środa, 2 września 2015

#173 "Wojny żywiołów. Przebudzenie Ziemi: udręczeni"





Książka, która zbiera pozytywne opinie bloggerów, porównywana przez niektórych do słynnej "Gry o tron" czy dzieł Tolkiena. Czy rzeczywiście jest się czym zachwycać? Zapraszam na recenzję.


Niezwykle ciężko opisać o czym jest ta książka w kilku zdaniach ze względu na jej wielowątkowość. Pozwolę więc przytoczyć sobie "fabryczny" opis ze strony wydawnictwa, gdzie zgrabnie ujęto główną myśl powieści:
"W świecie, którym rządzą dwa żywioły, Ogień i Woda, rodzi się nowa siła. Właśnie następuje przebudzenie Ziemi. Żądne podbojów Imperium Koralu, będące pod opieką samej Pani Wody, porządkując własne prowincje, jest ślepe na nowe zagrożenia. W tym samym czasie na odległym kontynencie czciciele nadejścia bogini Ziemi wyruszają na świętą pielgrzymkę do opanowanego przez potwory, mistycznego Epicentrum. Rodzą się kolejne wielkie siły, a to wszystko, to dopiero początek…"
Pierwsze podejście do lektury nie było całkiem udane - czytelnik zostaje wrzucony od razu w wir wydarzeń, wiele się dzieje od pierwszych stron, przez co ciężko było mi "wbić się" w akcję. Jednak wraz z przewijanymi kartkami świat wykreowany przez autora zaczął coraz bardziej mnie pochłaniać. Myślę jednak, że nie należy robić sobie większych przerw w lekturze, tak jak to miało miejsce w moim przypadku, gdyż łatwo wtedy się pogubić. Jest to skutek kumulacji dużej ilości wątków przeplatających się ze sobą w dość obszernych rozdziałach. 

"- Jak... - oddychał ciężko - Jakim cudem uderzyłaś tak mocno? - zapytał z trudem.
 - Jestem zawodową morderczynią, która z łatwością wspina się po murach. Pamiętasz? [...] A poza tym, nigdy nie wkurwiaj kobiety, jak ma okres." 
Akcja jest bardzo ciekawa, wątki (ale się ich uczepiłam) są zróżnicowane i dopracowane. Nie ma tu miejsca na nudę - na każdej stronie znajdziemy wiele ciekawych wydarzeń płynących wartkim tempem. Dużym plusem jest też nieprzewidywalność - autor wiele razy zaskakiwał. Pomysł autor miał dobry i myślę, że wykorzystał go w znacznym stopniu. 

Bohaterów znajdziemy tutaj od groma. Ich kreacji nie mam raczej nic do zarzucenia. Choć przy takim natłoku postaci ciężko wykreować każdego z osobna dokładnie, zostali oni zarysowani na tyle dobrze, że o każdym można kilka słów powiedzieć. Jedna rzecz, której nie zostałam jednak fanką, to imiona. Autor i tu się wysilił, wymyślając swoje, lecz nawet tych prawie 700 stron nie wystarczyło, bym w stu procentach zapamiętała, który z panów rozpoczynających swe miano od litery "Z" występuje w którym wątku - przez co musiałam czasem wracać kilka zdań do tyłu i porządkować sobie wszystko raz jeszcze. 
"Niezbadane są wyroki boskie - odparła, wyłaniając spod kaptura uroczy uśmieszek. 
 - W teatrze życia, granym ku uciesze bogów - warknął - Jesteśmy dla was niczym! Drewniane kukiełki rzucane w wodę czy ogień dla zabawy." 

Pan Michał ma barwny język, bardzo dobrze się jego powieść czytało, choć wymagało to nieco większego skupienia uwagi. Znajdzie się tutaj dużo wulgaryzmów, które jednak nie rażą, a podkreślają charakter powieści. 

Myślę, że mogę polecić tę książkę fanom typowej fantastyki. Jest to powieść zdecydowanie warta uwagi. 


15 komentarzy:

  1. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale chyba warto! Będę do Ciebie zaglądać i podczytywać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem typową fanką fantastyki! :D A o wojnach żywiołów chyba słyszałam, coś mi się właśnie kojarzy, że znam tę powieść, ale nie lubię bohaterów, którym nie mogę odróżnić od siebie... A wspominałaś o tym, to troszkę ewentualny minus powieści. Fantastykę czytam po to, by bohaterów pokochać albo znienawidzić, a nie żeby byli dla mnie nic nieznaczącymi "Zetami"...

    Drobna mała uwaga, stosujesz dywizy w cytowanych dialogach, jest to błędny zapis http://www.ekorekta24.pl/proza/130-interpunkcja-w-dialogach-czyli-jak-poprawnie-zapisywac-dialogi Pozdrawiam serdecznie <3

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, to jako typowa fanka fantastyki wstydzę się teraz bardzo, bo nie słyszałam wcześniej o tej książce !
    A co do imion to mi się często w przypadku tego gatunku zdarza, że nie pamiętam jak kto się nazywał ;P Autorzy lubią czasami wymyślić takie perełki, że nawet nie potrafię ich wymówić!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro to powieść, na którą warto zwrócić uwagę, chyba się skuszę. Czemu nie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię typową fantastykę, więc ta książka chyba jest dla mnie idealna! Na pewno przeczytam ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. "nigdy nie wkurwiaj kobiety, jak ma okres." - hahah już wiem, że chcę ją przeczytać :D A twoja opinia, i końcowe podsumowanie, że to dla fanów fantasy, tylko mnie w tym upewnia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam fantastykę, więc zapewne sięgnę po tę książkę jak tylko wpadnie mi w ręce! :D I cytaty zachęcają do przeczytania! Pozdrawiam :)
    http://ich-perspektywy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm, co do tego początku to absolutnie się zgodzę. Sama jestem dopiero na początku powieści i przyznam, że trochę ciężko "wbić się" w historię, ale skoro mówisz, że to minie... Mogę się cieszyć :)
    Pozdrawiam,
    ~ Muśnięcie Śmierci
    http://marzenieliterackie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się być ciekawe :D
    Skuszę się pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety na książkę się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za czytaniem typowej fantastyki, więc jednak nie skuszę się na powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Polski autor i fantastyka ? Już wiem, co muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy ta książka została wydana? Wygląda na dość starą. Czytałam parę książek Fantasy z lat 80-tych, ale to były zagraniczne pozycje. Ogólnie brzmi ciekawie. Ostatnio trafiam dość często na książki przy których nie mogę wbić się w fabułę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest książka z 2014, ale i mi się kojarzy ze starszymi wydaniami - co dla mnie jest dobre :D

      Usuń
  14. Wydanie poprawione już w sprzedaży.
    Po szczegóły zapraszam na fanpage serii "Wojny żywiołów".

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja. Słowa nie zawsze chcą płynąć tak, jakbym sobie tego życzyła, ale blokadę łatwiej przełamać wiedząc, że ktoś po drugiej stronie ekranu przeczyta tych kilka zdań.

Staram się odwiedzać blogi komentujących, jednak wybaczcie, jeśli zdarzy mi się nie zajrzeć do Was. Będę nadrabiać moje zaległości - nie krępujcie się zatem linkować do siebie :)