Tytuł: Michael Vey. Bunt
Oryginalny tytuł:
Michael Vey. Rise of the Elgen.
Seria: Michael Vey
Autor:
Richard Paul Evans
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Ilość
stron: 392
Wysokość: 2.3 cm
Korporacja Elgen, w wyniku eksperymentu, stworzyła elektryczne dzieci. Michael
wraz z przyjaciółmi są poszukiwani i nie ma dla nich bezpiecznego miejsca. Jakby
tego było mało, matka chłopca została porwana przez wrogą organizację. Elektroklan
nie ma jednak zamiaru siedzieć cicho - z pomocą tajemniczych dobroczyńców udaje
im się wyruszyć w podróż, by odnaleźć matkę Veya, a przy okazji pokrzyżować
nieco szyki Elgenowi.
Richard Paul Evans, amerykański pisarz, autor bestsellerowych książek. Cztery
z nich doczekały się ekranizacji. Seria o Michaelu Veyu to jego pierwsza seria
science-fiction, a zarazem pierwsza seria skierowana dla nastoletnich
czytelników. Autor założył organizację charytatywną "The Christmas Box
House International" na rzecz zaniedbanych i wykorzystywanych dzieci.
Jak sam tytuł wskazuje, głównym bohaterem jest Michael Vey - nastoletni
elektryczny chłopak. Jego przyjaciele również posiadają elektryczne moce - od
likwidowania bólu, poprzez czytanie w myślach, aż do rzucania piorunami.
Wszyscy bohaterowie są młodzi, mają około 15 lat. Dlaczego o tym piszę?
Ponieważ czytając miałam wrażenie, że czasem zachowują się jak dorośli. Do tego
kojarzyli mi się z wszechmocnymi superbohaterami komiksów. Jeśli jednak pominąć
tę kwestię, to okaże się, że są oni dobrze wykreowani. Podobało mi się też to,
jak przedstawiono ich przyjaźń - nie przesadzona, bez zbędnych ozdobników, a
mimo to wyraźna.
Powieść jest podzielona na kilka części. Większość jest przedstawiona oczami Michaela, ale jedna jest poświęcona doktorowi Hatchowi - jednemu ze złych charakterów. Część ta była niezbędna, żeby akcja mogła dalej się toczyć, aczkolwiek była to zdecydowanie najnudniejsza część książki. Będąc na jej etapie marzyłam o tym, żeby w końcu się skończyła. Szczęśliwie, większą część powieści zajmują ucieczki, gonitwy, walki - wszystko to, co ciekawe. Od książki nie mogłam się oderwać, kończyłam dopiero gdy mój mózg przestawał pracować (mimo, że oczy dalej by czytały) - raz była to 4 nad ranem. Pod koniec, mimo iż wierzyłam, że wszystko będzie dobrze, dostałam dużą dawkę napięcia - to lubię!
Język jest
prosty, dostosowany do nastoletniej grupy czytelników, a do infantylności mu na
szczęście daleko. Jak już wspominałam, od książki nie można się oderwać, a
czyta się ją w błyskawicznym tempie.
Moja ocena: 8/10
Nie znam i nigdy nie czytałam. Ogółem nie lubię czytać tak długich książek ;/
OdpowiedzUsuńTwórczość autora nie jest mi obca, ta książka znacznie różni się od tych, które czytałam.
OdpowiedzUsuńBrzmi trochę jak X-man. Z ksiązkami tego typu nie miałam jeszcze styczności. Wydaje sie być fajna
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś przyjdzie pora, aby zapoznać się z tą serią :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę zapoznać się z tą książką. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam tej serii, ale jeśli kiedyś gdzieś na nią trafię, to czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńMoże bohaterowie nieco wydorośleli ze względu na rzeczy, które przeżyli?
Zapowiada się jako lekka, krótka i przyjemna lektura, więc sięgnę, gdy będę miała na coś takiego ochotę. :)
OdpowiedzUsuń