czwartek, 13 czerwca 2013

Recenzja #27 "Anioł"

Tytuł: Anioł
Oryginalny tytuł: Angel
Autor: Dorotea de Spirito 
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 300 
Moja ocena: 5.5/10

Zakazane uczucie dziewczyny-anioła rozdartej pomiędzy niebem a piekłem w powieści napisanej przez siedemnastolatkę.
Najbardziej bała się, że nigdy się nie zakocha.
Kiedy się zakochała, musiała zacząć się bać…
Zabytkowe mury Viterbo kryją tajemnicę: istnienie aniołów – pięknych jasnowłosych istot, które od wieków żyją wśród śmiertelnych mieszkańców miasta.
Siedemnastoletnia Vittoria jest inna: nie ma skrzydeł i czuje się obca nawet we własnej rodzinie. Wciąż zadaje sobie pytanie, do którego świata należy, choć jej życie płynie na pozór zwyczajnie, wypełnione szkołą, przyjaciółmi i kłótniami z siostrą.
Ale kiedy do miasta przyjeżdża Guglielmo, tajemniczy chłopak o magnetycznych oczach, Vittoria odkrywa, że miłość, o której tak marzyła, może okazać się najgorszym z demonów…
Miłość jest Demonem.

  Vittoria jest aniołem, jednak nie takim, jak inne. Nie ma skrzydeł i wyróżnia się spośród niebiańskich istot swoim wyglądem. Wszyscy uważają, że przez to nie zrozumie wielu rzeczy dotyczących jej gatunku. Jej największy lęk to lęk przed samotnością. Dziewczyna poznaje Guglielmo, tajemniczego chłopaka, który przyjechał do miasta. Dziewczyna zakochuje się, ale okazuje się, że ta miłość jest zakazana, Guglielmo nie jest tym, za kogo go uważała.

  Vittoria jest typowym przykładem bohaterki książki typu Paranormal Romance. Po pierwsze: nastolatka. Po drugie: niezrozumiana, inna niż inni. Po trzecie: samotna. Po czwarte: ma problem w związku. No ludzie, ileż razy można czytać jedno i to samo, tylko opatrzone innym tytułem?? Główna bohaterka denerwowała mnie od samego początku. Taaaka słodziutka bidulka się znalazła... Kolejna... 
  Guglielmo - po raz kolejny spotykamy się na... Tak! Kochasia. Kto czyta moje recenzje to wie, że często używam tego określenia. Nasz męski bohater jest niezwykle tajemniczy. Jest zabójczo przystojny i oczywiście startuje do głównej bohaterki. Biedny, ma z nią mały problem, przez to, kim jest. No, ale on się nie poddaje! Zrobi wszystko dla niej i dla łączącego ich uczucia. Taak... Po raz kolejny powtórzył się nam stary, dobry scenariusz... O dziwo nie denerwował mnie tak jak Vittoria. Nie znalazłby się chyba w mojej pierwszej dziesiątce najbardziej denerwujących charakterów książkowych. 

  Akcja jest taka jak postacie - typowa. On i ona, osobne "gatunki", zakazane uczucie, jakiś mały kryzys i ratowanie sobie nawzajem życia. Ten schemat się niestety powtarza i mam go dosyć. Co więc uratowało książkę przed oceną równą połowie możliwej (nie dało wiele, ale jednak)? Zakończenie. Mimo iż było trochę przewidywalne podobało mi się. Akcja szła wtedy do przodu szybko i było w miarę ciekawie. Oprócz tego do plusów możemy dodać jeszcze fakt, że autorka ma lekkie pióro. Mimo, iż powieść jest schematyczna i przewidywalna, to czytało się ją miło właśnie przez dobry styl pisania. Jeśli autorka się postara, to może wyjść coś naprawdę niezłego. W końcu gdy napisała tę książkę miała coś koło 18 lat :) 

20 komentarzy:

  1. Nie moja działka... Ale anioły lubię. Paranormal romance już trochę mniej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, rzeczywiście, znowu to samo... Ostatnio nie zwracam na to zbytniej uwagi, ale kiedyś również mnie to denerwowało. Chyba nie sięgnę, chociaż fantastykę uwielbiam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem sobie odpuszczę, jakoś mnie nie zainteresowała ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anioły to ostatnio tak oblężony przez autorów temat, że aż mam już powoli tego po dziurki w nosie. Dokładnie tak jak niedawno było z wampirami. Może kiedy minie cała ''mania'' i natłok, sięgnę po tę książkę. Mimo, że fantastykę uwielbiam i czytam ją z przyjemnością to ta po tę książkę w najbliższym czasie nie sięgnę..:)

    word-is-infinite.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem przyjemna lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Leży u mnie na półce od długiego czasu, lecz nie miałam jeszcze okazji przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powoli zaczynam mieć dosyć nudnych powieści paranormal romance. Żeby chociaż były opisane w jakiś niezwykły sposób. Zdarzają sie i takie, owszem, ale rzadko. Mam osobiście dosyć aniołów i nastolatek "innych niz wszystkie" więc podziękuje za tą pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam ją dość dawno, ale jeśli się nie mylę była nawet ok. Miała chyba nawet powstać kontynuacja, ale jak jej nie było tak nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tego typu książek jest już aż za dużo, więc na kolejną nie mam ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę nie w moim typie, ale jeśli się z nią spotkam zapewne po nią sięgnę ;) zapraszam na http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem już przesycona tematyką aniołów, zresztą skoro Tobie też się nie podobała to ja raczej odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jakoś nie przepadam za tematyką aniołów, więc tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam i powiem szczerze, że jest powalająca :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Już wiem czego się wystrzegać na półkach. Irytujące aniołki? Mówimy nie! I chyba nie uratuje jej nawet dobry styl.

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślałam, że nieco lepiej ocenisz tę książkę, ale mimo to i tak mnie bardzo ciekawi i chce ją nadal przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  16. No cóż, chyba ta książka nie do końca by mi się spodobała. Mam trochę mieszane uczucia, chociaż okładka by mnie zachęciła do lektury :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie kręcą mnie już taki miłosne historie, chyba podziękuję za tą książkę. Gdybym o niej słyszała jakieś dwa lata temu pewnie bym sięgnęła. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Muszę dokończyć lekturę tej książki, ale początek niezbyt mi się spodobał i tak samo nie spodziewam się po niej zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że ta książka może mnie zaskoczyć, tym bardziej że rolę odgrywa tu anioł :D Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)