Tytuł: Ósemka wygrywa
Oryginalny tytuł: Hard eight
Seria: Stephanie Plum
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 400
Moja ocena: 9/10
Stephanie Plum doskonale
wie, że rozpad związku nie należy do najprzyjemniejszych chwil w życiu.
Wyjątkowo gorzkie było też rozstanie Evelyn i Stevena. Jego skutkiem jest
wyjazd Evelyn z dzieckiem. Nikt nie wie dokąd. Nikt nie wie, od czego zacząć poszukiwania.
Do akcji wkracza Stephanie Plum, do spółki z Morellim i Komandosem. A przy
okazji odkrywa dla siebie sport.
Czy może ktoś mi powiedzieć, dlaczego nie czytałam wcześniej żadnej książki tej autorki? Jak mogłam przegapić siedem tomów tej serii!?
Stephanie Plum sprawia wrażenie nieco niezdarnej, a mimo to dość pewnej siebie osoby. W jednym czasie ma kilka zajęć - poszukuje zaginionej kobiety i dziecka, toczy wojnę z Abruzzim i przywodzi zbiegów pod sąd.
Pokochałam jedną z postaci - babcię głównej bohaterki. Ta kobieta była chyba najlepszą postacią w całej książce. Gdy teraz sobie ją wyobrażę, to zaczynam się ponownie śmiać. Tak właściwie, to wszyscy bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Każdy z nich jest inny, każdy choć raz robi coś, z czego można się pośmiać.
Akcja rozłożona jest równomiernie między każde zajęcie Stephanie. Zdecydowanie najbardziej polubiłam "polowanie" na jednego ze zbiegów - zdobył chyba niezłą kolekcję kajdanków w trakcie całej książki. Wojna z Abruzzim również była niczego sobie - kto nie chciałby być śledzonym przez królika? Muszę przyznać, że znalazło się wiele fragmentów, przy których dostawałam niekontrolowanych napadów chichotu/śmiechu.
Zdecydowana większość książki przedstawia sytuacje z humorem, aczkolwiek zdarzały się fragmenty, gdzie humor raczej nie byłby na miejscu. Do tego większość zabawnych zdarzeń tak normalnie byłaby tragiczna dla większości ludzi, ale w tej książce po prostu nie dało się tego tragizmu zazwyczaj dostrzec. Nie wiedziałam, że tak mogę się śmiać z tego, że komuś spalono samochód, bądź z małej przygody z kaczkami... i innymi zwierzętami. Tak mi coś się zdaje, że ktoś tam chyba obrabował ZOO...
Książka jest napisana lekkim językiem, przez co nie zauważa się przewracania kolejnych stron. W trakcie czytania (w moim przypadku, bo czytam głównie nocami) oczy mi się zamykały, ale mózg wołał "Jeszcze! Jeszcze!", tak więc powieki podparłam zapałkami i brnęłam dalej. Ta powieść to kawał dobrej roboty ze strony autorki, jedna z lepszych, jakie czytałam. Tak więc, jeśli ktokolwiek popełnił ten sam błąd co ja i tak długo zwlekał z rozpoczęciem swojej przygody ze Śliwką - DO KSIĄŻKI MARSZ!
nie czytałam tej autorki aczkolwiek o niej słyszałam, może w wolniejszym czasie się skusze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to uczucie, kiedy nie można oderwać się od książki, mimo, że całe ciało domaga się snu. :D
OdpowiedzUsuńDziś już druga lub trzecia recenzja tej książki, na którą sie natknęłam. Ja swoja przygodę z Śliweczką dopiero zacznę, bo zakupiłam pierwszy tom w jakiejś niedawnej promocji. Więc, skoro popędzasz spróbuję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przede mną jest na razie pierwsza część serii, jak wiele blogerek, kupiłam ją jako dodatek do jakiegoś czasopisma. Jednak czytając te wszystkie pochlebne recenzje (w tym Twoją), wiem, że na pierwszej części moja przygoda z panią Plum się nie zakończy :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam skoro twierdzisz, że książka jest tak dobra na poprawę humoru. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam chyba 6 część, ale mnie nie zachwyciła, więc nie szłam dalej:)
OdpowiedzUsuńCzytałam póki co pierwszą część, lecz z chęcią się skuszę na pozostałe.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę czytać tę książkę i jestem nią zachwycona:)
OdpowiedzUsuńW blogosferze pełno recenzji przygód Śliweczki, co potęguje moją ciekawość... Muszę w końcu sięgnąć po pierwszą część.
OdpowiedzUsuńŚliweczka jest cudna razem z Morrelim i babcią :D
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tą książkę. Uwielbiam taką fabułę :) a livresland.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chętnie przeczytałabym serię ze Śliwką, ale brak mi na to czasu :( Jednakże, może kiedyś to nadrobię. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNiebawem i u mnie recenzja, dlatego Twoją tak tylko "przeleciałam" :D
OdpowiedzUsuńKurczę! Mimo pochlebnych opinii nie mogę się przekonać... :/
OdpowiedzUsuńMała prośba: jak u nas komentujesz, to naprawdę nie musisz zostawiać adresu do bloga. Jeżeli znajdziemy u Ciebie coś, co nas ciekawi, to na pewno zajrzymy i bez adresu. Zamiast niego mogłabyś pisac coś więcej w komentarzach zamiast "chciałabym przeczytać" ;)
OdpowiedzUsuńA Plum nie czytałam. Dopiero przymierzam się do pierwszego tomu ;)
Stepahnie opiera się na absurdzie, a takie nieoczekiwane połączenia jak pożar i żarty, pająki i kaczki. Uwielbiam tę serię!
OdpowiedzUsuńWedług mnie idealna książka na wakacje! Właśnie zabieram się za całą serię zaczynając od początku :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i muszę koniecznie przeczytać pozostałe części, których do tej pory nie miałam okazji przeczytać:)
OdpowiedzUsuń