt, że nigdy wcześniej nie była w szkole. Zawsze uczyła się w domu, jednak teraz wszystko się zmieniło. Po przeprowadzce zaczyna chodzić do normalnej szkoły jak reszta jej rówieśników. Od razu poznaje Dawida - przystojnego chłopaka, maniaka biologii. Niedługo po rozpoczęciu roku szkolnego na plecach dziewczyny wyrasta kwiat. Laurel nie wie, co się dzieje, dlatego zwraca się do najbardziej zaufanej osoby - Dawida. Razem odkrywają, że dziewczyna nie jest człowiekiem. Odkrycia, jakich razem dokonują tylko potwierdzają słowa Tamaniego - wróża poznanego przypadkiem. Szybko okazuje się, że nic, co działo się w życiu Laurel nie odbyło się bez powodu. Razem z Dawidem i Tamanim dziewczyna wpada w konflikt z trollami. Czy się z niego wyplączą i którego z chłopaków Laurel wybierze - to musicie sprawdzić sami.

Laurel jest niestety schematyczną dziewczyną, nieco bezradna, urocza, z jakąś nadprzyrodzoną mocą. Jednak mimo to polubiłam ją. Wydaje mi się, że do niej nie da się nie pałać przyjaźnią. U niej ta bezradność w niektórych sytuacjach jakby... sprawiała, że coraz bardziej ją lubiłam.

Dawid jest chłopakiem, którego, szczerze mówiąc, chciałabym poznać. Oczywiście, mam na myśli cechy u chłopaka, z którym mogłabym się dogadać. Nie wiem, czy mam rację, ale zaryzykuję stwierdzenie, że nie będzie wielu takich, którzy przyjęliby do wiadomości, że ich najlepsza przyjaciółka zmienia się w roślinę, było dla nich dostępnych dzień i noc (bez denerwowania się, gdy owa dziewczyna obudzi  telefonem o wschodzie słońca), wyruszyło na (prawie) pewną śmierć i nie miało jej tego za złe. Cóż, taki właśnie jest Dawid. Jak można się domyślić, pragnie on czegoś więcej, niż przyjaźni Laurel, jednak nie okazuje tego jakoś... nie wiem jak to ująć... W każdym bądź razie, stara się nie przygniatać dziewczyny swoimi uczuciami, daje jej wolną rękę, nie wymusza na niej natychmiastowej odpowiedzi. Po prostu zawsze jest, gdy ona go potrzebuje. Hmm... Czyli praktycznie cały czas.

Tamani jest wróżem. To on wprowadza Laurel do swojego (i jej) świata. Momentami można wyczuć nutkę arogancji w jego zachowaniu i jest bardzo pewny siebie. Stety, niestety, dochodzi do nieuniknionego - powstaje trójkącik miłosny. Szczerze mówiąc, nie dziwię się. Tam jest obowiązkowy, czuły, odważny. No, same dobre cechy :D.

Autorka miała dość oryginalny pomysł na książkę, jednak uległa mocy schematu. Problemy miłosne między nastolatkami oraz postawa dziewczyny mnie trochę zniesmaczyły, że tak powiem. Zaczynam być po prostu znudzona jednym i tym samym w książkach... To jest element, który obniżył nieco ocenę. Autorce natomiast wyszły świetnie niektóre momenty, jak np jazda we trójkę (o zgrozo) samochodem. Jak można się domyśleć, obaj chłopcy dyskretnie próbują nawiązać bliższy kontakt z Laurel niż przeciwnik. Gdy wyobrażałam sobie niektóre sceny.. hmm.. muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobały.
Książka nie jest zbyt wymagająca, miło się ją czyta, dzięki łatwemu językowi. Polecam tym, którzy lubią lekkie książki, bądź szukają odpoczynku od cięższych pozycji.


1 komentarz:

  1. Seria mi się podobała :D czytałam pozostałe 2 części, podobno sa już następne :D Lekko poszło czytanie bo lekka tematyka :D Znakomita recenzja.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)