1) English Matters nr
49/2014 (po lewej)
Okładka chyba
mówi sama za siebie i wiadomo już, kto jest ważnym elementem tego numeru, mylę
się? Tak - to "Sherlock", czyli Benedict Cumberbatch. Jemu, oraz jego
bohaterowi, zostało poświęconych kilka ładnych stron. I to jakich ciekawych -
to głównie one sprawiły, że w końcu się zabrałam za serial i... Nie, o tym może
innym razem. Jest to naprawdę godny uwagi artykuł. Ba! nawet dwa!
Pozosatając przy
filmach - vlogi stają się coraz bardziej popularne. EM przedstawia kilka
najciekawszych przykładów. Nawet jeśli ktoś nie interesuje się zbytnio tą formą
aktywności w sieci, ten artykuł może go w pełni usatysfakcjonować.
Znalazło się w
tym numerze coś, co uwielbiam, a mianowicie słówka - nie byle jakie i nie
chodzi mi o słowniczki! Wiadomo, że Szekspir czy Dickens byli wielkimi
pisarzami. Co jest może nieco mniej znanym faktem: oni jako pierwsi używali
pewnych słów w swoich dziełach. Ten artykuł jest właśnie o neologizmach, które
przeszły do naszego języka dzięki literaturze Szekspira czy Dickensa właśnie,
ale również Tolkiena czy Carrolla.
To moja pierwsza
trójka ulubionych artykułów. Co jeszcze można tu znaleźć? Dla fascynatów
podróży: wycieczka do Pekinu. Dla zainteresowanych polityką, w szerokim tego
słowa znaczeniu - co nieco o emeryturach w Wielkiej Brytanii. Pojawiły się
również wskazówki przydatne w przypadku anglojęzycznych rozmów telefonicznych,
a także co nieco o ćwiczeniach.
Dodano ciekawe
rzeczy, np "buzzword", "grammar alert" czy "vocab
trainer", czyli wstawki, które pomagają zrozumieć tekst czy też wyjaśniają
trudniejsze zagadnienie - przyznam, że jest to przydatne.
2) English
Matters wydanie specjalne 12/2015 FOR
MEN ONLY
Ten numer jest w dwóch wersjach - dla
kobiet i dla mężczyzn. Dziwnym trafem dostałam wersję "męską", ale
cóż - można spróbować zerknąć na świat oczami płci przeciwnej.
Pierwszy artykuł jest o wszystkim znanym Billu Gatesie, a właściwie jego
mieszkaniu. Napisany jest ciekawie, ale mimo wszystko nie jest to tematyka,
która by mnie szczególnie interesowała.
O czym możemy przeczytać następnie? Przez żołądek do serca - zazwyczaj mogą to
chyba usłyszeć kobiety, gdyż to raczej one więcej czasu spędzają w kuchni (ach,
to moje stereotypowe myślenie... :)). Artykuł ten ma pomóc mniej pełnosprytnym
w kuchni mężczyznom uwieść kobietę przez potrawy. Również niesie pomoc w
sprawach bardziej intymnych - pojawiła się lista afrodyzjaków.
Kim jest
Hugh Hefner czy Bob Guccione? Z pewnością nie są to nazwiska, które mogłyby się
kojarzyć dobrze i grzecznie. Dlaczego? O tym przeczytać można w kolejnym
artykule, o dość niegrzecznej tematyce.
Kalendarz Pirelli - każdy słyszał, każdy
wie? Nawet jeśli tak, to artykuł ten jest naprawdę ciekawy i przykuł moją
uwagę, nie oszukujmy się, jako jeden z nielicznych w tym numerze...
Z ciekawych rzeczy wymienić można również
listę książek dla mężczyzn - bardzo zróżnicowana, myślę że i ja chwyciłabym się
za co najmniej kilka z nich.
Dla kobiet ten numer może nie należeć do
najlepszych, no ale popatrzmy na odbiorcę docelowego. Jeśli trafi w ręce panów,
to myślę, że może on ich naprawdę zaciekawić.
Ja dostałam wersję damską i bardziej mi się podoba, niż zwykłe wydanie. Ale męskim wydaniem też bym nie popgardziła. Czekam na kolejne wydania... szkoda, że EM nie jest miesięcznikiem.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Wersja angielska; nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńArtykuł o Pekinie jest naprawdę wspaniały :-)
OdpowiedzUsuńMam ten numer z Benedictem - kupiony właśnie ze względu na niego :) I już wiem, że moja przygoda z EM na tym się nie skończy
OdpowiedzUsuńCiekawe dlaczego dostałaś wersję dla mężczyzn ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś sięgnęłam po magazyny English Matters, ale, choć bardzo mi się podobały (są pisane w ciekawy sposób, a artykuły są ciekawe), to jednak nie dla mnie :)) Angielski mnie od siebie odpycha :P
OdpowiedzUsuńzaczarrowana.blogspot.com
Już od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu tej gazety, jednak jakoś nigdy nie wychodzi. A bardzo bym chciał. Poza tym - pan z męskiego wydania czasem nie jest tym samym, który gości na okładce najnowszej powieści autorki "Szeptem"? Tak mi się jakoś rzuciło w oczy :)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJeśli już mam stawiać na czasopisma to zdecydowanie o treści psychologicznej :) Ta pozycja mnie raczej nie interesuje.
OdpowiedzUsuńSięgnęłabym po wydanie specjalne *.*
OdpowiedzUsuńVery nice your post. Thanks for sharing it!
OdpowiedzUsuńHave a wonderful weekend ahead!