Tytuł: Królestwo łabędzi
Oryginalny tytuł: The swan kingdom
Seria: Poza czasem
Autor: Zoe Marriott
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 263
Wysokość: 1.6 cm
Aleksandra wraz ze swoją
rodziną spokojnie żyją na dworze królewskim. Ojciec dziewczyny stracił nadzieję
na jej mariaż, a dziewczyna straciła przychylność ojca. Oddana jest całkowicie
matce, z którą, za pomocą odrobiny magii, uprawiają ogród i dbają o urodzaj na
ich ziemiach. Nieoczekiwanie królowa ginie z rąk tajemniczej bestii. Załamany
król co dzień wyrusza na polowanie, lecz zamiast niebezpiecznego stworzenia
przyprowadza na zamek przepiękną kobietę. Aleksandra wyczuwa niebezpieczeństwo,
lecz jest zbyt późno - bracia zostają wygnani jako zdrajcy, a ona sama jest
odesłana daleko od swojego domu. Dziewczyna musi odnaleść w sobie siłę, by
przeciwstawić się złu, które zapanowało w królestwie.
Książka ta nawiązuje do
jednej z moich ulubionych baśni Andersena - "Dzikich łabędzi". Został
zachowany ogólny sens, autorka właściwie jedynie rozbudowała fabułę, zmieniając
naprawdę niewiele.
Akcja, szczerze mówiąc,
nieco się wlecze. Wszystko jest bardzo dokładnie opisane, w dodatku takim
"basniowym" językiem, także tempo siłą rzeczy musi być dość wolne.
Przez tenże właśnie język wręcz niemożliwe było odczuwanie zbyt dużego napięcia
w miejscach, gdy byłoby ono pożądane. Powieść okazała się również odrobinę
przewidywalna. Niemniej, mimo wszystko, akcja wciągnęła mnie dość mocno,
poczułam się odrobinę jakbym cofnęła się o kilka lat.
Bohaterowie zostali w miarę
dobrze przedstawieni, każdy miał w sobie coś charakterystycznego. Czasem
wydawali się wręcz zbyt idealni. Z jednej strony podobało mi się to, że jeśli
ktoś był zły, to był zły na 100%, z dobrocią to samo, jednak z drugiej nie było
żadnego elementu zaskoczenia.
Czytając tę książkę
prawdziwie czułam charakter baśni, co na swój sposób mi się podobało, nawet
jeśli sama powieść idealna nie była. Przez ilość stron okazała się być lekturą
na jeden dzień opalania się i myślę, że na takie warunki jest najlepsza, jako
niezobowiązująca, lekka lektura. Moja ocena to 6/10
__________________________________________________
Recenzja bierze udział w
wyzwaniach:
Nie wiem czy mam ochotę na coś, gdzie akcja toczy się tempem żółwia, choć baśniowy klimat mnie zachęca. Jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia. jednak Cienie na księżycu tej autorki są milion razy lepsze ;>
OdpowiedzUsuńCzytałam już sporo recenzji, które oceniały tę książkę podobnie. Mam ją na półce, więc będę miała okazję się przekonać o tym jaka jest.
OdpowiedzUsuńCzytałam w okolicy premiery, miło ją wspominam.
OdpowiedzUsuńBaśniowy klimat jest dość kuszący :-) Lubię różne interpretacje baśni, więc mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńChociaż mam wątpliwości co do tempa akcji... Niby nie przeszkadza mi powolny rozwój wydarzeń - o ile wszystko jest tak wciągające, że nawet się tego nie zauważa
Dla mnie nawet jak na baśń, na książka była strasznie infantylna. Zawiodłam się przeokropnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam na początku roku, książka fajna, ale taka... dziecinna, bajkowa i trochę naciągana. Dużo rzeczy było przewidywalnych.
OdpowiedzUsuńW przyszłości zamierzam przeczytać tę książkę. Jak na razie mam inne w planach :)
OdpowiedzUsuńkawa-i-ksiazka.blogspot.com/
Chyba się wstrzymam na razie, skoro książka ma tyle niepochlebnych opinii. Szkoda, bo wydawała się być interesująca.
OdpowiedzUsuńim-bookworm.blogspot.com
Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam tę książkę mimo źe tak dużo ludzi źle o niej mówi . Pozdrawiam i zapraszamhttp://pigritia98.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuń